Temat: powiedział, że poronienie to moja wina.

hej wszystkim, piszę, bo muszę gdzieś się wyżalić. Dzisiaj mój byly już chłopak wyprowadzał sie. Nie rozmawialismy ze soba juz okilka dni. Rozstanie bylo przez to, ze kolejny raz nie wrocil na noc do domu. Bylismy razem 6 lat. Jego nocne balangi byly wlascieie co weekend.  No i miarka sie przebrala gdy mnie dzisiaj rano kopnal. Siedzialam na krzesle i zastawialam szafe, nie chcialam sie przesunac. I wtedy mnie kopnal tak, ze spadlam z tego krzesla.  Nawiazujac do tematu na odchodne powiedzial cos w stylu :" wielce madra jestes, a nie wiedzialas, ze w ciazy jestes i to twoja wina, ze poronilas. Jak mozna nie wiedziec, ze sie w ciazy jest." ciaze poronilam 7 miesiecy temu. Rzeczywiscie nie wiedzialam, ze w niej jestem, bo mialam plamienie i myslalam, ze to okres. Obwinialam siebie, bo wtedy mialam ciezka prace fizyczna.    Te jego slowa zabolaly mnie bardzo. Tymbardziej, ze wiedzial jak to przezylam.  Przepraszam za pisownie, ale z telefonu pisze .

No ale jak sie prowokuje sytuacje to trzeba sie liczyc ze mozna oberwac rykoszetem,teraz on dupek,a ona biedna dziewczyna spedzila z nim 6 lat.

Pasek wagi

Nie przejmuj się dupkiem. Zaczynasz nowy LEPSZY etap! :)

lola7777 napisał(a):

No ale jak sie prowokuje sytuacje to trzeba sie liczyc ze mozna oberwac rykoszetem,teraz on dupek,a ona biedna dziewczyna spedzila z nim 6 lat.
a co, mialam siedziec Cicho i pozwalac mu na wszystko, zeby czasami nie wpadl w furie! Wedlug mnie na przemoc nie ma usprawiedliwienia. A co do tych 6 lat to nie uwazam tego czasu za zmarnowany, bo to co przezylam to moje ;)

Ja w ogóle dziwię się komentarzom w stylu: jak się prowokuje ...itd. Czy autorka rozmawiała ze swoim chłopakiem czy z menelem spod budki z piwem albo z jakimś bezmózgim karkiem czy człowiekiem - kciukiem?

no i dobrze że już z nim nie jesteś i że wcześniej ujawnił swoje prawdziwe oblicze palanta i nie musisz z nim marnować kolejnych lat.

Pasek wagi

ggeisha napisał(a):

natka1407 napisał(a):

Na zlość jemuo chciał z szafy bluze i chciał isć znow do kumpli. 
Czyli święta nie jesteś. Sprowokowałgaaś go i jesteś z siebie dumna? Chcesz szacunku, a sama jak go traktujesz? Zastawiasz mu szafę? Co złego w spotkaniu z kumplami?Problem w tym, że tego się pozbyłaś, szukasz pochwały, że dobrze zrobiłaś, ale to, że sama doprowadziłaś faceta do skraju cierpliwości, to nic nie znaczy? Znajdziesz innego i co? Też będziesz go tak testować? Zabraniać spotkań z kolegami? Zastawiać przejście, a potem odgrywać poszkodowaną?

Rece mi opadly.. najlepiej nic nie robic nie mowic tylko dac soba pomiatac i pozwalac facetowi na wszystko

Autorko bardzo dobrze zrobilas

lola7777 napisał(a):

No ale jak sie prowokuje sytuacje to trzeba sie liczyc ze mozna oberwac rykoszetem,teraz on dupek,a ona biedna dziewczyna spedzila z nim 6 lat.

że co?????????

Nikt nie ma prawa podnosić ręki na kobietę!!!! I nie ma na to żadnego usprawiedliwienia!!!!

izabela19681 napisał(a):

lola7777 napisał(a):

No ale jak sie prowokuje sytuacje to trzeba sie liczyc ze mozna oberwac rykoszetem,teraz on dupek,a ona biedna dziewczyna spedzila z nim 6 lat.
że co?????????Nikt nie ma prawa podnosić ręki na kobietę!!!! I nie ma na to żadnego usprawiedliwienia!!!!
no nie ma prawa , nie ma choćby nie wiem co robiła.  Ale trzeba też się zastanowić co ona musiała robić żeby doprowadzić go do takiego stanu ? Skoro przez 6 lat czegoś takiego nie zrobił?  Niestety zawsze są dwie strony medalu a wersję znamy jedna . I nie usprawiedliwiam faceta ale i oceniać z góry nie ma sensu. 

Autorko-olej, zostaw za sobą,  żyj dalej. Powodzenia 

Pasek wagi

natka1407 napisał(a):

juz wyrzucilam ;)
hmmm ale dlaczego zastawialas mu szafe? z tego co zrozumialam on chcial sie spakowac a ty usiadlas przed szafa i mu nie pozwalalas czyli nie wyrzucilas go tylko probowalas zatrzymac? wina jest po obu stronach wg mnie

mlodamama1 napisał(a):

natka1407 napisał(a):

juz wyrzucilam ;)
hmmm ale dlaczego zastawialas mu szafe? z tego co zrozumialam on chcial sie spakowac a ty usiadlas przed szafa i mu nie pozwalalas czyli nie wyrzucilas go tylko probowalas zatrzymac? wina jest po obu stronach wg mnie
nie, to bylo tak, ze chcial sie ubrac i do kumpli isc, a cala noc go nie bylo, wiec chcialam wiedziec gdzie byl no i siedzialam na krzesle, ktore stalo przed szafa i nie chcialam sie przesunac. A spakowal sie pozniej. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.