Temat: załamka

Po pierwsze nie radze sobie z uczuciami i nie mam z kim porozmawiać dla siostry nigdy nie ma problemu, albo nie potrafi mi doradzić, mama to samo.. 

Wczoraj beczałam do 3 w nocy dzisiaj to samo od rana już nie mam czym, a nie umiem się powstrzymać.

Po pierwsze to sprawy sercowe, ale to nie jest ważne, bo sama sobie narobiłam tego bigosu. Trzeba było się nie zakochiwać

Po drugie szkoła chciałam się zapiać na autyzm podyplomowo niestety kierunek nie otwarł się, nie chce robić nic innego. Nie stać mnie żeby wynajmować pokój i drugi dodatkowe weekendowo w innym mieście. Poza tym jeśli będę na miejscu to uda mi się udałoby mi się chodzić i na studia i do pracy. Inna uczelnia w miescie ma kierunek droższy o 400 zł...  na semestr więcj juz mnie nie stac. 

Po trzecie praca. Pracuje dopiero 4 miesiące chodzi o sieć fast foodow BK. I jest szansa, abym spróbowała awansować się albo na eksperta lub na menadżera restauracji. Ale boje sie chciałabym i się boje ekspert jest normalnym pracownikiem tylko szkoli nowych ma tam bodajże 2 zł więcej. Z kolei menadżer wiadomo inna kasa, ale też restauracja na głowie. Poza tym, boje sie , że utknę w tej ratuacji juz na zawsze. A moim marzeniem, celem zawsze była praca w szkole najpierw po prostu w szkole teraz z autystami.. Poświęcam się temu i temu w całości chodzę codziennie do przedszkola na wolontariat i zaraz potem do pracy zawsze mam najwięcej przepracowanych godzin największą dyspozycyjność biorę jeszcze dodatkowe zmiany za innych prace w burger kingu tez lubie. 

Pomyślicie.. o spoko ma fajne perspektywy kto tak szybko awansuje... Zawsze do wszystkiego musiałam dochodzić sama rodzice mi nie pomagali. Ale to jest dla mnie za duzo i juz sobie nie radze :( w domu jestem strasznie rzadko na 3 godziny bo ciagle pracuje z magisterka jestem w plecy bo ciagle pracuje. Tęsknie za tata, który nie żyje a mam wrażenie ze on by mi umial powiedziec rob tak albo tak i juz... i znowu sie pobeczalaam. Próbuje co kombibować z tymi studiami, ale jakas proażka ro jest nie wiem co z ta praca :( Mam już wszystkiego dość, bo tego jest za duzo i czuje ze sobie nie radze :( Zawsze wymagałam od siebie duzo i mam wrażenie, że nic nie osiągnęłam

RybkaArchitektka napisał(a):

Chcesz pracowac w zawodzie pedagogicznym, a nawet nie wiesz, ze to nie sa autysci tylko autystycy...Jakos ciezko mi uwierzyc, zeby ktos po studiach czy w trakcie studiow pisal taki belkot, z takimi bledami i stylistyka. Masakra! 

Pierwsze co mi sie rzucilo w oczy to ci autysci... i zapiac na autyzm, w sensie bedziesz piala czy sie bedziesz zapinac?

Jezeli praca w szkole to Twoje marzenie, to po 1 skoncz tudia ktore robisz teraz. 

Podyplomowki poszukaj PO DYPLOMIE, bo jak wezmiesz na siebie za duzo to polegniesz we wszystkim. 

Pracuj poki co tam gdzie pracujesz, postaraj o pozycje tego szkoleniowca, zawsze to pare zl wiecej, przyda sie. 

Nie od razu Krakow zbudowano, nie od razu tez osiagniesz wszystko co planujesz, rob to etapami. W pracy utkniesz tylko jesli sama na to pozwolisz i zrezygnujesz z planow i marzen... 

Pasek wagi

"nie otwarł się " - nie otworzył, jak już i osoby chore na autyzm to autystycy, ale o tym juz chyba ktoś wspominał. Tak czy inaczej - nic samo się nie zrobi. Jeśli nie awansujesz w pracy nie bedziesz miała pieniędzy by np. zainwestować w szkołę, czy w mieszkanie. Jeśli nie skończysz magisterki twoja wizja pracy w szkole upadnie. Masz problem z planowaniem i stawianiem sobie celi jako priorytetowych. 

Trzeba sobie założyć co jest ważniejsze, jeśli zależy ci na pracy w szkole to po pierwsze- naucz się podstaw o tym co chcesz robić i jak sie odmienia choroba, po drugie nawet lekkim kosztem pensji skończ magisterke i zdobądź wykształcenie. Zapisz się zaocznie na studia podyplomowe jest tego na bank masa.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.