Temat: Brak szczerej rozmowy w związku?

Niby w moim zwiaązku,jest wszystko dobrze,ciągle mówi,że mnie kocha,jesteśmy razem rok,jednak rozzmawiamy o przyziemnych duperelach,brakuje mi szczerej rozmowy.Nie rozmawiamy o uczuciach,emocjach,co o pewnych rzeczach myślimy,co nam odpowiada,a co nie nie sprzeczamy się.Czuje brak więzi.Nawet nie wiem jak zacząć taką rozmowe,pewne rzeczy mi nie pasuję przemilczam to,a potem zle się czuje.Facet jest też bardzo nieśmiały.Czy w waszych związkach jest taka rozmowa?

O czym konkretnie chciałabys rozmawiać?facet mowi, ze Cie kocha dla niego to rozwiazuje kwestie uczuc;) szczerze mowiac jak mowie mezowi, ze moze pogadamy o nas, o uczuciach to sie tylko podsmiechuje.Chyba wielu facetów tak ma..? znam tylko kilku, ktorzy lubią psioczyc jak babki i z nimi o tym rozmawiac gdy nie ma wiekszych problemow.Owszem jak jest jakis problem,trzeba go rozwiazac,warto tez o przyszlosci, mieszkaniu czy dzieciach pogadac ale jak wszystko sie toczy dobrym torem to ciezko mezczyzne naklonic do refleksji.Jak CI nie pasuje cokolwiek, cos Cie boli to po prostu to oznajmij, popros o zmiane ale raczej nie oczekuj obszernej odpowiedzi slownej.Ja jak chce cos uslyszec to po prostu pytam, proste pytania zadaje a facet odpowiada.Nie wiem, może inne kobiety sie wypowiedzą, moze mają bardziej otwartych uczuciowo facetów, moj taki nie jest ale nie przeszkadza mi to bo w czynach jest praktycznie nieskazitelny.

Pasek wagi

Hah... no najgorzej jest jak mówię do mojego chłopaka: "porozmawiajmy" :D Wiem, że po tych słowach modli się, żeby spadł na niego w tym momencie meteoryt XD Faceci chyba nie lubią rozmawiać o jakiś rzeczach poważnych, typu dom, dzieci, przyszłość, ślub XD Jest jeden temat na który rozmawiają chętnie, a mianowicie: sex :D Tu mój może gadać i fantazjować godzinami XD A jeśli chodzi o coś konkretnego czy jakaś obietnica... ciężko jest coś z niego wydusić :P

Pasek wagi

Mandaryneczka napisał(a):

O czym konkretnie chciałabys rozmawiać?facet mowi, ze Cie kocha dla niego to rozwiazuje kwestie uczuc szczerze mowiac jak mowie mezowi, ze moze pogadamy o nas, o uczuciach to sie tylko podsmiechuje.Chyba wielu facetów tak ma..? znam tylko kilku, ktorzy lubią psioczyc jak babki i z nimi o tym rozmawiac gdy nie ma wiekszych problemow.Owszem jak jest jakis problem,trzeba go rozwiazac,warto tez o przyszlosci, mieszkaniu czy dzieciach pogadac ale jak wszystko sie toczy dobrym torem to ciezko mezczyzne naklonic do refleksji.Jak CI nie pasuje cokolwiek, cos Cie boli to po prostu to oznajmij, popros o zmiane ale raczej nie oczekuj obszernej odpowiedzi slownej.Ja jak chce cos uslyszec to po prostu pytam, proste pytania zadaje a facet odpowiada.Nie wiem, może inne kobiety sie wypowiedzą, moze mają bardziej otwartych uczuciowo facetów, moj taki nie jest ale nie przeszkadza mi to bo w czynach jest praktycznie nieskazitelny.
                                                     Mój facet też w czynach jest nieskazitelny,bardzo pomocny,jak widzi,że coś mi się psuje to naprawi,jak widzi,że coś mi się kończy to kupi,jest bardzo praktyczny,bez nałogów i pracowity.Co mi przeszkadza:to że mnie do domu nie zaprosił,chociaż sama się wprosiłam na za miesiąc,ciekawe czy czegoś nie wykombinuję,może to wynika z tego,że ma starego ojca i nieraz mi mówi o kimś,że ktoś tam jezdził do dziewczyny,znam tylko jego brata.Mieszkamy 25 km od siebie.Jest jeszcze kilka kwestii.W moim poprzednim związku ta rozmowa była.

ja tez nie lubie takich rozmów, bo są bez sensu. Mówi, ze kocha, jest obok, pewnie wspiera to zamiast to robić ma o tym mówić? Po co?

I bardzo dobrze, że się wprosilaś, jesli masz wobec niego poważne zamiary oczywiście ;) Ja tam na moim też w sumie "wymusiłam" wizytę u niego w domu. Ale u mnie było trochę inaczej - mieszkaliśmy ze sobą już pół roku i dla mnie to było dziwne, że on moją rodzinę całą zna, a ja poznałam krótko jego mamę - reszty nigdy wcześniej nie widziałam. To akurat były święta (jego rodzina mieszka 300 km od nas) i mu powiedziałam, że skoro razem mieszkamy i właściwie wszystko robimy razem, to nie wyobrażam sobie, żebyśmy mieli święta spędzać osobno. Powiedział mi wtedy rzecz, która mnie strasznie zabolała, że "nie jesteśmy rodziną, żeby święta spędzać razem". Parę kłótni później musiał widocznie pogadać ze swoją mamą, bo powiedział mi, że jego mama zaprasza mnie na święta do nich :P Wszystko skończyło się dobrze ;) Także postaw na swoim, jeśli on nie chce o czymś rozmawiać i podejmowa jakiś decyzji, to go po prostu poinformuj typu "chcę poznać Twoją rodzinę, bo jesteśmy już ze sobą długo, ten moment i tak kiedyś nastąpi, więc przyjadę do Ciebie w sobotę, posprzątaj w pokoju kochanie" :D 

Pasek wagi

a mój chłopak,  uwielbia rozmawiać ze mną o uczuciach.  Myślę, że to jest fajne i potrzebne bo jak sobie tak porozmawiamy to obydwoje czujemy motyle w brzuchu i zakochujemy się tak jakby od nowa..  :)

Kiedy ja mówię do męża, że chcę porozmawiać to mi odpowiada "słucham" i oczy do nieba. Dla niego rozmowa to moje wygadanie się bo on nie widzi powodu by gadać i gadać. Tacy w większości są faceci. Mniej mówią, więcej robią. Myślę, że ciężko będzie go nauczyć rozmowy, tym bardziej że jesteście ze sobą już rok. Co innego od początku pokazywać, uczyć rozmów. Ja od początku swojego związku gadałam o wszystkim, mówiłam nawet za niego i dopytywałam czy tak faktycznie jest. Mąż wtedy podsumuje i tyle :P Godzinnych rozmów to ja wiem, że z nim prowadzić nie będę. 

Pasek wagi

Mój tak samo, możemy gadać o pierdołach, ale takie filozoficzne przemyślenia on kwituje "po co gdybać, zobaczymy jak to będzie i wtedy się coś zrobi". Na początku mi to przeszkadzało, bo chciałam z nim rozmawiać jak z psiapsiółką godzinami, do nocy o życiu i śmierci. Teraz to akceptuję i wolę jego zadaniowe podejście do życia. Większość facetów tak chyba ma, jak chce pogadać to jest monolog, ja się wygadam, a on da buziaka i tyle.

U nas jest sporo rozmów życiowych i uczuciowych , aczkolwiek nauczyliśmy się ze sobą rozmawiać po 3 latach związku .. 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.