Temat: moj facet nigdy nie mowi tego co mysli

Niewiem czy dobrze sie wyraziłam w tytule. Jestem ze swoim facetem rok. Jest ok ale on jest tak miły układowy i dyplomatyczny ze szlag mnie trafia. Nawet gdy coś zrobie zle nie potrafi mi tego powiedziec...a czasem chciałabym by mówił zeby wiedziec co  w sobie zmienic:-( Narozrabiam a on ze nic sie nie stało...ze kazdemu sie moze zdarzyc. Jestem dla niego wredna (np przed ookresem) to nawet uwagi mi nie zwróci...tyko przychodzi i przeprasza mimo iz to ja wywołałam cała sytuacje. Pytam co by zjadł to wybrac tez nie potrafi tyko mówi "zjem to co zrobisz". Wogóle nie potrafi uderzyc w stół jak facet tylko zyje sobie spokojnie nie odzywa sie a ja podejrzewam ze to z wygody. Przeciez by czlowiek siebie poznal musi sie konfrontować z roznymi sytuacjami czyz nie??? A on zawsze spokojny, i zamiata sprawy pod dywan. Ostatnio pokłócilismy sie o jego znajoma...ktorej nie ufam bo uwazam ze cos kombiuje wiec powiedzialam mu o tym zeby nie kontaktował sie z nia tak czesto...a on posłuchał grzecznie i nie kontaktuje sie z nia wcale.

Czy on nie ma swoego zdania? A moze udaje ze jest ok? Niechce zeby udawał...niechce zeby mi tak ustepował. Chce by mówił to co mysli bo dzieki szczerosci i rozmowie ja tez mam szanse sie zmienic. gdy mi ie mowi jak jest czego oczekuje a co mu sie nie podoba nie ma szansy bym była lepsza bo niewiem nad czym pracować.

czasem go probuje prowokowac...ale nie da sie...on zawsze mówi ze nie bedzie sie z nikim kłócił. Ale tu przeciez wogole nie chodzi o kłotnie ale o wyrazanie siebie. Co mam zrobic? Jak sposobem sprawić by facet był bardziej "wprost"?

Jest raczej niekonfliktowy, ugodowy niż nie ma zdania. Mój robi zupełnie na odwrót, a wolałabym, żeby był bardziej jak Twój. Nie zmienisz tego, taki charakter i już.

serio? Znajdz takiego co uderzy w stol a ty bedziesz chodzic jak w zegarku zatesknisz za tym co masz.

Pasek wagi

lola7777 napisał(a):

serio? Znajdz takiego co uderzy w stol a ty bedziesz chodzic jak w zegarku zatesknisz za tym co masz.

Chyba nie o to chodzi. Mam podobnie w jednym aspekcie. Kobieta potrzebuje aprobaty. Czuć się w pewien sposób doceniona przez faceta. A tak to zrobi sobie lifting, schudnie 20 kilogramów, cokolwiek, mając nadzieje, że dzięki temu osiągnie jakieś 'wow', a tutaj okazuje się, że nie. Wtedy było spoko, teraz też jest spoko. Mam wrażenie, że jakbym zafarbowała włosy na niebiesko usłyszałabym 'czy mi się podobasz? no jasne, jak zwykle'.
Niewiasta może się poczuć trochę niewidzialna, bo niby dżentelmen nie powie, że coś jest źle, ale nie powie również, ze jest dobrze. I ja też czasami obawiam się, że dżentelmen mój udaje.

lola7777 napisał(a):

serio? Znajdz takiego co uderzy w stol a ty bedziesz chodzic jak w zegarku zatesknisz za tym co masz.
on nie jest jakims tchorzem czy cos ale nie wdaje sie w sytuacje konfliktowe, a ja jestem taka kobieta ktora czasem potrzebuje by nia potrzasnac...

odkad jestem z nim duzo przytyłam....jeszcze rok temu ładnie wygladałam. I gdyby mi w pore powiedzial ze przytyłam moze bym sie w czas ogarneła. i tej nadwagi byłoby o połowe mniej a on mnie utwierdzał w przekonaniu ze jest ok...nie myslcie sobie ze go oskarzam bo tak nie jest:-) on zawsze mowi "jestes piekna" "moja najpiekniejsza" Ciekawe jak sie moze podobac ktos kto przytył 15kg i chodzi  w dresach bo wszystkie dzinsy wchodza mi do połowy ud :-D 

lola7777 napisał(a):

serio? Znajdz takiego co uderzy w stol a ty bedziesz chodzic jak w zegarku zatesknisz za tym co masz.

Dokładnie....

Pasek wagi

ale wlasnie zrob tak jak mowie.znajdz takiego ze bedziesz latala pod sufitem pozniesz na zycie bedziesz szukac takiego jakiego masz.serio nie stekaj.kobiety szukaja facet z jajami a tak naprawde same chca rzadzic  w zwiazku.i lepiej jest rzadzic niz jak nami rzadza:)

Pasek wagi

Ja po prostu bym chciala zeby on nie dusil w sobie emocji tyko mowil to co mysli...chce go jakos madrze do tego sprowokowac ale niewiem jak...

"Ludzie mamałygi" - moim zdaniem niewiele da się z tym zrobić. Można zaakceptować, albo szukać sobie innego partnera. Tak samo jak nie da się zmienić choleryka, który uwielbia się kłócić w potulnego baranka, tak samo nie da się człowieka zmienić w drugą stronę. Ten choleryk być może opanuje zdolność gryzienia się w język i trochę się uspokoi, ale zawsze będą momenty, w których będzie się aż gotował w środku. Podobnie osoba, która ma trudności w podejmowaniu decyzji, zbyt łatwo się wycofuje, nie jest asertywna - do pewnego stopnia da się nad tym pracować, ale taka mikrosekunda zawahania, kiedy pojawi się chęć wzruszenia ramionami i pozwolenia by inni rozstawiali ją po kątach będzie. Pytanie czy jesteś w stanie to zaakceptować (wtedy rozmowa - oczywiście jeżeli ktoś w ogóle będzie chciał i miał potrzebę się zmienić), czy nie.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.