- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
26 lutego 2016, 10:34
Załóżmy, że macie obecnie wagę w normie, ale kiedy go poznałyście miałyście trochę niedowagi. Opamiętałyście się i przytyłyście, bo zrozumiałyście, że niszczycie swój organizm głodówkami i to nic dobrego nie przyniesie. Wasz mężczyzna nie miał pojęcia i nadal nie ma o tym, że przeszłyście przez zaburzenia odżywiania (Prawdopodobnie myślał, że naturalnie jesteście chude). Teraz wydaje mu się, że jesteście o parę kilogramów większe, ponieważ o siebie nie dbacie. Przez kilka miesięcy dawał ukradkiem do zrozumienia abyście coś ze swoim ciałem zrobiły, np. proponował wspólne bieganie. Nie widząc żadnych skutków, zaczął Was szantażować. Jeśli nie schudniecie, to Was zostawi. Jak w tej sytuacji byście postąpiły?
26 lutego 2016, 11:46
Tak jak piszą dziewczyny, solidny kop w dupę i niech spada.Poza tym, piszesz, że to "mężczyzna", a moja pierwszy myśl jak przeczytałam, że chce Cię zostawić, mimo iż nadal jesteś chudziutka, to taka, że pewnie to chłopak jeszcze, jakiś licealista, a nie dorosły mężczyzna. No i "co ja pacze" w Twoim pamiętniku? Masz 17 lat, on pewnie też coś koło tego? Gówniarz jeszcze, a nie facet. Kopa w dupe mu, a Ty znajdź lepszego ;)
On już niby jest dorosły. W kwietniu skończy 22 lata, a ja w czerwcu 18.
26 lutego 2016, 11:50
Mojemu się podobam w każdej wadze, aczkolwiek jakbym miała nadwagę to pewnie by kręcił trochę nosem. Ale ja sama bym się z nadwagą źle czuła więc rozumiałabym jego przytyki i działały by na mnie motywująco. Tekst "jak nie schudniesz to cię zostawię" był by tylko i wyłącznie żartem jeśli bym taki usłyszała.
Edytowany przez 6c237234f8bb9b8a52fadb05840448c0 26 lutego 2016, 11:51
26 lutego 2016, 11:51
On już niby jest dorosły. W kwietniu skończy 22 lata, a ja w czerwcu 18.Tak jak piszą dziewczyny, solidny kop w dupę i niech spada.Poza tym, piszesz, że to "mężczyzna", a moja pierwszy myśl jak przeczytałam, że chce Cię zostawić, mimo iż nadal jesteś chudziutka, to taka, że pewnie to chłopak jeszcze, jakiś licealista, a nie dorosły mężczyzna. No i "co ja pacze" w Twoim pamiętniku? Masz 17 lat, on pewnie też coś koło tego? Gówniarz jeszcze, a nie facet. Kopa w dupe mu, a Ty znajdź lepszego ;)
Edytowany przez lemon-tree 26 lutego 2016, 11:55
26 lutego 2016, 11:57
kop w 4 litery i krzyz na droge. Jak bylby ze mna tylko dla chudego ciala to poszukalabym kogos kto bylby ze mna bez wzgledu na to czy mam nadwage czy niedowage.
A co by bylo jesli dopadla by cie jakas inna choroba? Powiedzmy ze dostaniesz lysiny plackowatej i wypadna Ci wlosy? To Cie zostawi?
No bo jak zajdziesz w ciaze to Cie zostawi na pewno... uciekaj z takiego zwiazku...
ja rozumiem wsparcie partnera w czasie odchudzania, rozumiem nawet sugestie na zasadzie pobiegajmy razem, ale jak nie schudniesz to nara? No to nara...
26 lutego 2016, 12:11
Posłałabym w diabły :) nawet jeżeli byś była tak gruba, że byś się toczyła, to zrozumiałabym sugestie i martwienie się o zdrowie... ale szantaż to zdecydowanie za dużo
26 lutego 2016, 12:26
Koba w dupe frajerowi, niech spieprza dziad
26 lutego 2016, 12:27
Wolę z nim zerwać niż powiedzieć mu cokolwiek. Gdy on by się o tym dowiedział, pewnie moja matka również. Ona nie może nigdy się o tym dowiedzieć. NIGDY. Już kiedyś zwierzyłam się jej z tego, że znęcano się nade mną w podstawówce. Okropnie tego żałuje, bo to tylko pogorszyło mój stan psychiczny. Długo to ukrywałam, ale gdy pobił mnie pewien chłopiec, to się przełamałam i opowiedziałam jej o wszystkim. To była najgorsza decyzja w moim życiu. Usłyszałam, że jestem sama sobie winna. Powiedziała mi, że jest jej wstyd, że ma gówno a nie córkę. Zanim powiedziałam mamie byłam też u psychologa szkolnego. On mi wmawiał, że wyolbrzymiam i kazał wracać na lekcje. Nauczyciele reagowali tak samo jak psycholog. Szkoły zmienić nie mogłam (No bo przecież to, że jestem na co dzień upokarzana na każdym kroku to zaledwie błahostka, prawda?). Zaczęło się to wszystko w drugiej klasie podstawówki, więc przez 5 lat żyłam w codziennym strachu zdana sama na siebie. Najgorsze jest to, że moja mama też teraz czasem zarzuca jakieś żarty na ten temat... Widać nie chce abym zapomniała, o tym jak jestem i byłam słaba. Mam jej jeszcze powiedzieć, że miałam anoreksje? To już w ogóle nie będę mieć w domu życia.
26 lutego 2016, 12:36
Co bym zrobiła ? Powiedziała "dobra to spadaj" :D