- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
19 stycznia 2016, 13:06
Co sądzicie o singielkach? Często słyszę opinie, że to nieszczęśliwe kobiety, stare panny itp. W niedzielę byłam na imprezie rodzinnej i pojawił się ten temat. Zaczęli gadać o pewnej kobiecie, która mieszka niedaleko mojej babci, były teksty w stylu "co z tego, że ma pieniądze i jest ładna skoro niema szczęścia; jest sama" Później jedna z moich ciotek mówiła do mnie, że jak będę tak wymyślać to skończę tak samo jak A. i będę nieszczęśliwa i zgorzkniała. A ja jej powiedziałam, że wolę być sama niz związać się z nieodpowiadającym mi facetem. W ogóle uważam, że samotność wcale nie musi być smutna, spora część związków/małżeństw nie jest wcale tak kolorowa jak się co niektórym wydaje. Nawet jak kobieta chce mieć dziecko to myślę, że lepiej się puścić z kimś i samotnie wychowywać dziecko niż związać się z jakimś łajdakiem, który zniszczy życie. Ja tam się cieszę moją wolnością a jakie wy macie zdanie na ten temat?
19 stycznia 2016, 21:35
Zostałam singielką nie z wyboru, sprawa świeża i jestem tym samotnym życiem póki co przerażona. Mimo, że mój ostatni związek toczył się na odległość, więc fizycznie i tak byłam sama przez większość czasu, to jednak brakuje samego tego zainteresowania ze strony drugiego człowieka, możliwości dzielenia się szczęściem i smutkami. Nie wiem, póki co nie jestem w stanie przyznać, bym mogła być szczęśliwa żyjąc samotnie. Aczkolwiek bardzo bym chciała się tego "nauczyć", bo wiem, że do związków się nie nadaję. Podziwiam singielki, którym jest dobrze bez partnerów, które nie łakną atencji, bliskości i obecności mężczyzny w swoim życiu. Ja na razie trochę na siłę sobie wbijam do głowy te wszystkie plusy bycia samą, stawiam sobie cele, planuję najbliższe miesiące, obmyślam "plan naprawczy" własnej osoby, bo trochę poturbowana wyszłam z tego związku.
Co do samego podejścia do singielek w moim otoczeniu, to raczej nie spotkałam się z "atakami", ani żadnymi przykrymi komentarzami na ten temat. Nawet moja mama pocieszając mnie po rozstaniu mówiła, że to nie te czasy, gdy dwudziestoparo-/trzydziestolatkę uważa się za starą pannę i że posiadanie partnera nie jest żadnym wyznacznikiem. No, wyjątkiem jest moja babcia dopytująca co rusz "czy mam jakiegoś chłopca", albo czy za mąż nie wychodzę, ale babci można wybaczyć. ;) Osobiście również uważam, że w XXI wieku bycie singielką, to nie obciach, a jeśli przy tym kobieta jest zaradna, ogarnięta i spełniona - to nic tylko taką podziwiać i się nie wpierniczać w jej poglądy na temat JEJ życia. :)
19 stycznia 2016, 21:43
Nie ma czlowieka ktoremu jest dobrze samemu..owszem przez jakis czas, poki jest młody itd. To jest wygodne-mozesz robic co chesz, masz wiecej czasu dla siebie, nie musisz isc na kompromisy... Ale na dłuzsza mete samotnosc raczej doskwiera niz daje radość.
Samotność a bycie samym to nie są pojęcia tożsame.
19 stycznia 2016, 23:14
Osobiscie mam kilka przyjaciolek singielek i sa i ladne i bogate i zgrabne i madre i zaradne i niestety.....nieszczesliwe. Czesto zala mi sie, ze placza wieczorami w poduszke i ile by daly, zeby miec dom-rodzine i dzieciaki rozrabiaki.
Edytowany przez nataliaas 19 stycznia 2016, 23:16
20 stycznia 2016, 07:09
ale taka dyskusja jest bez sensu bo ludzie są różni. Egocentryk będzie zadowolony z wolności, ale osoba taka jak ja już nie. Pasje pasjami ( moje nie wymagają wkładu finansowego ani czasowego za dużo) ale nikt nie Bedzie spał, rozmawiał czy zalil się książce, zdjęciom z podróży itd. Być samym a być samotnym to nie to samo...ano tu bym dyskutowala. Bo e wieku 20+ czy nawet 30+ nie, ale później ? Wiekszosc ma rodzinę, obowiązki. I nawet jeśli przyjaźń jest mocna to żadna, albo więksZość nie zostawi nagle chorego dziecka samego, czy zaległego projektu w pracy bo przyjaciółka ma gorszy dzień. A ludzie są, i chyba nikt nie zaprzeczy zwierzętami stadnymi. I tylko pojedyncze jednostki tak na prawdę będą zadowolone z takiej samotności.
20 stycznia 2016, 08:08
Ja się spotkałam jeszcze z -
_ Musisz mieć jakaś wadę fabryczną, skoro nikt Cię nie chciał
- Sama sobie nie poradzisz,
- No i single są samotni na własne życzenie, bo lubią życie bez zobowiązań
Zdarzył mi się przypadek w obecnej pracy, w poprzedniej z resztą też, że uderzał do mnie żonaty kolega i tak sobie myślę, że....chyba sobie myślał, że skoro jestem singielką, znaczy, ze jestem łatwa. Bo jak napisał do mnie smsa po pijaku o 2 w nocy w sobotę i go za to zdrowo pojechałam, to powiedział " o co Ci chodzi, przecież jesteś sama". Jakby liczył na to, że powinnam być otwarta na przygody, bo jestem sama. Normalnie niektórzy są beznadziejni. Nie potrafią zrozumieć, że niektórzy potrzebują czegoś więcej żeby się związać, niż tylko chęci nie bycia samemu. I nie po to są sami, żeby wyrywać żonatych facetów.
20 stycznia 2016, 08:35
Ja się spotkałam jeszcze z -_ Musisz mieć jakaś wadę fabryczną, skoro nikt Cię nie chciał- Sama sobie nie poradzisz,- No i single są samotni na własne życzenie, bo lubią życie bez zobowiązańZdarzył mi się przypadek w obecnej pracy, w poprzedniej z resztą też, że uderzał do mnie żonaty kolega i tak sobie myślę, że....chyba sobie myślał, że skoro jestem singielką, znaczy, ze jestem łatwa. Bo jak napisał do mnie smsa po pijaku o 2 w nocy w sobotę i go za to zdrowo pojechałam, to powiedział " o co Ci chodzi, przecież jesteś sama". Jakby liczył na to, że powinnam być otwarta na przygody, bo jestem sama. Normalnie niektórzy są beznadziejni. Nie potrafią zrozumieć, że niektórzy potrzebują czegoś więcej żeby się związać, niż tylko chęci nie bycia samemu. I nie po to są sami, żeby wyrywać żonatych facetów.
Żal mi żony tego gnoja, bo ją na bank zdradził.
20 stycznia 2016, 08:40
nie znam żadnej singielki 30+, ewentualnie samotne matki, ale i one spotykają sie z jakimiś chłopakami. 20+ znam duzo, ale to w tym wieku wlasnie wiekszosc ludzi dobiera sie w pary
20 stycznia 2016, 10:21
ja jak patrze na te zwiazki malzenstwa ,to czasem się ciesze ,ze jestem sama .kazda z kolezanke ciotek ,siostr .gada ze favet jej zbrzydł ,są bo są
ale juz jakby się rozstali ,to nie szukałby faceta
ja jestem sama nie rozpaczam .jak sie ktos trafi fajnie nie ,to nie
znam sporo wolnych 30 latek.i z tego co widze z wiekiem trudniej dobra się
na pewno wiekszosc kobiet chciałaby znalezc partnera
ale jedne robia to z klasa ,a drugie to desperatki ,które szukaja na siłe
20 stycznia 2016, 10:24
Pewnie, że lepiej być singielką niż wiązać się z byle kim. Ale ja mam to szczęście, że trafiłam na fajnego faceta, żyję w szczęśliwym związku, co bardzo pozytywnie wpływa na mnie na co dzień. Patrząc na przeszłość z perspektywy czasu, nie chciałabym wracać do życia singielki - dopiero teraz widzę, jak bardzo samotna byłam i jak ta samotność stopniowo mnie pogrążała. Niby miałam (i nadal mam) wierną przyjaciółkę, ale to nie to samo. Coś mnie niszczyło, tam głęboko w środku, czułam pustkę. Nie krytykuję osób, które wolą życie singla - jeśli komuś jest tak dobrze, rozkwita będąc solo, lubi tą wolność, to super. Moja jedyna uwaga w tym temacie dotyczy "pseudo-singielek", o których pisała wcześniej Martulleczka - też mnie to wkurza.
20 stycznia 2016, 11:12
Żal mi żony tego gnoja, bo ją na bank zdradził.Ja się spotkałam jeszcze z -_ Musisz mieć jakaś wadę fabryczną, skoro nikt Cię nie chciał- Sama sobie nie poradzisz,- No i single są samotni na własne życzenie, bo lubią życie bez zobowiązańZdarzył mi się przypadek w obecnej pracy, w poprzedniej z resztą też, że uderzał do mnie żonaty kolega i tak sobie myślę, że....chyba sobie myślał, że skoro jestem singielką, znaczy, ze jestem łatwa. Bo jak napisał do mnie smsa po pijaku o 2 w nocy w sobotę i go za to zdrowo pojechałam, to powiedział " o co Ci chodzi, przecież jesteś sama". Jakby liczył na to, że powinnam być otwarta na przygody, bo jestem sama. Normalnie niektórzy są beznadziejni. Nie potrafią zrozumieć, że niektórzy potrzebują czegoś więcej żeby się związać, niż tylko chęci nie bycia samemu. I nie po to są sami, żeby wyrywać żonatych facetów.
Na pewno, widać taki typ. Niestety trudno znaleźć porządnego, dobrego faceta. I właśnie dlatego jestem sama, niektórzy mówią nawet, że nikt mnie nie chce, coś ze mną nie tak itp a mam dopiero 25 lat. Było paru chłopaków, którzy chcieli się ze mną spotykać tylko że ja wszystko dokładnie analizuję i w każdym była jakaś cecha, która mi nie dpowiadała. A na siłę faceta nie szukam, znajdzie się taki, który będzie mi pasował to fajnie a jak się nie znajdzie to też będę szczęśliwa bo na bank nie zwiążę się z pierwszym lepszym. Nie to żebym szukała jakiegoś księcia z bajki, nie musiałby być mega przystojny byle mi się podobał, patrzę przede wszystkim na charakter. I tu jest problem bo zdecydowanie łatwiej jest znaleźć ciacho niż faceta z dobrym charakterem.