- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
16 grudnia 2015, 22:26
Sorry, że mam tyle pytań. Mam jeszcze jedno. Jak poradziliście sobie z rozstaniem? Odzywaliście się do byłego i byliście nachalni? Czy nic nie pisaliście tylko płakaliście w samotności?
16 grudnia 2015, 22:28
Nic nie piszę, usunęłam z fejsa, usunęłam nr z komórki, wróciłam do Polszy.
Pomogły spotkania z przyjaciółkami, tam też mogłam uronić łzę.
16 grudnia 2015, 22:31
Nie pisałam, on pisał :) Potrzebowałam czasu, dziś się kumplujemy.
Po rozstaniu na szczęście miałam przy sobie przyjaciela :) Który był zawsze kiedy go potrzebowałam. Wyciągnął mnie do ludzi, dzięki niemu poznałam wspaniałych nowych znajomych :)
Mam też przyjaciółkę - tylko tu to głównie telefon ale mogłam dzwonić nawet w nocy :)
Poza tym - praca, książki, pasja, bieganie… dalej nie jestem pewna czy całkiem się pozbierałam, na pewno nie jestem gotowa na nowy związek. Ale przynajmniej wiem, że mam ludzi, na których mogę polegać :)
16 grudnia 2015, 23:02
1.5 roku się zbierałam. teraz bym gnoja wdeptala w ziemię, aż po gałki oczne...
17 grudnia 2015, 00:03
Weź Ty się szanuj i do niego nie odzywaj, bo tylko upewniasz go w przekonaniu, że moze Tobą pomiatać, a Ty i tak będziesz się łasic. Zobaczysz, za jakiś czas bedzie Ci wstyd za to zachowanie.
I nie, nie będzie wielkiej miłości.
17 grudnia 2015, 00:07
Podrzucę pomysł z innej bajki. Na złamane serce w homeo mozna podać Ignatia Amara 30 CH 5kulek co 5 dni. Mi pomogło :D
17 grudnia 2015, 13:09
nie odzywałam się w ogóle :)
17 grudnia 2015, 17:39
no jeszcze tego by brakowało byś mu się narzucała teraz.. ja to rozstawałam się z ważną dla mnie osobą to nawet on nalegał byśmy się spotkali itd. ale byłam nieugięta. i nie żałuję ;)
17 grudnia 2015, 17:40
Już trochę smęcisz tym tematem. Znajdź sobie jakieś pożyteczne zajęcie, to szybko zapomnisz o tym frajerze. Poważnie. Jeszcze tego brakowało, byś teraz niewiadomo ile przeżywała tego nic nie wartego dupka.