Temat: ona i on w jednej firmie..

co uważacie na temat pracy małżeństwa w jednym zakładzie pracy? dodam, ze praca na równorzędnych stanowiskach ale dwa zupełnie inne działy, wiec nie mające ze sobą duzo do czynienia...czy może wpływać negatywnie na związek? znacie przykłady z autopsji?

ja nie chciałabym znaleźć się w takiej sytuacji. 

Dla mnie jest to obojętne. Można razem jeździć i razem wracać co daje mniejsze koszty paliwa. Poza tym skoro partnerzy nie spotykaliby się zbyt często w pracy to czemu nie :)

Ja pracowalam tak z moim facetem przez ok. 4miesiecy, pozniej moj facet znalazl lepiej platna prace.

Mielismy lekko inne godziny pracy i inne stanowiska, ale spotykalismy sie na przerwach ;) W sumie bylo ok, zadne z nas nie widzialo problemu :)

tak - znam przykłady małżeństwa, ale dość tragiczna historia się za tym kryje.
Poznali się w pracy, zakochani po uszy, po kilku latach wzięli razem kredyt na mieszkanie, niedługo po tym wzięli ślub. Szczęśliwi, prawda? A no właśnie nie bardzo... Mieli jechać w podróż poślubną - ona nie pojechała, bo stwierdziła, że jednak go nie kocha, bała się o tym wszystkim powiedzieć, bo mieszkanie, bo ślub, bo wesele wielkie...
Okazało się, że w między czasie ona się zakochała. W najlepszym przyjacielu pana młodego, który jednocześnie był świadkiem na ich ślubie i uwaga... także pracował z nimi w jednej firmie. Jak zakończyła się ta farsa? Ona się wyprowadziła do kochanka (kochanek w niej też zakochany i to bardzo), pan młody został z kredytem na głowie. Firma oczywiście niebawem dowiedziała się jaka jest sytuacja i co zrobili? Wyrzucili kobietę z pracy. A "przyjaciele" do tej pory pracują w jednej firmie. Taka to smutna historia.

Inne historie są raczej z happy endem :) Jedna to taka, że dziewczyna zatrudniła się jako sekretarka prezesa. Zakochali się w sobie, wzięli ślub, ona odeszła z pracy, utrzymuje ją mąż (stać go :P ) teraz wychowuje ich wspólne dzieci oraz jej dziecko z poprzedniego małżeństwa. Do dzisiaj są szczęśliwi, chociaż minęło już może z 10 lat lub więcej :)

Kolejna historia jest jak najbardziej pozytywna również - poznali się w pracy, od 20 lat razem, 2 dzieci, nadal w tej samej firmie :)

Pasek wagi

Jajanka napisał(a):

tak - znam przykłady małżeństwa, ale dość tragiczna historia się za tym kryje.Poznali się w pracy, zakochani po uszy, po kilku latach wzięli razem kredyt na mieszkanie, niedługo po tym wzięli ślub. Szczęśliwi, prawda? A no właśnie nie bardzo... Mieli jechać w podróż poślubną - ona nie pojechała, bo stwierdziła, że jednak go nie kocha, bała się o tym wszystkim powiedzieć, bo mieszkanie, bo ślub, bo wesele wielkie... Okazało się, że w między czasie ona się zakochała. W najlepszym przyjacielu pana młodego, który jednocześnie był świadkiem na ich ślubie i uwaga... także pracował z nimi w jednej firmie. Jak zakończyła się ta farsa? Ona się wyprowadziła do kochanka (kochanek w niej też zakochany i to bardzo), pan młody został z kredytem na głowie. Firma oczywiście niebawem dowiedziała się jaka jest sytuacja i co zrobili? Wyrzucili kobietę z pracy. A "przyjaciele" do tej pory pracują w jednej firmie. Taka to smutna historia.Inne historie są raczej z happy endem :) Jedna to taka, że dziewczyna zatrudniła się jako sekretarka prezesa. Zakochali się w sobie, wzięli ślub, ona odeszła z pracy, utrzymuje ją mąż (stać go :P ) teraz wychowuje ich wspólne dzieci oraz jej dziecko z poprzedniego małżeństwa. Do dzisiaj są szczęśliwi, chociaż minęło już może z 10 lat lub więcej :)Kolejna historia jest jak najbardziej pozytywna również - poznali się w pracy, od 20 lat razem, 2 dzieci, nadal w tej samej firmie :)

No to razem wzieli ten kredyt czy on wzial kredyt?

Jesli razem to oboje maja zobowiazanie splaty, jesli bank przyznal kredyt tylko jemu to znaczy, ze ma odpowiednie dochody do tego by splacic ten kredyt. Zawsze mozna sprzedac mieszkanie i podzielic sie kasa, chociaz watpie, ze wzieli kredyt RAZEM a ona zostawila wszystko ot tak.

jeśli nie przynosi sie pracy na życie prywatne to wszystko powinno byc ok :)

to nie dla mnie.. lubię jak ja i facet robimy zupełnie inne rzeczy i mamy zupełnie inne talenty.

Wedlug mnie nie ma nic przeciwko takiemu ukladowi. Ale ze z reguly lubie myslec o wszystkich mozliwych sytuacjach, to wyobraz sobie ze firma splajtuje i oboje sa bez pracy... 

sweeetdecember napisał(a):

Jajanka napisał(a):

tak - znam przykłady małżeństwa, ale dość tragiczna historia się za tym kryje.Poznali się w pracy, zakochani po uszy, po kilku latach wzięli razem kredyt na mieszkanie, niedługo po tym wzięli ślub. Szczęśliwi, prawda? A no właśnie nie bardzo... Mieli jechać w podróż poślubną - ona nie pojechała, bo stwierdziła, że jednak go nie kocha, bała się o tym wszystkim powiedzieć, bo mieszkanie, bo ślub, bo wesele wielkie... Okazało się, że w między czasie ona się zakochała. W najlepszym przyjacielu pana młodego, który jednocześnie był świadkiem na ich ślubie i uwaga... także pracował z nimi w jednej firmie. Jak zakończyła się ta farsa? Ona się wyprowadziła do kochanka (kochanek w niej też zakochany i to bardzo), pan młody został z kredytem na głowie. Firma oczywiście niebawem dowiedziała się jaka jest sytuacja i co zrobili? Wyrzucili kobietę z pracy. A "przyjaciele" do tej pory pracują w jednej firmie. Taka to smutna historia.Inne historie są raczej z happy endem :) Jedna to taka, że dziewczyna zatrudniła się jako sekretarka prezesa. Zakochali się w sobie, wzięli ślub, ona odeszła z pracy, utrzymuje ją mąż (stać go :P ) teraz wychowuje ich wspólne dzieci oraz jej dziecko z poprzedniego małżeństwa. Do dzisiaj są szczęśliwi, chociaż minęło już może z 10 lat lub więcej :)Kolejna historia jest jak najbardziej pozytywna również - poznali się w pracy, od 20 lat razem, 2 dzieci, nadal w tej samej firmie :)
No to razem wzieli ten kredyt czy on wzial kredyt?Jesli razem to oboje maja zobowiazanie splaty, jesli bank przyznal kredyt tylko jemu to znaczy, ze ma odpowiednie dochody do tego by splacic ten kredyt. Zawsze mozna sprzedac mieszkanie i podzielic sie kasa, chociaz watpie, ze wzieli kredyt RAZEM a ona zostawila wszystko ot tak.

Z tego co wiem, to on nie chciał się wyprowadzić z tego mieszkania - ona chciała je sprzedać i spłacić kredyt. On powiedział, że jeśli ona się zrzeknie tego mieszkania, to on dalej będzie sam opłacać wszystko. I tak też się stało. Większych szczegółów nie znam. Mieszkanie świeżo po kupnie i urządzeniu - ani ona ani on nie utopili tam jeszcze kwoty, która byłaby nie do przeskoczenia dla nich obojga.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.