Temat: Praca w delegacji - jak to jest?

Dziewczyny. Mój chłopak jest inżynierem budownictwa. Jest kierownikiem robót budowlanych. Jestem razem z nim w delegacji - pracuję w domu. Mój chłopak chodzi do pracy na 7. Powinien kończyć o 15 jednak nigdy mu się to nie zdarzyło. W poniedziałek pracował do 16, wczoraj do 18, dzisiaj też jeszcze go nie ma chociaż dochodzi 17. On uważa, że ma "nielimitowane godziny pracy". Ja się z nim sprzeczam, że przecież pracuje się 40 h tygodniowo. Rozumiem, gdyby on np odbierał te godziny. Ale nie odbiera. 

Kto ma rację? Przyznam, wkurza mnie to, bo potrafi siedzieć też w papierach w domu....

Pasek wagi

ech, skąd ja to znam. mój mąż jest automatykiem i jest dokładnie taki sam. po prostu jest bardzo pracowity, szanuje swoja pracę i gdy trzeba coś zrobić do końca to siedzi i robi. z tą różnicą, że firma w której pracuje bardzo dba o pracowników i każda nadgodzina czy przepracowana sobota jest opłacona. Nie wiem jak to jest w budownictwie, ale może powinien dopomnieć się o swoje? no i pewnie strach przed utratą pracy też jest.

+ wraca do domu i siada przed kompem zajmując się fuchami. wszystko dla dobra rodziny. źle mi się patrzy jak się tak przemęcza 

Pasek wagi

pracuje u prywaciarza. Weług PIP nadgodziny powinno być maksymalnie 350-360 godzin rocznie (na tydzień już nie pamiętam). Mój ma około 850 nadgodzin. Nic z tym nie zrobisz. Każdy dba o swoją pracę

Prawnie - rację masz ty. To, że ma nielimitowany czas pracy, nie oznacza, że może pracować niewiadomo ile godzin.

Realnie - rację ma twój chłopak. Pewnie ma pracy "za dwóch", jest sezon prac budowlanych , a niestety na jego miejsce jest wielu chętnych.....

A na jakiej zasadzie jest zatrudnony - umowa o prace, umowa zlecenie czy samozatrudnienie ?

Pracuje w tej firmie od 7 lat, skacząc sobie coraz wyżej. Ma umowę o pracę. Kiedy był majstrem miał płatne nadgodziny albo odbiórkę i np zimą miał 2 miesiące wolnego. Ale teraz powiedział że go to nie obowiązuje, pracuje cały rok i ile firma sobie zażyczy. Ekstra, tylko ja nie mam chłopa w domu. Nigdy nie wiem kiedy skończy i śpi z telefonem. Albo tylko tak gada, więc już sama nie wiem. 

Pasek wagi

Tak wyglada ten zawod.

Akurat pracuję na tym samym stanowisku i też mam nielimitowany czas pracy od 7 do 15 czasami do 16 w zależności od dnia. Praca od 7 do 16 to przecież nic strasznego. Gość ma rację kierownik robót rozliczany jest inaczej, ma wyższą stawkę ale czas pracy kończy się wtedy kiedy kończy się robota.

dokładnie tak wygląda ten zawód, zwłaszcza jak się pracuje na stanowisku kierowniczym. Jak prowadzisz budowę, to non stop musisz być pod telefonem, jesteś kiedy Cię potrzebują, tu nie ma stałych godzin pracy.

Matyliano napisał(a):

ech, skąd ja to znam. mój mąż jest automatykiem i jest dokładnie taki sam. po prostu jest bardzo pracowity, szanuje swoja pracę i gdy trzeba coś zrobić do końca to siedzi i robi. z tą różnicą, że firma w której pracuje bardzo dba o pracowników i każda nadgodzina czy przepracowana sobota jest opłacona. Nie wiem jak to jest w budownictwie, ale może powinien dopomnieć się o swoje? no i pewnie strach przed utratą pracy też jest.+ wraca do domu i siada przed kompem zajmując się fuchami. wszystko dla dobra rodziny. źle mi się patrzy jak się tak przemęcza 

Mój to samo. Tez automatyk. Tez dobra firma ze placa za wszystko. A w domu robi to samo co Twój. Ty... Może to ten sam facet? Mój i Twój?

Mój mąż jest informatykiem i też zostaje dłużej w pracy. Na dodatek przysługuje mu 1h przerwy w pracy, na którą nigdy nie ma czasu (za dużo tematów na głowie, które trzeba rozwiązać, bo inaczej skończyłby jeszcze później), a jest to godzina niepłatna i przymusowa. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.