Temat: ostre słowa do faceta

Spotykam się ze swoim facetem od pół roku, oficjalnie w związku jesteśmy od miesiąca. Bardzo przejmuje się znalezieniem naszego nowego mieszkania i pracy(mieszkamy za granicą). Jednego dnia miałam naprawdę dołka i zaczęłam się żalić swojemu facetowi, może troche wyolbrzymiałam sprawe itd. W pewnym momencie nasza rozmowa przerodziła się (za moją winą) w ogromną awanturę...tak mi nerwy nie wytrzymały,że kazałam jemu wypier****c z mojego mieszkania, powiedziałam to pare razy i dodałam,że nie chce go znać. Nie odzywaliśmy się tydzień, drugiego tygodnia ja próbowałam się dodzwonić i pisać,ale nie odpowiada na nic,jutro mija trzeci tydzien...

Myślicie że tak uraziłam jego ego że już nie wróci nigdy?? Wysyłam jemu codziennie sms na dobranoc i w każdym sms przepraszam,ale to nie pomaga jak widać. Nie wiem co robić.

Po pierwsze tak jak ktoś napisał, on to nie Twój ojciec a Ty to nie Twoja mama więc to żadne tłumaczenie. Owszem każdy ciągnie za sobą jakiś worek doświadczeń ale będziesz na każdego swojego faceta w taki sposób krzyczeć i wyżywać się na nim? Nie na tym polega związek. Powinnaś docenić że on nie jest taki jak Twój ojciec.

Po drugie on też nie zachował się przyzwoicie skoro zostawił Cię tak po prostu. Nawet jeśli ma Ci to za złe i uznał, że to koniec to jego obowiązkiem powinno być na stopie koleżeńskiej jakoś się Tobą zainteresować. Niekoniecznie głaskać Cię po głowie i dawać Ci sygnały, że chce wrócić tylko zwyczajnie zapytać czy będziesz mieć gdzie mieszkać, czy wracasz do Polski czy zostajesz. Po prostu zapytać co się z Tobą będzie działo bo oprócz niego nie masz tam nikogo. A to czy będzie chciał do Ciebie wrócić po takiej awanturze to już tylko kwestia tego jak bardzo Cię kocha i jak wysokie ma poczucie własnej wartości. 

Tak jak dziewczyny piszą, ja bym napisała ostatniego smsa, albo zadzwoniła albo jeszcze lepiej poszła do niego, powiedziałabym że wiem, że zrobiłam źle, że przepraszam i zapytała go czy to na pewno z jego strony koniec. W smsach czy rozmowach telefonicznych znacznie łatwiej unieść się dumą i olać, oko w oko zazwyczaj serce mięknie więc może tutaj szukaj swojej szansy. 

shakira1 napisał(a):

veryconfused napisał(a):

A ja się nie dziwię. Gdyby mi facet kazał wy*** to spełniłabym jego życzenie. Trzeba się szanować. Nie można takich rzeczy tłumaczyć nerwami i dołem. Jak nie umiesz nad sobą zapanować to polecam terapię. Sama byłam wybuchowa, na szczęście jeszcze jako nastolatka znalazłam sposób na wyładowanie negatywnych emocji bez napadania na osoby trzecie. 
jaki sposób?? ja już nie wiem co może mi pomóc...naprawde się staram,ale przychodzi moment, iskra i jest koniec... nie chce niszczyć swoich związków czymś takim 


Myślę, że każdy musi znaleźć swój sposób :)
Ja wyżywam się fizycznie. Jako nastolatka zapisałam się na kickboxing :) Od kilku lat kiedy coś mnie zdenerwuje zakładam buty sportowe i biegnę przed siebie dopóki nie padnę :) Staram się zresztą nie gromadzić negatywnych emocji tylko rozładowywać je na bieżąco. 

Ale znam też ludzi, którzy w chwilach złości biorą poduszkę i w nią krzyczą. Ewentualnie biją ją pięściami. 

Znam ludzi, którym wystarcza wyjście i spacer żeby ochłonąć ;)

Po miesiącu związku takie teksty? Uważam, że facet w sekundę przejrzał na oczy i nie będzie chciał z Tobą być, a już na pewno nie ma ochoty mieszkać z histeryczką. 

jakbym ja tak wybuchła to mojego już bym pewnie nie zobaczyła i w sumie mu się nie dziwię, bo ja tak samo bym była zszokowana i zraniona.

wiesz co Ci powiem? daj sobie z nim spokój, bo skoro po 1 mscu związku Ty już takimi słowami rzucasz to chyba szkoda chłopaka :/

Jakby mi facet po miesiącu bycia razem powiedział takie słowa, to uznałabym że jest furiatem niestabilnym emocjonalnie i uciekła gdzie pieprz rośnie, bo skoro nie umie się hamować przy tak krótkiej relacji to później będzie tylko gorzej.

mysle, ze to nie kwestia urazonego ego, a po prostu niechec bycia z wulgarna furiatka ;) 

Effusia90 napisał(a):

Jakby mi facet po miesiącu bycia razem powiedział takie słowa, to uznałabym że jest furiatem niestabilnym emocjonalnie i uciekła gdzie pieprz rośnie, bo skoro nie umie się hamować przy tak krótkiej relacji to później będzie tylko gorzej.
dokladnie.

Wypier..lil tak jak chciałaś :D

Myślę, że jedyna szansa dla Ciebie to wizyta u niego.

A druga kwestia to wcale się nie dziwię, że się nie odzywa.

Pasek wagi

no ja bym nie chciała mieć niezrównoważonego psychicznie partnera, który traci panowanie nad sobą.. chciałabyś mieć faceta, który tak by Ciebie traktował jak Ty jego potraktowałaś ? nie sądze..

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.