- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
22 marca 2016, 21:20
witam, nie mam sie komu wygadac wiec pisze tu.
Jestesmy z mezem dwa lata po slubie i mamy prawie roczna coreczke, mieszkamy w domu na dole tescie-rodzice meza ns gore my. Cala gore wyremontowalismy i dwa miesiące temu sie tu przeprowadzilismy. Zle mi sie tu mieszka, czuje sie bardzo samotna (na tej wsi nikogo nie znam), od rana do nas przychodzi tesciowa, o wszystko sie wyputuje, gdy ze sklepu przyjezdzamy od razu sie pyta co kupilismy. Byla sutuacja gdy córka miala nie cale pil roku dali jej krowke do lizania..gdy o tym uslyszalam oburzylam sie i powiedzialam zeby nie dawali jej zadnych slodyczy raz ze jest za mala, dwa ze od niemowlaka nie chce jej uczyc slodkiego jesc- sytuacja sie powtorzyla gdy juz tu mieszkalismy-jak widac moje slowa poszly w zapomnienie, gdy corka jest u nichna dole nie wiem co tam robią, czsem mowi ze to i to jej dali polizac.. Kolejna sytuacja pojechalismy do moich rodziców bo nas zaorosili wszystkich w odwiedziny- corka strasznie sie do mojej mamy tulila nie chciala sie bawic tylko na rece do niej i tesciowa od razu z tekstem "pff u nas sie lepiej bawi". Corka nie lubi tesciow mam wrazenie nie chce u nich byc, placze gdy mnie widzi albo meza od razu chce do nas, przesiaduja u nas na gorze, wchodza jak do siebie-pytanie czy to normalne? Jak widza ze drzwi sa zamkniete i swiatlo zagaszone to oni włażą.Zabieraja corke kiedy chca.. byly takie sytuacje ze doslownie zamknelam tesciowi drzwi przed nosem bo by od nas nie wyszedl a chcialam corke przygotowywac do spania.. Albo takie teksty " to tamta babcua bedzie plakac jak Anulka pojedzie. Jak będzie plakac buuu", "u nas jest lepiej", "tu bedzies biegac a nie w tych kamieniokach siedziec czyt.bloki". Nie podoba mi sie ze tesciu od rana piwo zlopie i potemna corke chucha.. Albo sytuacja gdy karmie mala ladnie mi zjada, przyleci tesciu i zaczyna to swoje akuku, tu jestem anulka, wola ja a o a ma go gdzies..ale bedzie dalej przy nas stal i trajkotał . Ja cos mowie i on powtarza po mnie. a mnie juz szlag trafia. Meza nie ma w domu od 12 do 22 pracuje. Na poczatku przeprowadzki nie wytrzymalam i pojechalam do swoich rodziców pod pretekstem zrobienia malej badan. Po 4dniach przyjechalam i maz mi zrobil awanturę ze nie zyje z nim tylko ze swoimi rodzicami i jak chce to moge tam zostac...powiedzialam mu ze nie moge kroku zrobic z dzieckiem bez tesciow i ze myslalam ze tak czesto u nas nie beda to mi powiedzial "a cos ty myslala? Oni do wnuczki przychodza a nie do ciebie" I teraz w jego oczach to ja jestem ta zla... eh jak myslicie mozna cos na to poradzić czy to jest normalne zachowanie ze strony tesciow??
22 marca 2016, 21:28
Dlatego młodzi powinni mieszkać sami, na swoim. Amen.
22 marca 2016, 21:29
Tak to jest jak się mieszka z teściami. Powinnaś coś zrobić żeby się od nich wynieść. Z opisu wynika, że to ludzie ze wsi, a tam są inne porządki np. brak własnego życia i życie cudzym. Uważają się za starszych i mądrzejszych, już zawsze będziesz dla nich młoda i głupia co nic nie wie o życiu. Może traktowaliby cię poważnie gdyby mąż cię wspierał, a może nie. Powiedziałabym mu, że źle się czuję w danej sytuacji i chciałabym się wyprowadzić. Niestety nie jesteś u siebie mimo, że piętro remontowaliście, męża nie ma i nie rozumie jak się czujesz tym bardziej, że on też jest u siebie. Jak facet cię nie poprze to po prostu częściej wyjeżdżałabym do rodziców na twoim miejscu i bywała tam po kilka dni pod rząd :)
Edytowany przez roogirl 22 marca 2016, 21:33
22 marca 2016, 21:36
Bo było nie było, oni są dziadkami Twojej córeczki i mają do niej prawo.
22 marca 2016, 21:36
Zachowanie Twojego meza jest ponizej krytyki. Powinien Cie ze spokojem wysluchac i byscie sie razem naradzili jak sytuacje rozwiazac.
Tesciowie wpierniczaja sie strasznie -aczkolwiek nie mowisz ze sie z nimi jakos dogadaliscie? Powinnas z mezem ustalic co i jak a potem z tesciami pogadac. Co prawda mieszkacie w jednym budynku, ale prowadzicie osobne gospodarstwo domowe i normalne byloby wizyty wczesniej ustalac a nie Ci nad glowa siedziec. No i tesciowie ewidentnie nie szanuja Twoich decyzji o niedawaniu slodyczny niemowlakowi + teksty tesciowej do corki sa nie na miejscu - moze poprostu tesciowie wlasnego zycia nie maja to wisza na Twojej corce i Tobie.
Na Twoim miejscu to bym szukala opcji na przeprowadzke gdzies indziej lub moze poszla do pracy a mala wyslala do zlobka.
22 marca 2016, 21:44
Na Twoim miejscu to bym szukala opcji na przeprowadzke gdzies indziej lub moze poszla do pracy a mala wyslala do zlobka.
Zakładam, że jej nie pozwolą. Będzie oburzenie, szantaże emocjonalne i inne cuda. Zakrzyczą ja wszyscy. Ona jest tam póki co praktycznie sama, bo nawet mąż jej nie wspiera. Jedyna droga to się wynieść.
22 marca 2016, 21:45
Pamiętam Twój poprzedni wpis o mężu, że nie pomaga przy córce itd...jak widać się nie zmienił i dalej nie jest po Twojej stronie...pytanie: co Ty z nim jeszcze robisz ? Ja rozumiem, że dziecko itd ale kurde tak się żyć nie da...a teraz jeszcze masz teściów na głowie...wyprowadź się z dzieckiem najlepiej. A męża zostaw bo Jego zachowanie jest poniżej pasa i widzę, że się nie zmienia....
22 marca 2016, 21:48
Zakładam, że jej nie pozwolą. Będzie oburzenie, szantaże emocjonalne i inne cuda. Zakrzyczą ja wszyscy. Ona jest tam póki co praktycznie sama, bo nawet mąż jej nie wspiera. Jedyna droga to się wynieść.Na Twoim miejscu to bym szukala opcji na przeprowadzke gdzies indziej lub moze poszla do pracy a mala wyslala do zlobka.
Tylko ze jezeli chce byc traktowana jak dorosla to sie musi zachowywac jak asertywna dorosla osoba a nie bezsilna 13-latka...
22 marca 2016, 22:13
Ehh :(
sprobuje porozmawiac z mezem, moze powie im zeby ograniczyli swoje wizyty u nas..
ale boje sie ze rozpęta sie burza... Moi tesciowie sa bardzo krzykliwi i jak cos nie jest po ich mysli to jest awantura..
Co do meza-on pracuje ja siedze z dzieckiem..tyle ze ja jestem w pracy 24h na dobe.. ale boje soe zostac sama bo go kocham..chyba.
Tak to sa ludzie ze wsi, myslalam ze to jest normalne zachowanie bo nikogo to tu nie dziwi, ale jednak nie ;)