Temat: związek po zdradzie? po przerwie?

Dziewczyny wróciliście kiedyś do swojego chłopaka po tym jak Was zostawił? Zdradził? Wybaczyliście i jesteście szczęśliwi? Mieliście tak, że Was zostawił a po jakimś czasie zrozumiał i chciał wrócić?

nie nie nie nie nie i nie nie rób sobie tego

Nigdy mnie zaden chlopak ani nie zdradzil, ani nie zostawil. Gdyby zdradzil pewnie bym nie wrocila, napewno bardzo by mnie to bolalo, nie chcialabym zyc w "strachu", ze znow zdradzi. A gdyby mnie zostawil i chcial wrocic, to zalezy z jakiego powodu bylo rozstanie. 

Pasek wagi

Nigdy w życiu.

Nie wróciłabym. Ponieważ wiem, że jeśli się zdarzy zdrada raz, to zdarzy się i drugi i dziesiąty. Sama mam za sobą jedną zdradę obecnego partnera (o której dowiedział się praktycznie po roku i tylko dlatego mnie nie zostawił) i dwie zdrady z ex. Raz to zrobiłam, zostało wybaczone, następne już były łatwe.

nie wyobrażam sobie takiej sytuacji

Pasek wagi

Corek napisał(a):

Nie wróciłabym. Ponieważ wiem, że jeśli się zdarzy zdrada raz, to zdarzy się i drugi i dziesiąty. Sama mam za sobą jedną zdradę obecnego partnera (o której dowiedział się praktycznie po roku i tylko dlatego mnie nie zostawił) i dwie zdrady z ex. Raz to zrobiłam, zostało wybaczone, następne już były łatwe.

A ja jestem ciekawa, czemu zdradzilas? :P Bo ja tak sobie mysle, ze jak chce isc do lozka z kims innym, to nie jestem  z jakiegos powodu szczesliwa w zwiazku i wole zerwac niz: klamac, zdradzac, ranic  i pewnie niszczyc troche ich nastepne zwiazki (czesto tu czytam, ze zdradzone osoby w kolejnych zwiazkach nie potrafia w 100% zaufac przez bylego/byla, ktorzy zdradzili)

Pasek wagi

Ja zostawilam swojego chlopaka, bo mnie olewał, włoczyl sie gdzies z kolegami po nocy po imprezach i mial mnie gdzies.  Mysle ze mnie zdradzil, ale sie nigdy do tego nie przyznal. jak go zostawilam to zrozumial ze zle postepowal, pol roku sie o mnie staral, zebym wrocila, ja nie chcialam, ale w koncu zaryzykowalam i nie zaluje. Zmienił sie, moze dojrzał i zrozumiał. teraz jest duzo lepiej niz bylo kiedys. jestesmy zaręczeni

Mój obecny partner wybaczył mi romans i to, że po jego wpływem na jakiś czas się z nim rozstałam.

Wyciągnęłam wnioski i nie ma dnia żebym nie próbowała mu tego wynagrodzić. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, a on naprawdę może absolutnie mi ufać... Nigdy mi tego nie wypomniał. NIGDY. I to sprawia, że sama sobie muszę w sercu to wypominać, żebym przypadkiem nie zapomniała jaką była podłą idiotką. 

Niestety - potrafię przyznać, że gdyby sytuacja była odwrotna to uniosłabym się dumą i nigdy  życiu mu nie dała drugiej szansy.

Bardzo możliwe, że byłby to straszny błąd. 

justalittlegirl napisał(a):

A ja jestem ciekawa, czemu zdradzilas? :P Bo ja tak sobie mysle, ze jak chce isc do lozka z kims innym, to nie jestem  z jakiegos powodu szczesliwa w zwiazku i wole zerwac niz: klamac, zdradzac, ranic  i pewnie niszczyc troche ich nastepne zwiazki (czesto tu czytam, ze zdradzone osoby w kolejnych zwiazkach nie potrafia w 100% zaufac przez bylego/byla, ktorzy zdradzili)

U mnie zdrada nie była kwestią seksu, tyko samo całowanie, przytulanie w ten konkretny sposób - na więcej bym sobie nie pozwoliła ze względu na jakąś tam moralność. A problem u mnie polega na tym, że po schudnięciu mam w jakiś sposób zaburzony obraz siebie. Ciągle mi się wydaje, że nie wyglądam dobrze. I zainteresowanie facetów (nawet obcych) jest dla mnie jak narkotyk - jeśli go nie ma, to czuje się źle w swoim ciele. Przez to mam typowe ciągoty do tego, by flirtować i podrywać (mimo, że jestem bardzo szczęśliwa w związku). A jeśli jakiś zainteresuje się sam z siebie to cóż, tracę hamulce :( Niestety ale to powinnam leczyć u psychologa.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.