Temat: ostre słowa do faceta

Spotykam się ze swoim facetem od pół roku, oficjalnie w związku jesteśmy od miesiąca. Bardzo przejmuje się znalezieniem naszego nowego mieszkania i pracy(mieszkamy za granicą). Jednego dnia miałam naprawdę dołka i zaczęłam się żalić swojemu facetowi, może troche wyolbrzymiałam sprawe itd. W pewnym momencie nasza rozmowa przerodziła się (za moją winą) w ogromną awanturę...tak mi nerwy nie wytrzymały,że kazałam jemu wypier****c z mojego mieszkania, powiedziałam to pare razy i dodałam,że nie chce go znać. Nie odzywaliśmy się tydzień, drugiego tygodnia ja próbowałam się dodzwonić i pisać,ale nie odpowiada na nic,jutro mija trzeci tydzien...

Myślicie że tak uraziłam jego ego że już nie wróci nigdy?? Wysyłam jemu codziennie sms na dobranoc i w każdym sms przepraszam,ale to nie pomaga jak widać. Nie wiem co robić.

Monika123kg napisał(a):

chanells napisał(a):

mysle ze jesli komus zalezy na drugiej osobie to przynajmniej wyjasni z nim ta sytuacje a nie znika nagle. po prostu.
A gdyby autorka kochała i szanowała swojego chłopaka to by się tak do niego nie zwracała.

tak jak pisałam, wiele razy mój tato poniżał moją mamę słowami, które powiedział mój chłopak i moja mama wiele razy płakała. Gdy usłyszałam od mojego faceta te słowa wybuchłam jak wulkan etna...Załuje cholernie tego, ale każdy z nas ma jakąś historię. Chciałabym aby mi wybaczył i spróbował zrozumieć...jednak przyjechałam tutaj dla niego

chanells napisał(a):

mysle ze jesli komus zalezy na drugiej osobie to przynajmniej wyjasni z nim ta sytuacje a nie znika nagle. po prostu.

Ale on nie znikł nagle , tylko po wiazance wyzwisk w jego strone.

Jeżeli koleś znika po wiązance słów , to strach pomyśleć o poważnych rzeczach po których pewnie zapadłby się pod ziemię.

a może nie załatwiajmy wszystkiego przez telefon, sms? może warto do niego pójść, osobiście. Wtedy ostatecznie się dowiesz czy masz jeszcze jakieś szanse...

aczkolwiek uważam że te słowa to przegięcie... można się zdenerwować, nie chcieć kogoś chwilowo widzieć, ale bez przesady...

Pasek wagi

uwazam, że trochę przesadzilas, ale on również źle się zachował. Powinien się odezwac, zadzwonić, napisać, cokolwiek...nawet jeśli chciałby się rozstać. Wydaje mi się, że dał sobie spokoj i już nie odpisze. Gdyby mu zależało to odezwalby się  po kilku dniach.

kazalas mu wypier****c a teraz wielce zdziwiona ze nie odbiera/nie odpisuje. No bez jaj.

i oby się nie odezwał, jak nie szanujesz ludzi to moze w ogóle w żadna relacje nie powinnaś wchodzić. Slowa maja moc

Ty przesadziłaś zdecydowanie. 

Natomiast zostawienie Cie samej, w obcym kraju, bez pracy, za chwilę bez mieszkania, pokazuje tylko jakim on jest facetem i ile mu na Tobie zależy. Powinien mieć na tyle rozumu żeby wrócić i jeśli aż tak go zraniłaś, wyłożyć kawę na ławę i powiedzieć, co o tym myśli.

Pasek wagi

A ja się nie dziwię. Gdyby mi facet kazał wy*** to spełniłabym jego życzenie. 
Trzeba się szanować. 

Nie można takich rzeczy tłumaczyć nerwami i dołem. Jak nie umiesz nad sobą zapanować to polecam terapię. Sama byłam wybuchowa, na szczęście jeszcze jako nastolatka znalazłam sposób na wyładowanie negatywnych emocji bez napadania na osoby trzecie. 

veryconfused napisał(a):

A ja się nie dziwię. Gdyby mi facet kazał wy*** to spełniłabym jego życzenie. Trzeba się szanować. Nie można takich rzeczy tłumaczyć nerwami i dołem. Jak nie umiesz nad sobą zapanować to polecam terapię. Sama byłam wybuchowa, na szczęście jeszcze jako nastolatka znalazłam sposób na wyładowanie negatywnych emocji bez napadania na osoby trzecie. 

jaki sposób?? ja już nie wiem co może mi pomóc...naprawde się staram,ale przychodzi moment, iskra i jest koniec... nie chce niszczyć swoich związków czymś takim 

Ja mu się nie dziwię, że sobie poszedł. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.