- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
18 stycznia 2016, 16:56
Dziś tata dał mi telefon, abym mu pobrała piosenkę. W międzyczasie przyszedł sms, od obcego niewpisanego numeru, jego treść to emotka z uśmieszkiem, zaciekawiona weszłam w to a tam mniej więcej taka rozmowa
Ktoś: Co tam słychać w wielkim świecie?
Tata: Tesknię za twoim głosem...
Ktoś: Wyczerpująca odpowiedź :) A poza tym?
Tata: Nic poza tym.. Wyskoczymy dziś na jakieś frytki lub rurki z kremem?
Ktoś: dziś niestety nie mogę wyjść z pracy, jutro
tata: trudno.. :(
Aż mi serce zabiło oszalałe i poczułam przypływ nienawiści! Tata jest 2 lata młodszy od mamy, ma 36 lat a mama 38. On prowadzi swoją firmę i jest bardzo zapracowany, wpada za dnia do domu tylko na chwilę i znika, za bardzo mama nam nie pozwala się do niego prosić o cokolwiek bo jest zestresowany bo pomaga jeszcze prowadzić firmę wujka i ma dużo problemów. Ale dziś rano, przed tym jak te smsy się rozegrały, mama prosiła go by zawiózł dziadka w jedno miejsce, a on krzyczał, że jest zajebany robotą! Mama nie pracuje od 3 lat, bo ją wyrzucili, a była nauczycielką i nie chce innej pracy. Tata dużo zarabia i mamy na wszystko, ale ciągle wyzywa na mamę, że powinna iść do roboty bo z nudów się czepia itp. Ale niejednokrotnie jej gadał, żeby nie marudziła na niego, bo inni to zdradzają itp, a on by jej nie zdradził... Z drugiej strony słyszałam nieraz, jak on prosi ją by się z nim kochała chociaż raz w miesiącu, a ona coś tam marudziła. Jestem wściekła i nie wiem co zrobić, bo z mamą mam przyjacielskie relacje, ale ona jest dosyć depresyjna i nie chcę jej dobijać, z drugiej strony tata o nas dba i mamy co chcemy, wozi mnie wszędzie gdzie poproszę. Ale jest mega furiatem i nieraz mi się od niego dostało, więc boję się z nim poruszać ten temat, bo będzie wściekły że to przeczytałam (i słusznie :( ) I możemy mieć wszyscy przeze mnie problemy, a ja największy, bo mnie zleje i tyle. A jak powiem mamie, to albo się załamie do reszty albo zrobi mu awanturę i on bedzie na mnie wściekły że jej opowiadam głupoty i ukróci mi wszystkie dobra... Co powinnam zrobić? Czy w ogóle te smsy wskazują na coś strasznego? Jestem wściekła a jednocześnie smutna i żałuję że to w ogóle przeczytałam, ale teraz nie mogę myśleć o niczym innym.. :(
19 stycznia 2016, 04:23
mala zostaw to to sa sprawy rodzicow predzej czy pozniej wyjdzie na jaw wszystko zobaczysz .. rodzice i tak pewnie sie pogodza a Ty bedziesz miala wroga w tacie swiat doroslych jest pokrecony !
Edytowany przez yorka86 19 stycznia 2016, 04:24
19 stycznia 2016, 07:36
Jeszcze mi przyszlo do glowy, czy moze to nie jakas Twoja kolezanka z ktora sobie pisze Twoj tato. Zastanawiam sie, czy dojrzala kobieta /jak ja :)/ wychodzilaby na przerwy w pracy na frytki i rurki z kremem. W takim wieku juz sie nie je co popadnie. A na frytki i rurki to juz predzej dalaby sie zaprosic jakas gimnazjalistka, licealistka ewent.studentka niz kobieta w wieku Twojego taty. Chyba, ze nie ma problemu z linia :)
Poza tym po smsie jak pisalam wczesniej, nie ma oznak namietnosci. Kochankowie, a przynajmniej jedno pisza sobie wzmocnienia jakies, caly czas podsycaja zwiazek, dodaja do ognia np bylo mi ostatnio z Toba cudownie, albo inne, pikantniejsze. Tutaj tego nie ma. Zwykla kolezenska wiadomosc, w nieco zartobliwym tonie o zabarwieniu lekkiego, niezobowiazujacego flirtu z przymruzeniem oka oczywiscie.
A rodzicami sie nie martw, czy praca mamy. Czy seksem mniej niz raz w miesiacu...To sa ich sprawy i zapewniam Cie, ze i tak bywa i malzenstwa przetrwaja...
19 stycznia 2016, 08:40
To ciekawe, bo gdyby dziewczyna napisała, że znalazła taką rozmowę w telefonie swojego chłopaka, to byście wszystkie pisały, że ją zdradza na 100%, i że powinna go zostawić...
19 stycznia 2016, 09:09
To ciekawe, bo gdyby dziewczyna napisała, że znalazła taką rozmowę w telefonie swojego chłopaka, to byście wszystkie pisały, że ją zdradza na 100%, i że powinna go zostawić...
19 stycznia 2016, 10:46
To ciekawe, bo gdyby dziewczyna napisała, że znalazła taką rozmowę w telefonie swojego chłopaka, to byście wszystkie pisały, że ją zdradza na 100%, i że powinna go zostawić...
Bo wszystko zalezy od kontekstu. I stad tak rozne interpretacje.
Gdybym byla w gimnazjum i moj chlopak zapraszalby kolezanke na rurki z kremem, to czailabym, ze ona mu sie podoba i ze byc moze chce ze mna zerwac. Gdybym byla w liceum...to...ze to kumpel-brat jest, bo chyba w liceum na rurki sie nie chodzi. Na studiach, to chyba normalne wypad na paczki, frytki, rurki z kremem podczas okienka i ze grupa sie idzie, albo z kolezanka. Tak sie na studiach ludzie poznaja i wiezi sie zawiazuja.Gdybym u wlasnego meza znalazla takiego smsa to bym pomyslala dokladnie tak jak zinterpretowalam. A moj maz ma prawie tyle lat co omawiany tata. Itd.
Mam kumpele, singielke i to nie jedna... Wiem jakie teksty rzucaja zdobywanej badz uwodzonej zdobyczy/kochasiowi/amantowi i moge was zapewnic, ze nie ma tam takich tekstow o rurkach z kremem tylko pikantne konkrety. W wieku dojrzalym ludzie sa konkretni i nie pisza do siebie miliona smsow, wiadomosci na fejsie, tylko sie umawiaja na seks /jesli oboje na to wyrazaja ochote/ i tyle.
W tej wiadomosci nie ma nic namietnosci, pikanterii, jest lekki flirt, za slaby na romans, a juz w ogole z seksem w tle. Gdybym miala takiego amanta/kochanka np do seksu i bylby on jeszcze kasiasty, zamozny, a zaproszalby mnie na wypad na frytki czy rurki z kremem to bym go pogonila i tyle. Gdyby kumpel z pracy zaprosil mnie na to samo podczas przerwy w pracy, zeby glowe przewietrzyc, oderwac sie na chwile, to bym poszla /zaplacila za siebie, albo on by mnie zaprosil na frytki, a ja na paczki/. I tyle.
19 stycznia 2016, 11:53
Ale od jakiego kontekstu, bo nie rozumiem? Serio wierzysz w to, że ludzie tylko po restauracjach się zdradzają? No proszę Cię.
Napisałam, że gdyby ta sama wiadomość była w telefonie jej faceta, to jaki tu jest inny kontekst? Bo młody chłopak jeszcze może na frytki kogoś zapraszać, a dorosły mężczyzna tylko na kawior? To jest naiwne myślenie jak dla mnie.
Powinna porozmawiać z tatą. Ja nie twierdzę, ze to od razu płomienny romans, ale dziwi mnie takie rozgraniczanie- tato może zdradzać mamę, bo to nie jej sprawa tak naprawdę, a faceci tacy są. A zaraz w innym wątku wyzywanie każdego faceta, bo spojrzał na inną na ulicy... brak tu logiki.
19 stycznia 2016, 12:27
Ale od jakiego kontekstu, bo nie rozumiem? Serio wierzysz w to, że ludzie tylko po restauracjach się zdradzają? No proszę Cię. Napisałam, że gdyby ta sama wiadomość była w telefonie jej faceta, to jaki tu jest inny kontekst? Bo młody chłopak jeszcze może na frytki kogoś zapraszać, a dorosły mężczyzna tylko na kawior? To jest naiwne myślenie jak dla mnie.Powinna porozmawiać z tatą. Ja nie twierdzę, ze to od razu płomienny romans, ale dziwi mnie takie rozgraniczanie- tato może zdradzać mamę, bo to nie jej sprawa tak naprawdę, a faceci tacy są. A zaraz w innym wątku wyzywanie każdego faceta, bo spojrzał na inną na ulicy... brak tu logiki.
Kontekst patrzenia. Takze pryzmat tej osoby....
Pamietam przypadki z pracy gdy jest troje pracownikow i troje spoznia sie do pracy /notorycznie/. Ulubieniec slyszy, ze nic sie nie stalo. I poklepanie po plecach. Inny pracownik jest wezwany na dywanik i opiernicz i ze jesli jeszcze raz sie tak zdarzy to zostanie zwolniony. I zostaje zwolniony. A jeszcze inna osoba spoznia sie i pozostaje to bez zauwazenia. Spozniaja sie wszyscy mniej wiecej tyle samo. To tak odbiegajac od tematu. Ale ...nie wiemy kim jest ten ktos. I gdybysmy wiedzieli, spojrzeli i: a/ bylaby to seksowna, szczupla blondyna, umalowana wydekoltowana, to co? Od razu byscie powiedzialy, ze matka Autorki moze sie juz pakowac. Czy tak samo byscie powiedzialy, wiedzac, ze blondyna jest stuprocentowa lesbijka ? Albo gdyby okazala sie tym ktosiem jakas opasla po czterdziestce, pzy tuszy, nieatrakcyjna, ale sympatyczna, kolezanka, majaca czworke potomkow. I znaja sie jeszcze z dziecinstwa, ze wspolnej piaskownicy?! Nie znajac ktosia mozna wymyslac i debatowac...czy to wilk, czy kot, a moze mysz ;) Jeszcze rozumialabym, gdyby z tresci smsow wynikalo, ze jest to jakas glebsza wiez. Ale nic takiego nie wynika, wiec nawet w przypadku swojego chlopaka tez bym podobnie myslala.
19 stycznia 2016, 12:27
Ale od jakiego kontekstu, bo nie rozumiem? Serio wierzysz w to, że ludzie tylko po restauracjach się zdradzają? No proszę Cię. Napisałam, że gdyby ta sama wiadomość była w telefonie jej faceta, to jaki tu jest inny kontekst? Bo młody chłopak jeszcze może na frytki kogoś zapraszać, a dorosły mężczyzna tylko na kawior? To jest naiwne myślenie jak dla mnie.Powinna porozmawiać z tatą. Ja nie twierdzę, ze to od razu płomienny romans, ale dziwi mnie takie rozgraniczanie- tato może zdradzać mamę, bo to nie jej sprawa tak naprawdę, a faceci tacy są. A zaraz w innym wątku wyzywanie każdego faceta, bo spojrzał na inną na ulicy... brak tu logiki.
Bo co innego twój facet, z którym jesteś w związku. A co innego sprawy innych ludzi, choćby to byli rodzice.
19 stycznia 2016, 12:39
a ile masz lat? ja raczej bym się nie wtracała... bałabym się konsekwencji, ewentualnie pogadała z tatą, ale on jak mówisz będzie wściekły. Mama możliwe, że wie. Jak się nie chce sypiać ze swoim mężem to trzeba się liczyć z tym, że znajdzie coś na boku.
19 stycznia 2016, 12:45
Odbiegajac juz od tego, ze nie znamy ktosia, to analizujac sam ten tekst tej wiadomosci wynika:
ze jest to relacja damsko-meska, kolezenska, gdzie dwie osoby sie lubia, sympatyzuja, flirtuja. Po odpowiedziach, ze nie ma w tym podtekstow seksualnych /ja ich nie widze/, nie ma typowej czesci dla zdradzajacych: tesknoty, jakiejs intymnosci, wiezi partnerskiej, sygnalow, ze ten ktos jest szczegolny. Jest wiadomosc, ze sa pogaduchy, ze sa wyjscia na miasto na cos na zab, co sie je chwile.
Ech...nie ma nad czym debatowac.