Temat: czy mozna byc z kims kogo sie nie kocha?

Otóż od paru miesiecy jestem w związku. Jest niby ok. Dogadujemy się. Jest świetnie, ponieważ jestesmy podobni. Ludzi powinno więcej laczyc niz dzielić wiec mysle ze i to jest zaletą. Nie wierze w brednie ze przeciwieństwa sie przyciągają...

ale do rzeczy...znamy sie 10 lat...okolo...jednak dopiero niedawno..spotkalam go niechacy...i jako kolege zaprosiłam na kawę..i okazalo sie ze mamy więcej wspólnego niż się moza bylo spodziewać...i jakos tak juz zostalismy.

On wtedy byl jeszcze w związku który byl toksyczny wręcz patologiczny. Po dwóch tygodniach zamieszkaliśmy razem...wiem ze to szybko ale tak wyszło. On musial opuścić swoje miejsce zamieszkania ja szukalam stancji wiec pomyśleliśmy ze tak będzie najlepiej. To znaczy on pomyślał...ja na poczatku chciałam od niego tylko troche uwagi, zainterwsowania, uniesień związanych z romansem który planowałam...bo tak szczerze powiedziawszy nie traktowalam tej znajomości serio. Nie kazałam mu jej zostawić, czy wybierać...

nie jestem jednak pewna uczuć. Miałam raczej zle doświadczenia z facetami...a tu mi ie sie trafil taki przyzwoity i dobry facet...przestalam wiec szukac idealu i jestem z nim...ale go nie kocham. Lubie z nim byc, seks mamy świetny podobne poczucie humoru i wiele innych rzeczy...

moze będzie tak jak moja mama mówi ze milosc przyjdzie z czasem??? Jak myślicie? Czy można byc z kimś i go nie kochać?

ewelinusek napisał(a):

moim zdaniem można jeśli ma się z tego jakieś super korzyści.

(puchar)

Dokladnie, a cala reszta nie ma znaczenia bo uczucia z czasem slabna.

Faceci potrafią. 

Pasek wagi

Myślę, że to zależy od wieku. Moja mama ma 40 lat i związała sie teraz z mężczyzną, którego nie kocha. Ale jest dla niej czuły, opiekuńczy, wychodzą wieczorami na spacery, na kawe. Więc można. Tak samo można być z kimś ,,ze względu na ,dzieci", i poświęcić się dla nich. Znam jedą taką dziewczyne. I ona z czasem pokochała tego chłopaka.Bo on pokochał jej dzieci i tworzyli fajną rodzinkę. teraz nie wyobraża sobie bez niego życia. jej synuś również. Także myślę, że można. Przecież nie da sie całe życie trzymać za ręce i patrzeć w oczy, chodziaż chciałybyśmy, żeby tak było. życie pisze różne scenariusze

Sama wiesz, że można, bo jesteś w takim związku. Jednak coś mi się wydaje, że znużyłaś się tym, albo bilans korzyści i strat zaczął być ujemny.

Różnie to bywa. Kiedyś w to nie wierzyłam, dopóki tego nie doświadczyłam. Zaczęłam się spotykać kilka razy w tyg. z kolegą, którego znam też jakoś 10-11 lat. Spotykaliśmy się 9 miesięcy, przez cały ten czas on o mnie zabiegał, ja nie chciałam z nim być o czym mu nie raz mówiłam, żeby nie robić mu niepotrzebnych nadziei. Po czasie jednak stwierdziłam, że zaczyna mi go brakować, że zaczynam tęsknić jak go dłużej nie widzę, no i w końcu wychodził i zostaliśmy parą. Niestety się nie ułożyło, i po 2,5 roku związek się skończył, ale nie żałuję, bo po co :) jesli jest fajnym facetem, to może daj mu jeszcze szansę. Nic na siłę, wiadomo, ale przemyśl to dobrze. 

Pasek wagi

katy-waity napisał(a):

być mozna..ale będzie Ci zawsze "czegoś" brakowało., nawet będziesz go może kochać... ale tak jak przyjaciela .....Mysle,ze gdy kiedyś się zakochasz " w ten prawdziwy sposób " - zostawisz Go.

Naprawdę niekoniecznie...

Można kogoś pokochać bez zakochiwania się i to pokochać szczerą, i głęboką miłością, która sprawia, że nie wyobrażamy sobie już życia bez tej osoby. Dulska - masz absolutną rację - ludzi powinno więcej łączyć niż dzielić. No i skoro seks macie super, to naprawdę uważam, że powinnaś spróbować budować ten związek, bo może z tego wyjść coś naprawdę wartościowego.

jeszcze mozesz się zakochać, to dopiero kilka miesięcy, ja tam od pierwszego wejrzenia się nie zakochałam, bylo zauroczenie, ogromny pociąg ale nie miłość przez dlugi czas 

Ale byc z kim sto lat i go nie kochać... No można, ale co to za bycie 

oczywiście, że można, moja historia jest podobna do Twojej, też znaliśmy się długo, ja tkwiłam w toksycznej miłości, zaczęliśmy się spotykać, szybko zamieszkaliśmy ze sobą, bo tak wyszło, ja musiałam zmienić stancje, a on się chciał wyprowadzić od mamy, na początku też miałam obawy, że nie ma tych motylków w brzuchu, a teraz nie mogę bez niego żyć, jest miłością mojego życia, moją bratnią duszą i przyjacielem :) ta miłość między nami jest taką miłością dojrzałą, nie wiem jak to wytłumaczyć, nie ma tego zakochania się, ale wcale nie jest w niczym gorsza. popatrz na to też z innej strony, że człowiek się zakochuje i jest fajnie, ale ten stan nie trwa wiecznie i później może się okazać, że tak naprawdę wiele Was nie łączy, że jest wiele osób do których pasowałabyś bardziej, a tutaj wybrałaś go sama, bez klapek na oczach i jest Wam dobrze. 

Pasek wagi

wg mnie nigdy się nie kocha nikogo od początku.  Miłość prawdziwa dojrzała przychodzi z czasem. Te motyle w brzuchu na początku to fascynacja zauroczenie ale nie miłości.  Miłość zaczyna się wtedy gdy poznajemy wady partnera i one przestają nam przeszkadzac  takie jest moje zdanie

Pasek wagi

można jeżeli jest przyjacielem

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.