- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
19 kwietnia 2016, 08:57
Ostatnio mam tyle tematów do rozmyślań a nie mam z kim :) Zazwyczaj to mężczyźni wolą związki bez tzw. zobowiązań a co jeśli chce tego dziewczyna? Mam kolegę, który przez prawie pół roku spotykał się z dziewczyną (zachowywali się jak para, wspólne wypady, całowanie) i w końcu zaproponował jej żeby się określiła czy chce z nim być. Usłyszał, że nie jest jej obojętny ale traktuje go jak kolegę, przyjaciela i że nie chce żadnych zobowiązań na razie bo chce się bawić jeszcze i szaleć.
Co ta dziewczyna według was myśli? Zawsze myślałam, że tak chcą tylko faceci a dziewczyny szukają związku a jeśli nie wychodzi to kończą i nie robią nadziei.
Ja powiedziałam mu, że uważam że jest dla niej takim zapełniaczem czasu, może lubi z nim spędzać czas ale pewnie nic do niego nie czuje na tyle żeby mogła się związać bo jeśli nam na kimś zależy i spotyka się z nim tak długi czas to chyba powinna wiedzieć czy chce spróbować związku czy nie?
Co myślicie o tej sytuacji?
19 kwietnia 2016, 09:55
Ja się zachowuję podobnie, co prawda nie dopuszczam do pocałunków z facetami. Ale też nie chcę zobowiązań, mogę się spotkać z facetem, pogadać, ale nie chcę się pakować w związek, bo jestem młoda i chcę się wyszumieć póki mogę. Zawsze jak poznaję faceta to daję mu jasno do zrozumienia, że możemy się kumplować ale nic poza tym. Bo nie chcę, żeby taki się później zakochał i żeby cierpiał. Po prostu nie jestem gotowa na stały związek. A to dlatego, że byłam w dwuletnim związku i kochałam bardzooo, a później zostałam oszukana. Straciłam zaufanie do ludzi. Już minęło dwa lata po tym związku, ale mimo to dalej nie chcę z nikim być, dobrze mi samej. Tylko jak zaznaczyłam wyżej, ja stawiam facetom od razu jasne granice. Nie ma mowy o pocałunkach (chyba, że bardzo mi się jakiś podoba, ale wcześniej się upewniam, że On wie, że to tylko pocałunek i do niczego więcej nie dojdzie). Jak piszesz, ona rozstała się z facetem, więc też może była zraniona, przez co ciężej jest jej się w coś zaangażować.
19 kwietnia 2016, 10:46
widocznie dziewczyna ma swoje powody skoro ma takie podejscie do zwiazku. decyzja o zwiazku to deklaracja, to zobowiazanie. nie kazdy jest na to gotowy. moze w poprzednim zwiazku zostala zraniona i ciezko jej ponownie komus zaufac? moze nie jest przekonana czy ten Twoj kolega jest ta odpowiednia osoba? niezobowiazujace spotkania pozwola jej go lepiej poznac .. czas zweryfikuje czy cos z tego bedzie czy jednak to nie to. a moze po prostu jest mloda i zamiast pakowac sie w zwiazek woli sie bawic i szalec. nikt jej tego nie zabroni.
swojego czasu tez bardzo dobrze zylo mi sie ze statusem singielki. nigdy nie mialam parcia na zwiazek. uwazam, ze wiazac sie z druga osoba trzeba byc jej w 100% pewnym. jesli sa jakiekolwiek watpliwosci to lepiej odpuscic.
19 kwietnia 2016, 11:05
szczerze powiedziawszy, gdyby mi ktoś po pół roku związku wyjechał z tekstem o "zobowiązaniach" zwiałabym i zapadła pod ziemię. Tak naprawde, gdyby mi ktoś z tym tekstem wyjechał i po dwóch latach, tez bym zwiała, ale może bym się chwilę zastanowiła. I otóż dlaczego. Związek to dla mnie nić innego jak więź, na początku emocjonalna, potem naturalnie powodująca więzi innego rodzaju, ale wynikająca z obopólnej chęci. O tym nawet nie wypada rozmawiać, bo to tak, jakby się tę chęć poddawało w wątpliwość (zreszta podobnie traktuję rozmowy o zaufaniu, skoro ktoś musi twierdzić że mi ufa, to znaczy że jednak to zaufanie jest brane pod rozwagę, a nie że po prostu jest) . Deklaracje i zobowiązania, tak dokładnie jak brzmią są od tej chęci dość daleko. Partner nie musi mi dawać słowa i obietnic, nie chcę ich, chcę czuć że jest moim partnerem bez słów, a móc polegać na nim po prostu a nie dlatego, że został przymuszony "zobowiazaniem".
19 kwietnia 2016, 11:46
Właśnie chodzi też o ten czas, czy to nie jest też tak że kurczowo go trzyma na smyczy mówiąc że nie jest jej obojętny ale nie chce zobowiązań? Czeka może że znajdzie się coś lepszego niż on a póki jest to spotkajmy się raz na jakiś czas ale żyjmy dalej oddzielnie? Czy jest w ogóle szansa że ona czuje coś do niego?
19 kwietnia 2016, 11:52
Właśnie chodzi też o ten czas, czy to nie jest też tak że kurczowo go trzyma na smyczy mówiąc że nie jest jej obojętny ale nie chce zobowiązań? Czeka może że znajdzie się coś lepszego niż on a póki jest to spotkajmy się raz na jakiś czas ale żyjmy dalej oddzielnie? Czy jest w ogóle szansa że ona czuje coś do niego?
no przecież powiedziała, ze nie jest jej obojętny, więc coś czuje... a to, ze oboje nie czują tego samego to inna sprawa. dziewczyna jasno się określiła, powiedziała mu jakie są ich stosunki i co tu jeszcze wymyślać? ma pełne prawo do postrzegania w ten sposób ich relacji, a on ma prawo tę relację zakończyć jeśli nie podoba mu się stopień jej zażyłości. a może też dalej być jej przyjacielem, tylko wtedy nie ma prawa wymuszać na niej czegokolwiek i robić sobie na coś nadziei.
nie wychodź z założenia, ze każda dziewczyna chce związku to będzie Ci łatwo zrozumieć całą sytuację i będziesz wiedziała, co doradzić koledze.
19 kwietnia 2016, 12:03
jasno się określiła. na pewno to jest lepsze i uczciwsze niż nazywanie tej relacji szumnie związkiem, a później kończenie go "bo to jednak nie to".. jeśli między nimi wszystko jest wyjaśnione to nie widzę w tym nic nieodpowiedniego.. a co ona sobie myśli ? już mineły czasy, że kobiety bały się mówić czego chcą.. kiedyś bardziej się zastanawiały co "wypada" i wypadało bardzo chcieć wyjść za mąż i mieć dzieci.. dopiero teraz jak mamy swobodę wyboru widać, że miewamy też pragnienia zarezerwowane dla mężczyzn i luzik w życiu wielu kobietom odpowiada.
Edytowany przez 8372dfcd8923ed4a5dc14aff4132bb10 19 kwietnia 2016, 12:03
19 kwietnia 2016, 13:38
ja jestem w stanie robić wiele rzeczy "bez zobowiązań" i rozumiem tą dziewczynę, o której pisałaś. wiesz co u takiej osoby siedzi w głowie? ona nie jest zakochana, to po pierwsze. po drugie: czeka na kogoś "lepszego", na kogoś bardziej do niej dopasowanego. po trzecie: w międzyczasie się chce dobrze bawić, a z kim jest się najlepiej i najbezpieczniej bawić, jak nie z Twoim dobrym kumplem? zamiast one-night stand ma 24/7. wygodnie.
19 kwietnia 2016, 15:42
luzny uklad. wiele osob decyduje sie dzis na takie wygodne relacje. zadnych zobowiazan, zadnych deklaracji. masz kogos, z kim mozesz sie spotkac i milo spedzic czas, ale nic nie obiecujesz. fajna sprawa, o ile z obu stron sa te same oczekiwania. gorzej jak jedna z osob sie zakocha .. warto wiec na samym poczatku ustalic "zasady gry". dziewczyna jasno sie okreslila, a wiec nie obiecywalabym sobie za wiele na miejscu Twojego kumpla, zeby nie bylo potem nieporozumien i zbednego rozczarowania.
19 kwietnia 2016, 20:15
Też tak miałam jak rozstałam się z facetem (masakra) i szukałam 'przyjaciela'. Znalazłam. Jest już moim mężem ;-)
Kobiety czasem mają dość związków i obietnic, a jednocześnie nie chcą być samotne więc szukają przyjaciół z bonusem. O ile jasno określają zasady znajomości to jest w porządku.