Temat: Tęsknicie za domem rodzinnym?

Tak się zastanawiam czy tylko ja tak mam, że po wyprowadzce z domu rodzinnego jakoś nie mogę zadomowić się w innym miejscu, i myśląc "dom" nie mam na myśli obecnego miejsca zamieszkania, a właśnie ten dom w którym żyłam całą swoją młodość. Czasem chciałabym wrócić do dzieciństwa i znów móc mieszkać w tamtym miejscu. 

Macie tak? Po jakim czasie zadomowiliście się w nowym miejscu? 

A w życiu! Wyprowadzenie się na studia, a potem do swojego mieszkania, to najlepsze chwile.

Ja wyprowadziłam się z domu dość późno bo tuż przed 28 urodzinami , i mimo że moi rodzice są cudowni i w ogóle to nie tęsknię za miejscem bardziej za nimi ( ale często się widujemy ). Teraz mój dom jest moim gniazdem do którego z utęsknieniem zawsze wracam...a zajęło mi to nie wiem z pół roku może. Ale ja szybko adaptuję się do nowych sytuacji , miejsc może dlatego wszystkie zmiany w życiu przychodzą mi bez problemu.

Jasne, że też tak miałam. Pierwsze dwa lata na studiach wręcz "wyłam" za domem, tęskniłam, czułam się obco w dużym mieście. Z czasem przywykłam... Teraz mieszkam jeszcze dalej od rodziny i jest cały czas ciężko. Można się przyzwyczaić, ale tęsknota za bliskimi pozostaje zawsze.

Za miastem rodzinnym - tak.

też tak mam. za dziecka mieszkaliśmy na wsi z dziadkami, po przeprowadzce często do nich jeździliśmy. uwielbiałam te chwile spędzone na wsi... teraz moi dziadkowie nie żyją, rodzice za granicą... i jakoś nie czuję w moim domu tego klimatu co kiedyś. Tęsknię bardzo. Na wsi już nie mam nikogo więc tam nie jeżdżę... tak lubiłam usiąść na moście i przypominać sobie dzieciństwo... w ogóle z wiekiem robię się jakaś sentymentalna...

Ja mieszkam w Holandii od 2 lat. Brakuje mi domu rodzinnego, znajomych stron, gdzie spedzilam swoje dziecinstwo...

Szczegolnie w swieta...Jestem bardzo sentymentalna. ;p No ale coz, trzeba przywyknac, ze soe doroslo :p

Pasek wagi

Ja od prawie dwóch lat mieszkam w Anglii, i nie znalazłam tu swojego miejsca, często się przeprowadzam (ze względu na prace partnera), brakuje mi rodzinnego mieszkania, spacerów przy polach, śpiewu ptaków, ogródków działkowych, czasem idąc parkiem zamykam oczy i wtedy przez moment czuje się "jak w domu", ja nie jestem stworzona do mieszkania w wielkim betonowym mieście, jedyne miejsca gdzie czuje się w UK dobrze to parki:?

Pasek wagi

bo dom to nie miejsce ale ludzie...nie tesknie wcale..chociaz jak jade do mamy to nigdzie nie spie tak dobrze jak tam...

Ja od dwóch lat nie mieszkam w domu rodzinnym. Nie tęskniłam i nie tęsknię :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.