Temat: brak czasu, czy ja przesadzam?

Powiedzcie mi, czy ja przesadzam? Jestem z facetem od 2 miesięcy. On wiecznie zapracowany- pracuje od 8 do 20, w soboty do 17. Nie wymagam, żebyśmy widywali się codziennie. Ja też pracuję, mam swoje zajęcia i swoich znajomych. Nie nudzę się, ale brakuje mi kontaktu z moim facetem! Podczas pracy nawet nie mogę z nim pogadać przez telefon (nie może), na smsa odpisze po 3 godzinach. On oczywiście przez cały dzień się nie odezwie, no może czasem mu się zdarzy. Wieczorami dzwoni do mnie, ponoć wykończony i śpiący. Pogada ze mną 5/10 minut i idzie spać. Tak wygląda nasz kontakt w ciągu tygodnia. Zdarza się, że cudem spotkamy się raz w tygodniu. W weekendy widzimy się w soboty i to późno-21/22. W niedzielę często on pomaga rodzicom w domu, więc jedzie ode mnie rano i tyle go widzę. Rozmawiałam z nim, tłumaczy wszystko pracą i zmęczeniem. Do tej pory każdy mój facet, mimo iż pracował, miał dla mnie zdecydowanie więcej czasu. Czasem potarfili nawet przyjechać na pół godziny po to, żeby się ze mną zobaczyć, a teraz... nie mogę się do tego przyzwyczaić. Jak się widzimy jest w porządku ;)

Co o tym myślicie?

Myślę,  że przesadzasz - praca prawie 60 godzin w tygodniu to dużo - bez względu co konkretnie robi w tej pracy.

myślę , że mało mu zależy. 

Nie sama praca czlowiek zyje,mysle ze za malo czasu Ci poswieca,zwlaszcza ze to poczatek zwiazku.

Pasek wagi

Mój Narzeczony wychodzi z domu po 8. i wraca około 23.30 i jest padnięty, czasami tylko zamienimy parę słów  bo on po prostu zasypia. W soboty kończy wcześniej 19-20, ale za to całe niedziele mamy dla siebie :)

Pasek wagi

też myślę, że mu nie zależy. facet jest prosty, jak jesteś dla niego ważna to nie masz wątpliwości, że jesteś. jak wszystko inne jest ważniejsze to niestety, ale nie ma co szukać wymówek dlaczego on nie ma czasu, bo odpowiedź jest prosta - ty jesteś ważna najmniej.

a po co z nim jesteś skoro nie daje ci tego czego chcesz? Czemu ludzie tkwią w związkach, które nie przynosza im satysfakcji :? Może z tobą też jest coś nie tak, skoro już miałaś tylu facetów i ciągle ci coś nie pasuje? 

Ogólnie ja sama bym nie wytrzymala w takim związki, bo potrzebuję uwagi faceta. 

Nie zależy mu na tyle by chciało mu się ruszyć tyłem z domu do Ciebie....mój facet na początku kończył robote o 17 , dojeżdzał do mnie do innego miasta , wracał do siebie i o północy jechał po towary do swojego sklepu. I to ja musiałam go zmusić by robił wolne ode mnie i się wyspał lub do niego jeździłam na nocki bo się martwiłam o jego zdrowie. Ale miałam też kiedyś chłopaka (krótka znajomość) co nie chciało mu się przyjeżdzać do mnie (tylko ja do niego jeździłam) bo mówił że na pół godziny się nie opłaca...więc zakończyłam tą znajomość

tuna. napisał(a):

Czemu ludzie tkwią w związkach, które nie przynosza im satysfakcji

bo facet nie ma odwagi powiedzieć wprost, że kobieta go nie kręci, a kobieta nie umie przyjąć prostej prawdy, że facetowi nie zależy i usprawiedliwia go na wszelkie sposoby nie widząc tych prostych sygnałów, które on wysyła, a które mówią, że go nie obchodzisz. poza tym są ze sobą w obawie o bycie samotnymi, boją się nieznanego, zmian, dla pewnego seksu itd.

Autorko, ale  czy on zawsze miał takie godziny pracy?? 

Teraz żyjemy w takim świecie, że praca naprawdę jest ważna. To co ma zrezygnować z pracy, żeby się patrzeć jej w oczy? A zycie kosztuje...

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.