24 stycznia 2011, 13:15
...
Edytowany przez gosia9333 24 stycznia 2011, 21:40
- Dołączył: 2005-12-13
- Miasto: Paryz
- Liczba postów: 2643
24 stycznia 2011, 13:42
hehe sama sobie odpowiedzialas na pytanie. Ty mu dajesz bo on potrzebuje.... Seks to cos co sie daje i ODBIERA !!to jak prezent sprawia Ci przyjemnosc patrzenie na usmiech partnera gdy o otrzymuje
24 stycznia 2011, 13:42
a ja uważam, że póki jeszcze nie jesteście AŻ tak długo ze sobą to powinnaś coś zrobić: albo zerwać albo no nie wiem co? przecież pożądania sobie nie wmówisz. nie powiesz: od dziś lecę na swojego faceta. A co będzie za 10 lat? będziesz żałowała że nie zdecydowałaś się na radykalny krok i że najlepsze Twoje lata minęły.
Oczywiście, biorę pod uwagę że komuś pociąg fizyczny nie jest do szczęścia potrzebny. Ale Tobie jak widać jest potrzebny [i jest to jak najbardziej normalne i zdrowe].
- Dołączył: 2006-10-14
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 208
24 stycznia 2011, 13:43
Nie mam pojęcia, trwa też to już od 1.5 roku, w między czasie chciałam już go zostawić ale boje się go skrzywdzić. Nie mam pojęcia co zrobić.
- Dołączył: 2006-10-14
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 208
24 stycznia 2011, 13:44
ale napisałam:D sorki za to powtarzanie:)
24 stycznia 2011, 13:51
...
Edytowany przez gosia9333 24 stycznia 2011, 21:41
24 stycznia 2011, 14:03
Gosiu miałaś wcześniej jakiś partnerów? Bo może być to kwestia niedopasowania, ale również np. nieumiejętności czerpania wielkiej przyjemności z seksu w ogóle (bez względu na partnera).
- Dołączył: 2008-10-14
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 633
24 stycznia 2011, 14:08
W moim związku tak było i myślałam, że jest to normalne. Ciągnęło się to kilka lat...
Aż w końcu pewnego dnia zakochałam się i odeszłam. Nie żałuje decyzji.
- Dołączył: 2009-03-30
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 1494
24 stycznia 2011, 14:08
Zanim poznałam mojego narzeczonego...że tak się wyrażę w przerwie między poważnymi związkami która trwała mniej więcej rok. Spotykałam się wtedy często z pewnym chłopakiem. Ale nie jako chłopak dziewczyna-przynajmniej ja tak myślałam.Ja go uważałam za dobrego kolegę. Lubiłam spędzać z nim czas na rozmowach czy ogólnie przebywaniu razem. Nie sypialiśmy ze sobą...skończyło się jedynie na może 2-3 pocałunkach, myślałam, że i ja się w nim zakocham czy coś ale nie bo ja...ja nie mogłam no...był fajny i miły i mądry ale nie pociągał mnie w o góle. Nawet te wspomniane pocałunki...to były takie zwykłe...zero namiętności...trwało to jakieś 2 miesiące. W koncu dałam mu do zrozumienia, że nic z tego nie bedzie. on oczekiwał związku...a dla mnie był jedynie dobrym kolegą. Skończyło się tak, że się śmiertelnie na mnie obraził. No ale może skoro nie mogło być inaczej to tak lepiej, bo prędzej czy później to by nie wyszło. A teraz jestem szczęśliwa, nie jestem narzeczona jakiegoś superplayboya, ale dla mnie jest ładny i mnie pociąga tak intelektualnie jak i seksualnie :) Ważne jest wszystko w kupie a nie tylko jedna rzecz w danej osobie, bo później właśnie tak wychodzi, jak sama widzisz...
24 stycznia 2011, 14:09
.
Edytowany przez gosia9333 24 stycznia 2011, 21:42
- Dołączył: 2008-10-14
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 633
24 stycznia 2011, 14:12
gosia9333 ja miałam tak samo... Kochasz go czy może jesteś z nim z przyzwyczajenia?