- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
9 lutego 2016, 00:25
Cześć, pierwszy raz odważyła się napisać tu na forum, ale w realu nie mam kogo się tak wprost poradzić. Chciałabym Was zapytać o opinię na temat mojego obecnego- pierwszego poważnego chłopaka. Ponieważ jest pierwszy ciężko mi samej ocenic na ile ja przesadzam, a na ile on jest nie w porządku. Z jednej strony dba o mnie, jak gdzieś idziemy pilnuje żeby nie było mi zimno, kupuje lekarstwa gdy choruję, czasami coś mi ugotuje, przyjeżdża w weekendy, słucha gdy opowiadam o ciężkim dniu. Przynosi mi słodycze i czasami wsłuchuje w moje potrzeby tzn. jak potrzebowałam jakiejś części do samochodu siostry to mi ją skombinował od kolegi. Z drugiej strony czasami kompletnie mnie olewa- w grupie znajomych zostawia i idzie gadać z kumplami, staje daleko ode mnie i przypomina sobie o mnie dopiero pod koniec spotkania. Pisze z koleżankami a ma ich sporo (o co staram się nie czepiać ale nutka zazdrości jest). Nawet jego znajomi i rodzina mówią, żeby trochę o mnie zadbał a nie łaził własnymi drogami. Nie odbiera mnie nigdy z zajęć na studiach bo mówi, że to za późno (ale już nie ma problemu żeby w tym czasie iść na piwo z kumplami), czasami powtarza, ze chciałby odpocząć a nie ciągle spotykać się ze mną (na początku widywaliśmy się codziennie). Poza tym jest mało kulturalny o co wielokrotnie się z nim kłóciłam. Praktycznie nigdy nie przepuszcza mnie w drzwiach, zasadniczo wręcz pcha się pierwszy. Jak wracamy z jakiejś imprezy i nie mamy samochodu to jeśli jest po północy nie kwapi się żeby mnie odwieźć, zwykle wsadza mnie w taksówkę za którą sama płacę (fakt mieszka na drugim końcu miasta) a jak już mnie odwiezie to czasami rano narzeka, że jest zmęczony. Z drugiej strony jak ma samochód i nie pije to zawsze mnie odwozi. Przed północą nadkłada trochę drogi i jedzie ze mną na przystanek autobusowy, czeka aż wsiądę, a potem wraca do siebie i dzwoni czy dojechałam cała. Chciałam z nim zerwać z powyższych powodów, wielokrotnie zwracałam mu uwagę, że chciałabym żeby bardziej o mnie dbał, ale jak przyszło co do czego i powiedziałam że to koniec nie pozwolił mi odejść mówił że bardzo mu na mnie zależy że postara się zmienić....ale to nie prawda jak strzelał mnie drzwiami tak dalej strzela. Nie wiem na ile robię z igły widły a na ile mój chłopak ma mnie gdzieś. Proszę powiedzcie c o tym myślicie. Dziękuję tym co wytrwali i przeczytali do końca :)
Edytowany przez Uzurpatorcia 27 maja 2018, 21:24
9 lutego 2016, 02:56
W moich oczach chlopak ma dwie twarze - jedna, gdy jestescie tylko razem - zamienia sie w uczynnego ksiecia a druga twarz - wsrod znajomych, kiedy gra role wolnego faceta, ktory wie jak sobie ustawic swoja dziewuche. Ja akurat nie lubie ludzi, ktorzy nie sa spojni wewnetrznie i nie sa konsekwetni w swoim zachowaniu, w swoich wyborach i gloszonych pogladach. No coz, facet ma taki styl zycia, czy sposob bycia, czy jak tam zwal... albo akceptujesz, albo nie. Liczyc, ze go oduczysz? Nie budowalabym swojej przyszlosci na takiej nadziei... Z drugiej strony : cierpiec? tez bez sensu.
Akceptujesz faceta z calym dobrodziejstwem inwentarza, albo nie... co tu duzo debatowac.
Edytowany przez 5efb75367d05823fac09f20f9e63588b 9 lutego 2016, 02:59
9 lutego 2016, 05:28
Haha dziewczyna jest roszczeniowa ksiezniczka bo wymaga kultury i szacunku do siebie? Prosze was. Bardzo dobrze szanuj sie nie pozwól traktowac jak obowiazek do odwalenia. Wymagaj. Chociaz ja w tym młodym człowieku nie doszukiwałabym sie złych intencji po prostu jest młody i nieogarnięty. Moze jeszcze nie dojrzał do zwiazku. Moze byc tez tak ze mu wisisz na szyji i on sie "dusi":-) Odpusc. Zajmij sie soba, nie proponuj spotkan, traktuj go jakby Ci niezalezało. Pokaz ze umiesz "istniec" bez niego gdyz swoim zachowaniem dajesz mu do zrozumienia ze nie potrafisz bez niego funkcjonowac. Polecam ksiazke "dlaczego mezczyzni kochają zołzy" mozna sciagnac w pdfie:-)
9 lutego 2016, 06:36
Wyczuwam nowe konto do trollowania :D
9 lutego 2016, 08:18
Przesadzasz, ale w tym wszystkim masz też trochę racji. Upominaj go za każdym razem, kiedy wepchnie się przed Ciebie, a Ty znowu dostaniesz drzwiami. Zwróć mu uwagę, by pobył też trochę i z Tobą na imprezie, w końcu wychodzicie razem, więc nie rozumiem co złego jest w tym, że chcesz spędzić też z nim ten czas i dobrze się razem bawić.
Co do "odbierania z uczelni"... No tu już przesadzasz
To nic złego, że wymagasz do siebie szacunku - tak trzymaj, nie tylko jeśli chodzi o faceta. Moim zdaniem powinniśmy się nawzajem szanować bez względu na okoliczności i powiązania.
9 lutego 2016, 08:40
Znajdź takiego jak Ci pasuje ! Mój nigdy nie pcha się w drzwiach przed mną , po studiach przeważnie przyjeżdża po mnie bo i tak się widzimy w weekendy albo ja jadę do niego. Mieszkamy z dwóch stron miasta tzn on jeszcze poza miastem dalej ale po imprezach albo odwozi mnie albo daje auto jak on pije a ja nie. Nigdy nie powiedział że musi odpocząć od mnie. Ale czasami daj mu luzu. Mój na imprezie firmowej też chodzi i gada z różnymi ludźmi i jestem czasami mega zazdrosna i zła że jestem przez chwile gdzieś sama ale wiem że jak chce żeby mnie kochał to muszę go zrozumieć i pozwolić pogadać. Ale jeśli zostawia Cię samą na całą imprezę to lipa ja bym była zła. Spróbuj go zmienić jeśli jest sens.
9 lutego 2016, 08:41
No jak dla mnie to mocno przesadzasz, ale to Ty masz się z nim dobrze czuć, nie ja ;p
9 lutego 2016, 09:15
A mogę zapytać dlaczego miałby Cię odbierać z zajęć? To nie przedszkole :p
Tzn ok, mój na początku wystawał pod budynkami… później jak razem mieszkaliśmy często na siebie wzajemnie czekaliśmy ale nigdy nie przyszło mi do głowy, żeby wymagać by mnie odbierał :D Podobnie z tym odwożeniem… jasne przez pierwsze miesiące to on codziennie się tłukł ze mną na drugi koniec miasta (autobusami nocnymi!) ale to jest normalne, że z czasem to było rzadsze i ja go wręcz zniechęcałam do tego odwożenia bo wiedziałam, że dzięki temu traci 1,5-2h i rano jest martwy ;)
Z drzwiami - trochę chamskie ale to kwestia wychowania i nie jest raczej w Ciebie wymierzone… da się to wypracować jak aż tak Cię to boli ;)
Reszta to bzdury - skoro spotykacie się często to chyba normalne, że na imprezach rozmawiacie z różnymi ludźmi bo ich na co dzień nie macie. Mnie wręcz mierżą parki, które wiecznie muszą się do siebie przyklejać (i nie tylko mnie, na ostatniej imprezie z jednej takiej cisnęliśmy dyskretnie wszyscy).
Takie robienie z igły widły. Ale może zwyczajnie Ci nie zależy i stąd takie rzeczy wysuwają się na pierwszy plan.
9 lutego 2016, 09:25
A tak dla równowagi, jaka Ty jesteś dla niego? Jak dla mnie masz zbyt wielkie oczekiwania i tyle.
9 lutego 2016, 09:51
Mnie by jego zachowanie nie przeszkadzało, jestem dorosła, nie mam pięciu lat i potrafię sobie sama otworzyć drzwi. Tak samo mogę sama wrócić do domu (odbierać to mnie odbierała mama z przedszkola), czy zapłacić za taksówkę. Nie mam też potrzeby owijania się wokół kogoś jak bluszcz, dla mnie to zrozumiałe, że ktoś może chcieć spędzić wieczór sam, czy ze znajomymi. Ale jak Tobie jego zachowanie przeszkadza i je odbierasz jako niekulturalne to może sobie daj spokój, inaczej będziesz męczyć siebie i chłopaka. Ty będziesz coraz bardziej zła, że on nie zachowuje się tak jakbyś chciała, a on będzie coraz bardziej zmęczony tym marudzeniem.
9 lutego 2016, 10:12
"Rzucę faceta, ktory o mnie niby dba, bo robi co zechce i odwozi mnie do domu, czeka az wsiądę do autobusu i dzwoni sprawdzic czy jestem w domun bo nie przepuszcza mnie w drzwiach i nie zajmuje sie mna na imprezie ". Przeczytałaś? Wydaje sie byc glupie i niedojrzałe? Oj tak... dodam jeszcze od siebie,ze fajnie, ze w ogole Cie odprowadza i dzwoni i martwi sie: ) ja jak zaczynałam sie spotykać, to tylko na przystanek odprowadzał (auta wtedy nie mial, wiec jeździliśmy do siebie komunikacja miejska), a potem zwykle szedl spac :p Nigdy o tym nie myslalam, ale czy teraz ja moge byc zla?