- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
16 lutego 2016, 22:32
Zostawiłam męża i uciekłam z dzieckiem do Polski. Nie mogę poradzić sobie z myślą że rozbiłam rodzinę. Powodem tej decyzji była straszna nieszczerość mojego męża przez wiele lat. Z tego wszystkiego pozostały nam tak naprawdę duże długi i moja niepewność jutra. Przez wiele lat pomagalam mężowi jak umiałam i tak naprawdę całą młodość spędziłam na zmartwianiu zamiast korzystać z życia. Mimo wielu prośb i rozmów mąż nadal nie był szczery wobec mnie. W związku i w życiu coraz bardziej brakowało mi bezpieczeństwa i stabilizacji. Mąż wyjechał aby zarobić na długi. Ściągnął tam mnie i dziecko. Zrezygnowalam z super pracy dla tego wyjazdu. Niestety nawet tam ciągle kłamał i zawalił wiele spraw. Ja nie pracowałam i nie miałam możliwości pójść na kurs bo męża nie było przez całe dnie. Czułam się źle w obcym kraju. Mąż pomagał trochę w domu. Jednak często był agresywny i ranił mnie słowami. Potrafił mi powiedzieć że mam jebnięcie i inne tego typu epitety ale ZAWSZE twierdził że go prowokowalam. Ogólnie mąż miał konflikty z wieloma ludźmi. Tak naprawdę mieliśmy tylko moich znajomych. Brak bezpieczeństwa i niepewność działań męża oraz problemy finansowe sprawiły że unikalam seksu i nie chciałam bliskości z mężem. Mąż kłamał i szedł w zaparte nawet gdy znałam już prawdę. Wydawało mi się że uważa mnie za głupią że tak kłamie w żywe oczy. Miarka tak naprawdę przebrala się gdy zupełnie przypadkowo odkryłam konto męża na portalu erotycznym zawierające jego nagie zdjecia. Postanowiłam wyjechać. Teraz w Pl pomagają mi rodzice i zaczęłam pracę. Najgorsze jest poczucie winy. Wiem że czasem byłam czepialska ale chciałam dobrze dla naszej rodziny. Wiem też że nasze życie seksualne nie było super. Teraz nie muszę zastanawiać się czy jestem okłamywana. Wiem że muszę liczyć na siebie. Mąż ciągle twierdzi że bardzo żałuje tego co się stało i chce nas odzyskać. A ja mam ogromny żal za te wszystkie lata. Czy istnieje szansa na od budowanie zdrowego związku i normalnej rodziny? Czy może lepiej nie wracać do tego i zapomnieć rozpoczynając nowe życie w prawdzie...
Edytowany przez c036bc9207cf4c2df6971494f2a82c0a 17 lutego 2016, 15:55
16 lutego 2016, 22:44
Rozpoczęłabym nowe życie bez niego. Starałaś się kilka lat i nic z tego nie wyszło. Nie ma sensu liczyć na to, że się zmieni. Teraz dla Ciebie i dziecka może być tylko lepiej.
16 lutego 2016, 22:52
Tylko dlaczego mam te straszne wyrzuty sumienia. Martwię się o niego bo wiem ze ma problemy finansowe. Dodam jeszcze że mąż twierdzi że to ja swoim czepialstwem oraz unikaniem seksu sprawiłam że on taki był.
Edytowany przez c036bc9207cf4c2df6971494f2a82c0a 16 lutego 2016, 22:55
16 lutego 2016, 22:53
Jesteś młoda, masz szansę z powodzeniem rozkręcić nowe, lepsze życie bez tego zawalidrogi :D Rozwijaj się i nie oglądaj wstecz, a jeszcze znajdziesz szczęście jakiego jeszcze nie znałaś ;)
16 lutego 2016, 22:58
W tej chwili wydaje mi się że nic dobrego mnie w życiu nie spotka. Że będę sama mieszkać z rodzicami do końca życia. Że moje dziecko w przyszłości będzie miało żal że nie wychowało się w pełnej rodzinie. A do tego przecież slubowalismy sobie na dobre i złe. To ma dla mnie ogromne znaczenie. Ale co gdy z jednej strony jest ciągle złe. ..
16 lutego 2016, 23:05
Nie daj się wpuścić w poczucie winy.
16 lutego 2016, 23:27
masz poczucie winy bo zwiazek się wypala/il i nie wiesz co dalej cie czeka, a chcialas zbudowac szczescie rodzinne. Zaden mezczyzna nie moze cie obrazac i znizac do partneru. Moim zdaniem powinnas tu odpoczac i dojsc do rownowagi wewnetrznej
16 lutego 2016, 23:39
Razem na dobre i złe, ale i ślubowaliście sobie miłość. On Tobie ją przyrzekał, a nie, że będzie Cię okłamywał. Dlatego nie rób sobie wyrzutów sumienia. Najpierw zadbaj o bezpieczeństwo swoje i dziecka. Zabezpiecz się przed ponoszeniem odpowiedzialności za finansowe skutki jego działań. Dobrze, że mogłaś liczyć na swoich rodziców w trudnej chwili, a czy pozostaniesz z nimi do końca życia? Tego nikt nie wie. Udało Ci się uciec - na szczęście.
16 lutego 2016, 23:51
Moim zdaniem , zrobiłaś bardzo dobrze :) Nie wiń się za coś , co nie miało przyszłości ... Lata by upływały , a Ty ciągle była byś oszukiwana , poniżana . Jesteś młodą osobą , więc przed Tobą jeszcze jest całe życie :) Obwiniasz się za rozbicie związku , ale dlaczego? Przecież Wasz związek już od dawna był "chory" ... Czy chciała byś , aby Twoje/Wasze dziecko dorastało w takiej atmosferze? Dziecku jest potrzebna stabilność i spokój wokół siebie , a nie ciągłe np.awantury . Teraz jesteś jeszcze umęczona tym wszystkim , ale zobaczysz "upłynie trochę wody" , Ty odzyskasz pełny spokój - tylko nie daj się zwariować obecnym zapewnieniom męża . On się nie zmieni , im stawał by się starszy , tym byłoby gorzej - w niego już wrosło takie "mizganie się" w życiu - jest kombinatorem i tyle ... Zatem trzymaj się dzielnie i walcz o swoje lepsze jutro :) Na początek , wyjdz do ludzi - czyli ,zacznij zarabiać . Zyskasz większą pewność siebie ... jeszcze raz powtórzę - wszystko przed Tobą kochana :)))