Temat: Skąpy facet...

hej, nie wiem czy któras z was też się z tym spotkała, ale może moglybyście mi pomóc i doradzić. Zawsze jak idziemy gdzieś z moim facetem mam dziwne uczucie dyskomfortu, bo on zachowuje się tak jakby chciał bym płaciła za siebie. Zaznaczam że on pracuje, a ja narazie jestem na utrzymaniu rodziców. Wiele razy obiecuje że zrobi mi niespodzianke i mi cos kupi, ale jeszcze nigdy to się nie stało. Kocham Go, jest bardzo fajnym facetem ale czasem chciała bym sie poczuc doceniana - dostać choćby jedną róże.Mam uraz do wychodzenia razem, bo zaczynam sie dziwnie czuć, z jednej strony mnie zaprasza a potem przy kasie jakby sie zastanawiał czy wyciągne portfel :/ jest to uciążliwe bo w związku z tym nie lubie wychodzić na miasto. Jest mi z nim dobrze, wiem że mnie kocha, z żadnym facetem nie było mi tak dobrze, poza faktem jak czuje sie gdy gdzieś wychodzimy. Boję sie poryszac tego tematu pieniedzy bo nie chce by pomyslął ze oczekuje ciagłego sponsorowania. Mam porównanie patrząc na związki moich kolezanek. W ich związkach to naturalne, że facet dba o swoją kobiete, rozpieszcza i nie ma problemu zapłacić. Wiem że pieniądze to nie wszytsko, ale nie chce by w przyszłosci, mieszkajac razem rozliczał mnie z każdego grosza i nie był skłonny do niespodzianek ( np. bez okazji kupic kwiatka). Trochę mi smutno z tego powodu że tak jest.

...

Milutka skąd się biorą takie laski jak Ty, dla mnie jak facet zaprasza mnie na kolację, do kina czy gdziekolwiek, to liczy się z tym, że zaprasza płaci bo to jest związek, a nie kumplowanie się, raz na jakiś czas może kupić jej kwiatka bo tak, bo mu zależy, czyż nie... może to staroświeckie, ale jednak obowiązuje, to facet powinien udowodnić, że mu zależy na kobiecie i się o nią stara... wg Twojego toku rozumowania, mam płacić sama za siebie, jak mąż mnie gdzieś zabiera tak... tyle, że ja wychowuję w domu dziecko, bo tak postanowiliśmy, a mój mąż zarabia i wybacz, ale ja oczekuję, że mąż będzie płacił za wszystkie moje potrzeby... i wcale się nie dziwię, że autorka jest zażenowana zachowaniem faceta... bo to tak jakbyś zaprosiła gości na kolację do siebie i kazała im za nią zapłacić...
Pasek wagi
Wydaje mi się, że rozmowa z nim Cię nie ominie kochana. 
Pocieszę Cię i  powiem, że mój (już na szczęście były) facet, z którym byłam 4 lata, przez ostatni rok nie kupił mi nic i nie płacił za mnie. BA! Nawet ja płaciłam za niego ! Myślałam, że to przejściowe, wiadomo raz na wozie raz pod wozem, on płacił za mnie to jak mu się gorzej wiodło to ja mogłam zapłacić czasem za niego, ale stało się to notoryczne i on się chyba przyzwyczaił do tego ;/ Nawet zaprosił mnie do kina (tak on mnie zaprosił) a przy kasie się okazało, że ma 50gr w portfelu ;/ był świadomy tego, że nie będzie miał kasy na wieczór i nawet mnie o tym nie poinformował ! W końcu sobie odpuściłam, bo przesadzał
Ale Twoja sytuacja nie jest tak tragiczna jak moja. Skoro się kochacie to myślę, że rozmowa nie powinna być tak trudna ;) Edziu życzę powodzenia :*
Mój też ma problemy z kupowaniem mi prezentów, ale to raczej z powodu braku pomysłów. Jak idziemy na pizzę, czy do kina, to wiadomo, że on płaci (chociaż czasami działamy na zasadzie 'ja zapłacę tu, a Ty tam'). Nie wiem ile ze sobą jesteście, ale w sumie facet powinien stawiać małe rzeczy od początku. Myślę, że nie oczekujesz, że kupi Ci kieckę za 300zł, ale zabierze na obiad za 30. Chyba o to chodzi?
Właśnie boję sie rozmowy, nie chce by pomyślał ze zalezy mi na jego pieniądzach... Nie wiem jak zacząć... Pomocy :(

Milutka21 podejrzewam, że masz nie więcej niż 15 lat (przynajmniej słowo ŻAL na to wskazuje ;/) i tym samym nie masz doświadczenia w związkach, więc udzielaj się w tematach stosownych do swojego wieku ;]

Tak jak koleżanka wcześniej już wspomniała najlepiej a zarazem najtrudniej jest z nim o tym porozmawiać.
Oczywiście bez żadnych dąsów,krzyków w stylu "czego Ty nie chcesz za mnie płacić? W końcu jesteśmy razem" itd. Po prostu powiedź że masz takie i takie wrażenie.Ale się licz z tym że może się obrazić lub nazwać Ciebie materialistką.

Jeśli nie chcesz poruszyć tego tematu to najlepsze wyjście które ja Tobie radzę to po prostu jak nie masz kasy by do czegoś się dorzucić (wiesz to że on pracuje to nie znaczy że na wszystko jego stać,też ma pewnie inne wydatki) to po prostu trzeba skończyć z kina,z knajpek,kawiarni itd. Kiedy się zapyta dlaczego nagle zaczełam unikać takich miejsc mów otwarcie że nie masz kasy.Zobaczysz wtedy jak się on zachowa :) Albo zostaniecie w domu,albo Ciebie zaprosi i naturalnie za wszystko zapłaci lub zapłaci ale będzie miał "ale".Wtedy się kochanie brać się do ataku i powiedzieć że skoro Ty mówisz że nie masz kasy a on zaprasza a potem jest "ale" to wolisz siedzieć w domu.
> Milutka21 podejrzewam, że masz nie więcej niż 15
> lat (przynajmniej słowo ŻAL na to wskazuje ;/) i
> tym samym nie masz doświadczenia w związkach, więc
> udzielaj się w tematach stosownych do swojego
> wieku ;]
hę  panieneczko
absolutnie nie chodzi mi o to by mi kupował drogie ciuchy czy firmowe perfumy, gdyby kupił cos taniego, doceniłabym sam fakt że chce mi cos podarować, róza za 5zł tez jest wyrazem tego że mu zalezy.
Mój BYŁY facet powiedział mi, że jestem materialistką, bo strasznie już miałam dość i wybuchnęłam wypominając mu wszystko, ale już wtedy miałam go gdzieś...  nie zależało mi. Pogadaj z nim spokojnie, a długo się znacie? Myślę, że nie powinien tego źle odebrać ;)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.