- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
16 listopada 2015, 18:57
spotykam sie z nim od miesiaca (znamy sie rok), zachorowal i tydzien lezal chory, codziennie pisalam smsy z pytaniem jak sie czuje, ale nie pojechalam, w miedzyczasie mial tez imieniny, o ktorych zapomnialam, zaraz po nich odwiedzilam go (zawiozlam prezent imieninowy, kupilam jakies owoce i soki) i przeprosilam za to, ze nie odwiedzilam i ze zapomnialam o imieninach
posiedzielismy, posmialismy sie, on nie okazywal jakos szczegolnie zlosci, byl czasami raczej ironiczny i sakrastyczny, ale sie przytulal i dawal buzi17 listopada 2015, 13:19
oboje dramatyzujecie. On z imieninami, ty z ta sytuacja
17 listopada 2015, 14:43
Fajki - no ja bym cię wyśmiała, jakbyś mi takie ultimatum postawiła.
Impreza urodzinowa - również bym cię olała, nie będę własnych urodzin opuszczać, bo księżniczka foszy.
Odprowadzanie - no tak wypadałoby, ale po kłótni takie zasady chyba nie obowiązują. Dzieckiem nie jesteś, dasz sobie radę.
I w bonusie - nie dyskutuje się z pijanymi ludźmi, bo to bez sensu. Masz problem, pogadaj z nim jak wytrzeźwieje.
EDIT, w sumie to edit. No tak, właściwie nie można ci narzucać standardów. Chcesz być księżniczką...masz do tego prawo. Ale od tego chłopaka chyba nie możesz tego oczekiwać. Jak sama widzisz, dla niego twoje fochy i żądania są na tyle błache, że je olewa. Ja też bym je olała, swoją drogą. Poszukaj sobie może kogoś, kto ma podejście do związków bliższe twojemu.
Edytowany przez 17 listopada 2015, 14:46
17 listopada 2015, 14:45
Jezu dziewczyny, też weźcie przestańcie z tymi fajkami... U mnie by to też nie przeszło- nie znoszę! Jak się poznałam mojego faceta to nie wiedziałam, że pali- może ona też nie? Gdybym wiedziała to pewnie nie zaczęlibyśmy się spotykać. Jak się dowiedziałam, to mu wprost powiedziałam co myślę.. Bardziej bym się czepiała innych rzeczy... Zastanów się też kobieto, komu bardziej robisz na złość, kiedy się do niego nie odzywasz...
widzialam, ze palil kilka razy, ale zupelnie o tym zapomnialam, dopiero gdy sie spotkalismy, zaczelismy byc razem, wyszlismy z kawiarni on wyciagnal fajki, wtedy z nim porozmawialam
nie chodzi o robienie na zlosc, a o meczenie sie
bo mam wrazenie, ze jesli sie odezwe, to daje mu przyzwolenie na takie zachowania w przyszlosci, a nie wyobrazam sobie zwiazku, w ktorym to ja bede przepraszac, gdy mnie zostawi w srodku nocy - nawet jesli po jakiejs wielkiej awanturze
17 listopada 2015, 14:47
Miał kończyć swoją imprezę urodzinową, mimo, że chciał jeszcze się bawić, bo się poprztykaliście i chciałaś jechać do domu? Na jego miejscu też bym powiedziała: "Droga wolna" i próbowała jeszcze sama dla siebie uratować te urodziny. Może i przesadził z tymi imieninami, ale jeśli naprawdę poczuł się dotknięty, że zapomniałaś, to mu się nie dziwię. Każdy ma swoje wyznaczniki uczuć, może poczuł się jakby Ci nie zależało. A co do fajek, to trudno wymagać od kogoś, kto pali od dłuższego czasu, żeby ot tak rzucił, tym bardziej z przymusu. Ludzie mają z tym ogromny problem, przecież to nałóg, a Ty to traktujesz, jakby robił Ci na złość, że nie rzucił już pierwszego dnia Waszego związku.
Myślę, że mógł zatroszczyć się, czy wróciłaś bezpiecznie do domu, ale... Ty też mogłaś to zrobić w stosunku do niego. Na Twoim miejscu bym go przeprosiła, że zepsułam mu urodziny.
17 listopada 2015, 15:00
Miał kończyć swoją imprezę urodzinową, mimo, że chciał jeszcze się bawić, bo się poprztykaliście i chciałaś jechać do domu? Na jego miejscu też bym powiedziała: "Droga wolna" i próbowała jeszcze sama dla siebie uratować te urodziny. Może i przesadził z tymi imieninami, ale jeśli naprawdę poczuł się dotknięty, że zapomniałaś, to mu się nie dziwię. Każdy ma swoje wyznaczniki uczuć, może poczuł się jakby Ci nie zależało. A co do fajek, to trudno wymagać od kogoś, kto pali od dłuższego czasu, żeby ot tak rzucił, tym bardziej z przymusu. Ludzie mają z tym ogromny problem, przecież to nałóg, a Ty to traktujesz, jakby robił Ci na złość, że nie rzucił już pierwszego dnia Waszego związku. Myślę, że mógł zatroszczyć się, czy wróciłaś bezpiecznie do domu, ale... Ty też mogłaś to zrobić w stosunku do niego. Na Twoim miejscu bym go przeprosiła, że zepsułam mu urodziny.
z tego wszystkiego, co wszystkie piszecie rozumiem, ze to w dodatku ja mam go przeprosic? po raz setny...? ;/
17 listopada 2015, 15:41
z tego wszystkiego, co wszystkie piszecie rozumiem, ze to w dodatku ja mam go przeprosic? po raz setny...? ;/Miał kończyć swoją imprezę urodzinową, mimo, że chciał jeszcze się bawić, bo się poprztykaliście i chciałaś jechać do domu? Na jego miejscu też bym powiedziała: "Droga wolna" i próbowała jeszcze sama dla siebie uratować te urodziny. Może i przesadził z tymi imieninami, ale jeśli naprawdę poczuł się dotknięty, że zapomniałaś, to mu się nie dziwię. Każdy ma swoje wyznaczniki uczuć, może poczuł się jakby Ci nie zależało. A co do fajek, to trudno wymagać od kogoś, kto pali od dłuższego czasu, żeby ot tak rzucił, tym bardziej z przymusu. Ludzie mają z tym ogromny problem, przecież to nałóg, a Ty to traktujesz, jakby robił Ci na złość, że nie rzucił już pierwszego dnia Waszego związku. Myślę, że mógł zatroszczyć się, czy wróciłaś bezpiecznie do domu, ale... Ty też mogłaś to zrobić w stosunku do niego. Na Twoim miejscu bym go przeprosiła, że zepsułam mu urodziny.
Wiesz, z reguły, gdy ktoś opisuje takie sytuacje, to siłą rzeczy stawia siebie w lepszym świetle, nic w tym złego, tak po prostu jest. Wydaje mi się więc, że jeżeli większość dziewczyn tutaj jednak uważa, że nie masz racji, to coś chyba w tym jest. Poza tym pytanie o opinie na forum, gdzie nikt nie ma pełnego wglądu w całą sytuację zawsze rodzi ryzyko, że odpowiedzi Ci się nie spodobają.
Wracając do urodzin, szczerze mówiąc, gdyby mnie ktoś wykręcił taki numer na moich urodzinach, to musiałby dłuuugo, oj długo przepraszać.
17 listopada 2015, 15:45
Wiesz, z reguły, gdy ktoś opisuje takie sytuacje, to siłą rzeczy stawia siebie w lepszym świetle, nic w tym złego, tak po prostu jest. Wydaje mi się więc, że jeżeli większość dziewczyn tutaj jednak uważa, że nie masz racji, to coś chyba w tym jest. Poza tym pytanie o opinie na forum, gdzie nikt nie ma pełnego wglądu w całą sytuację zawsze rodzi ryzyko, że odpowiedzi Ci się nie spodobają.Wracając do urodzin, szczerze mówiąc, gdyby mnie ktoś wykręcił taki numer na moich urodzinach, to musiałby dłuuugo, oj długo przepraszać.z tego wszystkiego, co wszystkie piszecie rozumiem, ze to w dodatku ja mam go przeprosic? po raz setny...? ;/Miał kończyć swoją imprezę urodzinową, mimo, że chciał jeszcze się bawić, bo się poprztykaliście i chciałaś jechać do domu? Na jego miejscu też bym powiedziała: "Droga wolna" i próbowała jeszcze sama dla siebie uratować te urodziny. Może i przesadził z tymi imieninami, ale jeśli naprawdę poczuł się dotknięty, że zapomniałaś, to mu się nie dziwię. Każdy ma swoje wyznaczniki uczuć, może poczuł się jakby Ci nie zależało. A co do fajek, to trudno wymagać od kogoś, kto pali od dłuższego czasu, żeby ot tak rzucił, tym bardziej z przymusu. Ludzie mają z tym ogromny problem, przecież to nałóg, a Ty to traktujesz, jakby robił Ci na złość, że nie rzucił już pierwszego dnia Waszego związku. Myślę, że mógł zatroszczyć się, czy wróciłaś bezpiecznie do domu, ale... Ty też mogłaś to zrobić w stosunku do niego. Na Twoim miejscu bym go przeprosiła, że zepsułam mu urodziny.
staralam sie to tak opisywac, zeby ani siebie, ani jego w zlym swietle nie stawiac, napisalam jak bylo, i to pokazalo, ze ja nie mam racji, dlatego tak mi okropnie z tym zle;/
szczegolnie, ze 90% z was pisze jedno, a moja siostra (zawzieta, mezatka od wielu lat) kaze mi siedziec i sie nie odzywac, inaczej to on mi wejdzie na glowe i twierdzi, ze za nic w swiecie by sie nie odezwala, chocby i z tego wzgledu, ze bylaby zla za to, ze on sie nie odzywa... i tak czytam, co piszecie, juz chce napisac, a chwili reka siostry mnie przekonuje, zebym tego nie robila
i jeszcze jedno - ja naprawde wykrecilam mu taki straszny numer idac do domu? i obrazajac sie za to, ze nie interesowal sie, co sie ze mna dzieje?
17 listopada 2015, 15:59
słuchaj siostry!
i weź bądz mądry i zdecyduj, co robic :(
ale czuje, ze jesli dzis sie nie odezwe, to juz moge sie nigdy nie odzywac...