Temat: znowu ja...

Sorry, że mam tyle pytań. Mam jeszcze jedno. Jak poradziliście sobie z rozstaniem? Odzywaliście się do byłego i byliście nachalni? Czy nic nie pisaliście tylko płakaliście w samotności?

Nic nie piszę, usunęłam z fejsa, usunęłam nr z komórki, wróciłam do Polszy.

Pomogły spotkania z przyjaciółkami, tam też mogłam uronić łzę.

Nie pisałam, on pisał :) Potrzebowałam czasu, dziś się kumplujemy. 

Po rozstaniu na szczęście miałam przy sobie przyjaciela :) Który był zawsze kiedy go potrzebowałam. Wyciągnął mnie do ludzi, dzięki niemu poznałam wspaniałych nowych znajomych :) 
Mam też przyjaciółkę - tylko tu to głównie telefon ale mogłam dzwonić nawet w nocy :)

Poza tym - praca, książki, pasja, bieganie… dalej nie jestem pewna czy całkiem się pozbierałam, na pewno nie jestem gotowa na nowy związek. Ale przynajmniej wiem, że mam ludzi, na których mogę polegać :)


1.5 roku się zbierałam. teraz bym gnoja wdeptala w ziemię, aż po gałki oczne... 

Pasek wagi

Weź Ty się szanuj i do niego nie odzywaj, bo tylko upewniasz go w przekonaniu, że moze Tobą pomiatać, a Ty i tak będziesz się łasic. Zobaczysz, za jakiś czas bedzie Ci wstyd za to zachowanie.

I nie, nie będzie wielkiej miłości.

Pasek wagi

Podrzucę pomysł z innej bajki. Na złamane serce w homeo mozna podać Ignatia Amara 30 CH 5kulek co 5 dni. Mi pomogło :D 

nie odzywałam się w ogóle :)

no jeszcze tego by brakowało byś mu się narzucała teraz.. ja to rozstawałam się z ważną dla mnie osobą to nawet on nalegał byśmy się spotkali itd. ale byłam nieugięta. i nie żałuję ;)

Już trochę smęcisz tym tematem. Znajdź sobie jakieś pożyteczne zajęcie, to szybko zapomnisz o tym frajerze. Poważnie. Jeszcze tego brakowało, byś teraz niewiadomo ile przeżywała tego nic nie wartego dupka.

nie wierze,

a weź ty wróć to niego i będzie spokój bo zameczysz siebie i nas

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.