Temat: Rozstanie z toksycznym facetem

witam. Nie szukam złotych rad ani współczucia. Wiem co powinnam zrobić. Muszę się wyzalic :/ tylko mi wstyd :/ czuję się żałosna. W skrócie -jestem (byłam) z facetem 5 lat. On 30, ja 27. AWyszedł z tego mega toksyczny związek. Jestem sobie winna bo na wszystko pozwalałam. Dodam że nigdy wcześniej nie wpakowalam się w taką relacje. Ani nie mam zanizonej samooceny, na powodzenie nigdy nie narzekałam - ,co również jest problemem bo jego zazdrość o mnie jest przesadna. 

On mieszka u mnie od początku. Mieszkamy w moim rodzinnym domu z moja mama. On ma nerwicę której nie leczy - emocje wywala na mnie raz na jakiś czas szczególnie po alkoholu - idą bardzo ostre słowa od najgorszych.w pewnym momencie zaczęłam robić to samo i go wyzywalam, ale teraz już nic nie robię ewentualnie wychodze z domu i ide spać do babci. Nasi wspólni znajomi lubią go ale zawsze stają po mojej stronie. Każdy mówi że to dobry człowiek, że mnie kocha (wg mnie on ma jakąś chora obsesję na moim punkcie) ale nie radzi sobie z emocjami. Nie raz próbowałam się rozstać ale on mi nie pozwala - kiedy każe mu się wynosić to bierze mnie na przeczekanie, emocje opadają,są przeprosiny i ja ulegam. Albo bierze mnie na litość np mówi że też bym miała zryta psychikę gdyby przyszło mi wyciągnąć z palącego się mieszkania popalone, martwe niemowlę. I tak w kółko. Ale zaczyna mnieto męczyć bo ilez można? Fakt że jak jest dobrze to jest bajka - dużo uczuć na codziennie ale jak mu odwali, średnio raz na miesiac to jest masakra. Aczkolwiek teraz juz nawet nie płacze - bardziej jestem zła na siebie że marnuje swoje jedyne życie. On jest mentalnym impotentem - wczoraj napisał że nie chce mnie widzieć to mu powiedzialam że w takim razie niech się w końcu wyprowadzić ale jak zwykle za pakowanie się nie bierze. Dziś jest w pracy i wraca jutro - postanowiłam że sama go spakuje. Aczkolwiek wiem że on nie odpuści tak łatwo ale muszę to doprowadzić do końca - nie chce w to mieszać policji. Boje się że wymiekne :( trzynaście za mnie kciuki!

Powodzenia!!!

O matko powodzenia ! Spakuj wystaw walizki za drzwi i nie daj się namówić na powrót a jak się będzie awanturował to wezwij policję i po sprawie.

dzieki.wiecie co jest najgorsze?że na ogół jestem silna i wiem że sobie bez niego poradze bez problemu mimo wszystko nadal daje sobą manipulować - przecież wiem że jakbym chciała z nim zostać to musiałaby zaakceptowac jego odchyly a tego nie potrafię. Nie chce w przyszłości mieć dzieci i co jak mu przy nich odwali? Przecież on nad tym nie panuje i wiecznie będę mieć poczucie wstydu.

Nie chce policji. Mimo wszystko nadal go kocham - wiem ze to glupie i nie chce jego krzywdy. 

To zdecydowanie relacja toksyczna. Dobrze, ze w koncu podjelas odpowiednia decyzje. Trzymamy kciuki :) Zobaczysz, ze wszystko sie pouklada. 

Jeśli Ci to doda otuchy, to mi się udało wyjść z toksycznego związku. Tak więc da się. Ale trzeba spalić mosty.

Masakra... Sadze, ze pomoze Ci takze poczytanie o 'wspoluzaleznieniu' - powinno to Ci pomoc zrozumiec mechanizmy kierujace twoim zachowaniem i co w Twojej glowie siedzi ze przez 5 lat w takim chorym zwiazku jestes.

daj znac na forum jak poszlo :) trzymaj sie i badz dzielna :)

Powodzenia!

Młoda jesteś, szkoda życie marnować na kogoś takiego. I nie mówię tu o nim jako o osobie z jego wadami zaletami, a o chorobie psychicznej.

Nie może być tak, że ty uciekasz z własnego domu, kiedy on szaleje. Zniszczy cię to na dłuższą metę.

Trzymam kciuki za twoją wytrwałość.

Pasek wagi

wiem że jestem wspoluzalezniona bo widzę że sama zawsze go nawet przed sobą usprawiedliwiam. Ale po prostu boje się że w końcu moja psychika nie da rady. A takie relacje mamy od 2,5 roku gdzieś. Wcześniej się to nie zdarzało a teraz systematycznie. Jego rodzice są też po mojej stronie i znają jego problem. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.