- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
2 maja 2016, 16:58
Mój kolega, którego znam od 1,5 roku i nie ukrywam, że od początku znajomości mnie pociąga, dwa miesiące temu zerwał(on zainicjował rozstanie) ze swoją dziewczyną, z którą był 2-3 lata. Widzę, że nasza relacja zmierza wprost ku temu żebyśmy byli ze sobą, czego z jednej strony bym chciała, a z drugiej się obawiam, że będzie mnie traktował tak jak swoją byłą - wielokrotnie ją zdradzał.
Pytałam o radę mojego innego kumpla, który jest "obyty" w tych sprawach(ma jedną dziewczynę od 4 lat i zarazem kilka innych w miesiącu) i radzi mi, żebym się z nim związała, bo niektórzy faceci tak mają, a później z tego wyrastają i on sam planuje niedługo się uspokoić "za jakiś rok, dwa" i spocząć na jednej, stałej dziewczynie.
Jego słowa w ogóle mnie nie przekonały, boję się że po pewnym czasie takie zdradzanie wchodzi w nawyk i staje się pewnego rodzaju uzależnieniem.
Pewnie powiecie, że co mi szkodzi spróbować, ale ja NAPRAWDĘ szybko się angażuje jeśli ktoś mi się podoba, dlatego gdyby mnie zaczął robić w bambuko nawet po miesiącu związku, to ja bym z jednej strony bardzo to przeżywała, a z drugiej ciężko byłoby mi podjąć jakieś definitywne kroki, żeby mu tę swawolę ukrócić, poza udzieleniem upomnienia czy surowej nagany.
Chętnie przyjmę wszelkie rady, wskazówki :)
2 maja 2016, 18:10
niech adoruje się na prawdę dłuugo, im dlużej będziesz zwlekać aby być z nim tym większy szacunek u niego będziesz miała. Serio
2 maja 2016, 18:12
Naprawde nie wierzycie w to, ze ludzie dojrzewają, zmieniają priorytety, pracują nad sobą, wychodzą ze starych siebie i sie rozwijają? Wiem, ze wiekszosc grubasów pozostanie na zawsze ze swoimi kg bo nie uda im sie siebie zmienic, ze wiekszosc z biednych rodzin tez będzie biedna bo tylko tak potrafi zyc, ze ktoś strachliwy będzie sie całe zycie bal, a osoba, ktora skłamala będzie wiecznym kanciarzem, ale wsrod nich sa tez ci, ktorzy dzien po dniu z dzika radością wychodzą ze swoich cieni. A cienie mamy wszyscy. Czy facet jest wart tego by dzielić z nim czesc swojego zycia musisz Droga autorko sama ocenić. Pozwól mowić intuicji :)
Edytowany przez 2 maja 2016, 18:13
2 maja 2016, 20:17
Nie ufałabym komuś, kto będąc w pełni świadomym z premedytacją, zdradzał regularnie swoją partnerkę. Ludzie nie zmieniają się 'ot tak'. Zawsze zwracam uwagę na to, jak dana osoba traktuje innych bo wiem, że mogę od niej oczekiwać tego samego - czyli gość byłby spalony od początku.
2 maja 2016, 23:11
Trzeba być naiwnym żeby wierzyć, że ktoś kto nie miał żadnych skrupułów aby wielokrotnie zdradzić swoją dziewczynę będzie inny dla następnej.
Jeszcze można by przymknąć oko jeśli to by był pojedynczy przypadek, ale jeśli ktoś notorycznie oszukiwał swoją dziewczynę spotykając się za jej plecami z innymi to tylko świadczy o braku kręgosłupa moralnego.
Ja bym nie potrafiła takiej osobie zaufać i dla mnie taki ktoś byłby skreślony jako potencjalny chłopak.
3 maja 2016, 08:01
Ale on się stara :) Ja sama czuję, że mu zależy, inaczej w ogóle nie zadawałabym takiego pytania, po prostu boję się tego, że po pewnym czasie przestanie się starać i wysilać, a przynajmniej dla mnie...
Kazdy sie stara na poczatku, po jakims czasie mu sie znudzisz (nie dlatego, ze cos z toba nie tak, po prostu bedzie mu brakowalo czegos nowego) i zacznie sie spotykac z innymi. Chcesz sie meczyc to z nim badz, ale dla swojego dobra sobie odpusc, tego kwiatu jest pol swiatu.
3 maja 2016, 13:19
Ahahah, najlepiej wchodzić w związek z facetem, który notorycznie zdradza swoją dziewczynę. Prędzej czy później zdradzi i tyle w temacie. Może prześpij się z nim, jak tak bardzo Cię pociąga, ale związku się nie podejmuj.
3 maja 2016, 14:38
Mój kolega, którego znam od 1,5 roku i nie ukrywam, że od początku znajomości mnie pociąga, dwa miesiące temu zerwał(on zainicjował rozstanie) ze swoją dziewczyną, z którą był 2-3 lata. Widzę, że nasza relacja zmierza wprost ku temu żebyśmy byli ze sobą, czego z jednej strony bym chciała, a z drugiej się obawiam, że będzie mnie traktował tak jak swoją byłą - wielokrotnie ją zdradzał.Pytałam o radę mojego innego kumpla, który jest "obyty" w tych sprawach(ma jedną dziewczynę od 4 lat i zarazem kilka innych w miesiącu) i radzi mi, żebym się z nim związała, bo niektórzy faceci tak mają, a później z tego wyrastają i on sam planuje niedługo się uspokoić "za jakiś rok, dwa" i spocząć na jednej, stałej dziewczynie.Jego słowa w ogóle mnie nie przekonały, boję się że po pewnym czasie takie zdradzanie wchodzi w nawyk i staje się pewnego rodzaju uzależnieniem. Pewnie powiecie, że co mi szkodzi spróbować, ale ja NAPRAWDĘ szybko się angażuje jeśli ktoś mi się podoba, dlatego gdyby mnie zaczął robić w bambuko nawet po miesiącu związku, to ja bym z jednej strony bardzo to przeżywała, a z drugiej ciężko byłoby mi podjąć jakieś definitywne kroki, żeby mu tę swawolę ukrócić, poza udzieleniem upomnienia czy surowej nagany. Chętnie przyjmę wszelkie rady, wskazówki :)
Ja rozumiem, że w życiu nic nie jest czarno-białe, ale jak czytam o Twoich kolegach, to włos mi się na tyłku jeży. Wielokrotne zdrady + łudzenie się, że może niedługo zdradzanie mu się jednak znudzi i "spocznie na jednej dziewczynie"? Nope, to nie dla mnie, chyba nie potrafiłabym zaufać. Co innego, gdyby to była sytuacja na zasadzie: "w poprzednim związku zaczęło być bardzo źle, on zdradził, krótko po tym się rozstali, bo nie było co zbierać", ale tutaj te zdrady bardziej wyglądają na "styl życia" niż głupi błąd, którego się żałuje. Jeśli jesteście ze sobą blisko, to powiedz mu o swoich obawach szczerze, może się do tego jakoś przekonująco ustosunkuje, ale moim zdaniem to nie działa tak, że "nowa dziewczyna = czysta karta".
3 maja 2016, 14:53
Rozmawiałam z nim wczoraj i właśnie on tak twierdzi, że ma czystą kartę. Naprawdę był zdziwiony jak mu powiedziałam, że to właśnie widmo przeszłych zdrad mnie powstrzymuje. On twierdzi, że teraz zupełnie sobie nie wyobraża, żeby mógł mnie w taki sposób skrzywdzić jak ją i ja mu wierzę, bo mówi to przekonująco, ale boję się, że kiedyś te dawne nawyki dadzą o sobie znać.
3 maja 2016, 16:53
No nie wiem, dla mnie nie ma czegoś takiego, jak zupełnie czyta karta, zwłaszcza że wspomniałaś o wielokrotnych zdradach, jakby to dla niego był chleb powszedni. A wiesz w ogóle, dlaczego zdradzał tamtą partnerkę? Dlaczego się z nią nie rozstał jak człowiek, tylko robił ją na boku jak gdyby nigdy nic?
4 maja 2016, 18:31
o ludzie jak nasze spoleczenstwo upada, zdradzaja regularnie i to normalne macha od 7 bolesci. Sama powiedzialas ze sie lawto angazujesz to pomysl o tym tak jak z inwestycja, przychodzisz do banku i dajesz kapital na to i na tamto, chcialabys zainwestowac w cos co jest stabilne i przetrwa prawda?. Dla mnie to wyglada ze ty bierzesz oszczednosci zycia idziesz do kasyna i bedziesz miala nadzieje ze podwoisz wygrana. Sama pomysl jakie sa szanse? I ty sie jeszcze zastanawiasz?