- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
26 września 2015, 16:25
Z tej mąki wygląda, że nie będzie chleba. Tobie zależy bardziej niż jemu. Moze ma tak ze wszystkimi dziewczynami i kumpel zawsze jest dla niego na pierwszym miejscu. Może tylko w układzie z Tobą tak jest. Prawdziwy przyjaciel nie bedzie oczekiwał, że Twój chłopak rzuci wszystko żeby tylko sie z nim spotkac ryzykując związek. Jesli chłopak tak postępuje, znaczy, że woli jego towarzystwo i trudno oczekiwac, że z czasem coś sie zmieni. Je sli już, to na gorsze obawiam sie. W skrócie - źle ci z nim, czujesz sie olewana - poszukaj kogoś innego.
Mysle podobnie.
26 września 2015, 16:40
Dla mnie też jest to dziwne. Bo ok, rozumiem, ze sa dla siebie ważni, znają się wiele lat. Ale do diaska, facet związał się z dziewczyną i co z tego, że są razem parę miesięcy??? Przecież na początku jest ten największy etap zauroczenia/zakochania...wogóle pociąg fizyczny...hormony buzują jak to się mówi. A on zamiast wieczór spędzić z dziewczyną jedzie do kolegi bo się stęsknił? Nikt mi nie wmówi, że przyjaciół stawia się wyżej niż partnera nawet na początku. Bo to partner powinien być największym przyjacielem w życiu, a co zasiejesz to potem zbierzesz.....
26 września 2015, 17:30
Ja bym była zazdrosna, tak powiem A czy moje zachowanie byłoby etyczne, pewnie nie, ale taki już mam charakter :)
Kumpel - spoko, może być ważny, ale to ja chciałabym być dla partnera numerem jeden. To samo tyczy się rodziców. Uwielbiam jak facet ma dobry kontakt z rodziną - to dobrze o nim oraz o nich świadczy, ale wszystko ma swoje granice, nie chciałabym żeby stawiał na piedestale mamusię albo przyjaciela :) Taka ze mnie zołza.
26 września 2015, 17:44
Moze i ty znajdz sobie przyjaciółkę? Albo odnów kontakt z jakąś? Wiesz...władze w zwiazku ma ten któremu zależy mniej....:-)
26 września 2015, 19:24
Dla mnie to jest dziwne. Zgadzam się, że albo Twojemu chłopakowi nie bardzo na Tobie zależy, albo jest jeszcze na tyle młody, że relacja przyjaźni jest ważniejsza niż relacja z dziewczyną. Czas przyjaciół/braci w postaci papużek nierozłączek mija wraz z nastaniem dojrzałości do budowania związku z drugą osobą. Tak jak mija czas przedkładania rodziców nad inne relacje społeczne, co nie znaczy, że dziecko przestaje być z rodzicami związane. Jest taki wiek, kiedy ta wybrana osoba powinna być na pierwszym miejscu.
26 września 2015, 21:18
Mój J. też ma takiego kolegę, ale na szczęście to ja jestem ważniejsza od niego, ale co z tego jak ten przyjaciel dzwoni po kilka razy jak J.u mnie jest. Wkurza mnie to strasznie jak wydzwania po kilka razy, jak J. nie odbiera to dzwoni jak głupi. już nie raz mówię mu że ma odebrać ten zakichany telefon bo już znam go na tyle że wiem że nie przestanie wydzwaniać. idzie się a prawdę wkurzyć i to na maksa, nie raz mam wrażenie że ten jego kolega jest jakiś psychiczny, bo nie daje mu spokojnie żyć, i mimo że się lubią to mam wrażenie że mój J. też ma go serdecznie dość.
28 września 2015, 20:38
Jesli zwiazek ma byc zdrowy i harmonijny to nikt ani nic nie powinien byc wazniejszy od partnera (na rowni z dziecmi)- jednym slowem- najblizsza rodzina, formalna czy nie to priorytet i nie ma co dyskutowac. Rodzice, przyjaciele - oczywiscie sa wazni i znaczacy, ale sa, ba, powinni byc tylko uzupelnieniem zycia. Przyjaciel, ktory sam dazy albo nie wycofuje sie, widzac, ze staje sie zbyt istotny nie jest przyjacielem tylko zwyczajna pijawa, wampirem emocjonalnym. To nie jest zdrowy uklad.
A moze to ukrywajacy sie geje?
2 października 2015, 17:38
Dziękuję za odpowiedzi, widzę, że zdania są podzielone, ale ja sama nie umiem ocenić racjonalnie tej sytuacji. Rozumiem, że przyjaźń to ważna sprawa, ale mam wrażenie, że oni są na granicy zdrowej przyjaźni i chorej relacji. Jesteśmy ze sobą prawie rok i tak jak powiedziałam ja też mam swoje życie - studia, pracę, znajomych, jakieś dodatkowe zajęcia, mało tego - mam siostrę, z którą łączy mnie bardzo silna więź, wszystko bym dla niej zrobiła, oddałabym życie, ale sytuacja, że odwołałam spotkanie z chłopakiem na rzecz spotkania z siostrą zdarzyła się może raz albo dwa w ciągu mojego związku z chłopakiem. U niego jest to notorycznie, nawet kilka dni temu byliśmy umówieni, ja już się maluję, szykuję, a tu sms, że spotkamy się jednak jutro, bo posiedzi dłużej z X. No naprawdę wybaczcie, ale to mnie do szewskiej pasji doprowadza, że własny chłopak mnie wystawia dla kumpla. Rozumiem wyjątkowe sytuacje, przyjaciel potrzebuje rozmowy, ma jakiś problem, ale nic takiego nie miało miejsca. Ktoś napisał, że mój chłopak potrafi połączyć i przyjaźń i związek, ale nie wydaje mi się, że tak jest skoro ja i tak czuję się jak na drugim miejscu. Nie zdarzyła się sytuacja żeby odwołał wcześniej umówione spotkanie z przyjacielem, bo chce dłużej posiedzieć ze mną...
Teoria o ukrywających się gejach raczej odpada.