- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
9 lutego 2016, 08:51
Byłybyście z takimi partnerami? Mój narzeczony to pracoholik. Niedługo ślub a ja mimo tego że go kocham to zaczynam się zastanawiać czy chce tego ślubu bo boję się takiego życia że swojego męża nie będę więcej nie widziała jak widziała. Często go nie ma na noc bo jest na jakis wyjazdach albo wraca baaardzo późno a wyjeżdża w środku nocy 7 dni w tygodniu a nawet jak jest w domu albo wróci wcześniej to pracuje przy komputerze i te ciągłe telefony. Ostatnio byliśmy na weselu i nawet tam ciągle wychodził bo miał pilny telefon. Zdarza się, że nie ma go nawet tydzień albo i dłużej. On po prostu żyje pracą. A jak ja o to czasami mam pretensje bo mam czasami tego dosyć, czy w ogóle pamięta o mnie to mówi że robię tzw. gownoburze
10 lutego 2016, 20:13
a czym on sie zajmuje?
10 lutego 2016, 21:15
No to trudno sie dziwic,prowadzenie wlasnej firmy to nie etat,trzeba byc dostepnym 24/7,rowniez aktualnie prowadze wlasna dzialalnosc i czasem ni z tego ni z owego otrzymuje zlecenia np w niedziele czy pozno wieczorem "na jutro". Tel rowniez mam stale wlaczony w razie gdyby zadzwonil potencjalny klient. Wiec ja to troche rozumiem.
10 lutego 2016, 22:47
Mój narzeczony również prowadzi swoją działalność gospodarczą. Wiesz, taki człowiek pracuje dla siebie a nie dla kogoś. Moim zdaniem to go usprawiedliwia w jakimśtam procencie. U mnie mój pracuje pon-pt po dosłownie po całych dniach. W soboty przed południem, maksymalnie do 15.00. Niedziele natomiast mamy dla siebie, czasami jedziemy do rodziców. Jednak on cały czas jest pod telefonem, mailem, ect. Tak to jest jak się prowadzi coś własnego. Rekompensatą jest życie na bardzo dobrym poziomie, własny dom bez kredytu i kasa na fanaberie.