- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
16 listopada 2015, 18:57
spotykam sie z nim od miesiaca (znamy sie rok), zachorowal i tydzien lezal chory, codziennie pisalam smsy z pytaniem jak sie czuje, ale nie pojechalam, w miedzyczasie mial tez imieniny, o ktorych zapomnialam, zaraz po nich odwiedzilam go (zawiozlam prezent imieninowy, kupilam jakies owoce i soki) i przeprosilam za to, ze nie odwiedzilam i ze zapomnialam o imieninach
posiedzielismy, posmialismy sie, on nie okazywal jakos szczegolnie zlosci, byl czasami raczej ironiczny i sakrastyczny, ale sie przytulal i dawal buzi16 listopada 2015, 19:08
Narzucasz mu co ma robić po miesiącu związku? Ja bym się bała.
16 listopada 2015, 19:09
Moim zdaniem dramatyzujesz.
Też tak myślę. Chociaż wkurzyłabym się jakbym musiała wracac sama do domu o tej godzinie. Ale po miesiącu robić juz rewolucje w jego życiu hum to dziwe bardzo ;o
Edytowany przez kamileczka84kg 16 listopada 2015, 19:10
16 listopada 2015, 19:12
ymm tak
1. jesli kogos kochasz nie mozesz od niego rzadac natychmiastowej zmiany.
2. powinien zadzwnic, przynajmniej, ale wydaje mi sie ze jedna z kolezanek sie nim zajela,skoro sie boi do ciebie odezwac.
Czy skonczyl zwiazek wie tylko on, wiec powinnas do niego zadzwonic udawac naburmuszona i wyciagnac z niego prawde.
Dlaczego pytasz czy ratowac ten zwiazek? jak bys cos ty czula, bys juz dawno zadzialala a nie czekala az ci Michal aniol zniesie odpowiedz.
Wybacz ze tak ostro ale tym wpisem moim zdaniem sama pokazalas jak ci na zwiazku zalezy bo dobrze wiesz ze tutaj przyjaciol nie ma i 1 osoba na 10 powie ci ratuj to, a reszta ze to palant i zeby to skonczyc.
16 listopada 2015, 19:21
To Ty masz problem ze sobą, a nie on. Koleś pali pewnie kilka lat, a Ty zmuszasz go do rzucenia fajek. Nie dość, że nie doceniasz, że przy Tobie nie pali to jeszcze nie może sobie powiedzieć, że zapaliłby. Jakby mój facet się tak zachowywał jak Ty to kopnęłabym go w d... W ogóle po ile macie lat, że Ty go sprawdzasz, strzelasz fochy na środku ulicy na jego imprezie urodzinowej? Poza tym może Ty powinnaś do niego zadzwonić żeby zapytać czy wszystko u niego ok i czy ktoś go nie pobił i czy żyje? ( takie rzeczy działają w obie strony) A i dam Ci odpowiedź czemu się nie odzywa - nie chce dziewczyny księżniczki, nie chce związku na warunkach, czeka aż się otrzaśniesz, zadzwonisz do niego i powiesz, że zmienisz swoje zachowanie.
16 listopada 2015, 19:25
Moim zdaniem dramatyzujesz.
czyli powinnam sie odezwac ja pierwsza?
Też tak myślę. Chociaż wkurzyłabym się jakbym musiała wracac sama do domu o tej godzinie. Ale po miesiącu robić juz rewolucje w jego życiu hum to dziwe bardzo ;oMoim zdaniem dramatyzujesz.
czyli przesadzilam z fajkami, tak?
no wlasnie tez sie balam, ale bardziej boli mnie to, ze nawet nie sprawdzil, czy bezpiecznie dotarlam do domu... a codziennie sprawdzal, jesli sama wracalam, nawet o 22 od niego:(
ymm tak1. jesli kogos kochasz nie mozesz od niego rzadac natychmiastowej zmiany.2. powinien zadzwnic, przynajmniej, ale wydaje mi sie ze jedna z kolezanek sie nim zajela,skoro sie boi do ciebie odezwac.Czy skonczyl zwiazek wie tylko on, wiec powinnas do niego zadzwonic udawac naburmuszona i wyciagnac z niego prawde.Dlaczego pytasz czy ratowac ten zwiazek? jak bys cos ty czula, bys juz dawno zadzialala a nie czekala az ci Michal aniol zniesie odpowiedz.Wybacz ze tak ostro ale tym wpisem moim zdaniem sama pokazalas jak ci na zwiazku zalezy bo dobrze wiesz ze tutaj przyjaciol nie ma i 1 osoba na 10 powie ci ratuj to, a reszta ze to palant i zeby to skonczyc.
1. pewnie macie racje, ale ja nigdy nie dalam rady byc z palaczem, tak mnie to okropnie brzydzi, ze wlasciwie poprosilam go tylko o rzucenie tego jednego swinstwa,
2. mysle, ze jednak by mnie nie zdradzil, a jedna z kolezanek (dwie w sumie) to moje kolezanki, ktore tez go znaja od dawna, wiec mysle, ze raczej nie...
pytam, bo mimo, ze czuje, ze chce, nie potrafie sama sie odezwac, w momencie, gdy wiem, ze mam jednak racje z rtym, ze poszedl do klubu sie bawic i zostawil mnie na srodku miasta o 2 w nocy
ja nie oczekuje glaskanie po glowie, wole walniecie w leb, obym tylko zrozumiala, co tak naprawde powinnam zrobic
najblizsi kaza milczec, bo twierdza, ze to on zawinil, ale ja mam palaca potrzebe odezwania sie i zrobienia z siebie... ehh, same wiecie:(