Temat: .

Nie wierzę w to co czytam. Chcesz być ta druga? Przecież to logiczne ze to ja kocha

Na twoim miejscu bym odeszła od niego. Wtedy albo zatęskni za tobą, albo wróci do byłej.

Moj facet zostawil swoja byla po 3 dniach od poznania mnie ( nie wiedzialam, ze ma kogos), a byli razem 4 lata. Czy cos przezywal? Tak, byl szczesliwy. Ze mna. Moze jedynie problemem byla ciagle wydzwaniajaca dzikuska (dala nam spokoj dopiero po 9miesiacach). Ale w jego zachowaniu nigdy nie bylo wahania, nigdy nie dal mi odczuc, ze o niej mysli, czy teskni.

Czy to on zerwal z tamta dziewczyna? Czy ona z nim? Bo napisalas tylko "rozstalismy sie ze swoimi dotychczasowymi partnerami"

Jesli to ona zerwala to jestes zapchaj dziura na 100%, wiec pomoz sobie i uwolnij sie od tego.

Ja bym mu dała czas i nie interpretowała tego jako "chęć powrotu do byłej". 

Mysle, ze jestes ostatnia osoba,ktora moglaby go "pocieszyc" po rozstaniu. Zwiazek sie buduje w radosci i szczesciu, a nie ze lzami w oczach. Twoj pomysl , aby mu pomoc w poradzeniu sobie po rozstaniu juz stawia cie na przegranej pozycji. Ludzie wchodzac w nowy zwiazek nie powinni przynosic niezalatwionych spraw.. Jezeli mu brakuje wczesniejszej partnerki, nic na to nie poradzisz. Nie mozesz i nie powinnas nikogo zastepowac.

On nie jest gotowy na nowy zwiazek i powinnas spojrzec raczej  prawdzie w oczy, niz patrzec na to zyczeniowo. Jezeli ma problemy ze zwiazkiem, ktory najwyrazniej nie zakonczyl, to powinien isc do psychologa i to przepracowac. "Normalnie"  taki proces trwa ok. 6 miesiecy i on njawyrazniej nie przeszedl wszystkich etapow "zaloby" po czyms, co sie skonczylo.  Czasami - i chyba tak sie zdarzylo u Ciebie -  mija to o wiele szybciej  moze jeszcze podczas trwania zwiazku, a czasami trwa latami.

Najlepsza pomoc - to  prosba, aby pozwolil sobie fachowo pomoc. Na dzisiaj to wyglada tak, ze on jest jeszcze w zwiazku z inna osoba.

jesteś pocieszycielką i tyle. wygląda na to, że opis waszego pierwszego spotkania dotyczy tylko ciebie i jak ty to odebrałaś, bo on jak widać niekoniecznie poczuł jakieś zaiskrzenie.