- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
8 października 2015, 20:13
Ile czasu po rozstaniu z facetem potrzebowałyście aby w pełni się zregenerować, na dobre zatrzeć wszelkie resztki uczucia i zaangażować się całą sobą w nowy związek?
Myślicie, że skoro jeden związek został zniszczony w zasadzie przez odległość to czy warto pakować się w kolejny na dystans? (Wrocław-Zabrze)
8 października 2015, 21:49
zastepczych facetówże co?Mi po zerwaniu zajęło to rok czasu (po drodze oczywiście miałam "plastry" ale szybko zrozumiałam, że to nie tędy droga).
Edytowany przez 327dac77084a51002bfe4d678e1f888e 8 października 2015, 21:51
8 października 2015, 21:50
dubel
Edytowany przez 327dac77084a51002bfe4d678e1f888e 8 października 2015, 21:51
8 października 2015, 22:01
To zawsze ja konczylam zwiazki i bardzo szybko udawalo mi sie uporac z emocjami (okolo miesiaca). Pewnie dlatego, ze to byly dlugie zwiazki i juz jakis czas przed ostatecznym zerwaniem mialam czas na przemyslenia i poukladanie wlasnych uczuc.
Edytowany przez 8 października 2015, 22:04
8 października 2015, 22:08
To zawsze ja konczylam zwiazki i bardzo szybko udawalo mi sie uporac z emocjami. Pewnie dlatego, ze to byly dlugie zwiazki i juz jakis czas przed ostatecznym zerwaniem mialam czas na przemyslenia i poukladanie wlasnych uczuc.
8 października 2015, 22:22
A mi się wydaje że wszystko zależy od emocjonalnego przywiązania do danej osoby....Ja na końcu związku też wiedziałam że się rozstane itd a jednak najbardziej nie umiałam sobie poradzić z uczuciem samotnosci ,chociaż sama ,w dosłownym tego słowa znaczeniu ,nie byłam. Przez ten związek też upadło moje poczucie własnej wartosci, wiec abym wróciła na właściwe tory to kosztowało mnie wiele czasu. Jak osoba się rozstaje bo, nie wiem, wypalily sie uczucia i po prostu się tak zdecydowali rozstać, to myślę że wtedy faktycznie szybciej to wszystko mija.To zawsze ja konczylam zwiazki i bardzo szybko udawalo mi sie uporac z emocjami. Pewnie dlatego, ze to byly dlugie zwiazki i juz jakis czas przed ostatecznym zerwaniem mialam czas na przemyslenia i poukladanie wlasnych uczuc.
No u mnie to bylo tak, ze wypalaly sie moje uczucia. Z roznych powodow. Co do przywiazania... Pewnie masz racje. Nigdy nie rozstalam sie z kims z kim mieszkalam lub mialam juz naprawde powazne plany zyciowe. I nie oznacza to, ze nie zywilam do moich bylych szczerych uczuc!!! To nie byly po prostu dojrzałe zwiazki.
Edytowany przez 8 października 2015, 22:26
9 października 2015, 05:07
Mam zwyczaj przechodzenia z jednego związku w drugi.To najlepsze lekarstwo na złamane serce, poza tym szkoda mi życia na jakieś zastoje.
Związki na odległość - nigdy więcej. Ja lubię mieszkać z facetem i żadne spotykanie się w weekendy mnie nie zadowala.
9 października 2015, 09:41
Powiedziałabym że tydzień . Zakończyliśmy nasz 4 letni związek gdzie juz bylismy zareczeni i dziecko mielismy zaczac planować wielką awanturą . Jednak juz po 2 dniach wrocilam do zycia a po tygodniu bylam szczesliwa ... niestety to nie takie proste bo dopiero po tym tygodniu zaczelam rozumiec co sie stało , ze go kocham i zaczęłam tęsknić .. Zeszliśmy się i jesteśmy znowu razem , ale tak czy inaczej mysle ,ze ja bym nie potrzebowala zbyt wiele czasu , nie jestem zimna ani mało uczuciowa ,mam tylko cholernie silny charakter ,bardzo optyistyczny zreszta .