Temat: Mam go dość!

Jestem od 2 lat w związku.  Różnie bywa,  jak u wszystkich.  Ale moim czułym punktem  jest alkohol. Mam uraz.  Sama mogę wypić,  czuję się rozluźniona  i po kilku kieliszkach  mowie dość. Jednocześnie  jeśli  alkohol całego świata  zniknie w tym momencie  - nie odczuję  żadnej  zmiany i straty.   Mój partner  nie ma granicy.  Rzadko są  okazje,  ale kiedy pije to po prostu go nienawidzę.  Tego mętnego wzroku,  rozmemłanej  mowy.  On nic nie robi,  nie awanturuje  się,  ale ja po prostu patrząc  na niego tracę  wtedy szacunek.  Ostatnio mu to powiedziałam  i obiecał  że  już  nie będzie pił.  Dziś okazja  się trafiła, rocznica ślubu rodziców.  I ja musze go znowu oglądać  nawalonego.  Pilnować  go,  odwracać  mu kieliszek,  no przedszkole.  Nie respektuje  tego co obiecał.  A ja kiedy patrzę na niego np  kiedy zasypia  na toalecie, po prostu czuje  obrzydzenie.  Teraz np  wyniosłam  się  z własnego łóżka na kanapę.  Co mam robić?  Podkreślam,  to nie jest często,  tylko podczas  rodzinnych  imprez.  Ale wtedy moja  miłość  do niego  gaśnie. I podkreślam też,  że  moja reakcja  i problem  tyczy się tylko jego w połączeniu  z alkoholem.  W żadnej  innej  sytuacji nie mam takich odczuć  ani przemyśleń typu brzydzenie  się  biegunki,  gdyby  ktoś chciał coś  zasugerować.  Nic co ludzkie mi nie przeszkadza, oprócz  tego połączenia. 

Dobranoc :) pomyślisz jutro. Serio dziś już odpuść. 

BTW to chyba Ty zakładałaś temat, że przełożyłaś ślub? To wiele wyjaśnia. Przekładanie ślubu (nie z przyczyn losowych typu żałoba) NIGDY nie służy związkowi.

Serio was dziwi, że obiecał a nie dotrzymał? Obiecał dla świętego spokoju. Nawet upić się nie wolno, bo cię to brzydzi, a sama wciela. Rzeczywiście lepiej jak go zostawisz. 

nainenz napisał(a):

Serio was dziwi, że obiecał a nie dotrzymał? Obiecał dla świętego spokoju. Nawet upić się nie wolno, bo cię to brzydzi, a sama wciela. Rzeczywiście lepiej jak go zostawisz. 

Mam wrażenie ze zbyt dosadnie powiedziane ale masz sporo racji.

co to ma być, pilnowanie, odwracanie kieliszka

On jest ubezwłasnowolniony? Ma 16 lat a ty jesteś jego matką? 

Masz problem z dupy. To raczej on ma poważniejszy problem z tobą niz ty z nim.

Laura2015 napisał(a):

co to ma być, pilnowanie, odwracanie kieliszkaOn jest ubezwłasnowolniony? Ma 16 lat a ty jesteś jego matką? Masz problem z dupy. To raczej on ma poważniejszy problem z tobą niz ty z nim.
gdyby respektował to co obiecuje byłoby inaczej. Kiedy chcesz uratować  wieczór  albo imprezę to zwracasz uwagę,  że masz już  dość  kiedy tak rzeczywiście jest. 

Lumen_ napisał(a):

Dobranoc  pomyślisz jutro. Serio dziś już odpuść. BTW to chyba Ty zakładałaś temat, że przełożyłaś ślub? To wiele wyjaśnia. Przekładanie ślubu (nie z przyczyn losowych typu żałoba) NIGDY nie służy związkowi.
tak, przełożyłam. Akurat  tutaj podłoże  problemu jest złożone, po prostu  na wszystko było za wcześnie.  A problem tego typu tylko mnie uświadcza o słuszności  decyzji. 

ja jestem uczulona na alko przez moje sprawy rodzinne...zdaza mi sie wypic piwo na wakacjach, imprezach...zawsze jednak trochę przecholuje z wodka jesli juz ktos ja postawi na stole, a potem jest mi cholernie wstyd, szczegolnie ze u mnie zazwyczaj od razu po fasie przyjemnego wstawienia przychodzi choroba alkoholowa, nie muszę wcale wypić duzo...moj facet za to na imprezach potrafi wypic bardzo duzo i zupelnie nic mu nie jest...ogolnie nie toleruje picia bez okazji, co weekend i tak dalej...puki nie ma mentnego wzroku, zanikow pamięci, koniecznosci prowadzenia do domu to jest miedzy nami okej, a do takich sytuacji jeszcze nie doszlo :) 

1. Facet nie przychodzi nawalony z pracy, ani nie pije w jej trakcie.

2. Nie robi awantur, śpi jak dziecko.

3. Pije okazjonalnie, piszesz że na imprezach u Twojej rodziny. 

Zabierasz go na swoje imprezy rodzinne, gdzie wiesz, że jest alkohol i masz pretensje, że się z bratem/ojcem/kimśtam upił?

Fakt, że niektórzy nie mają jaj żeby odmówić, ale wina po dwóch stronach leży, bo rozumiem ktoś z Twojej rodziny musi mu też polewać no i ten alkohol jednak ktoś kupuje.

Ja bym jednak taka surowa dla niego nie była mimo, że alkoholu też nie lubię. 

Wydaje mi się trochę, że nie doceniasz tego co masz. Facet na pewno Ciebie kocha, nie szlaja się po barach z kolegami, nie pije sam w domu w ukryciu jak alkoholik....

Dziwi mnie tylko, że dziewczyny radzą tutaj czym prędzej zerwać związek.....powód do zerwania z d**y,a nawet zrobiły z niego alkoholika  


Myślę, że trochę ponoszą Cię emocje... Niestety, nie każdy potrafi kontrolować dawkowanie alkoholu. Owszem, nie powinien wtedy w ogóle go dotykać.

Tylko czy Ty trochę nie przesadzasz? Sama mówisz, ze takie coś zdarza się bardzo okazjonalnie... 3-4 razy do roku?

Serio przekreślisz 2 letni związek, w którym się naprawdę kochacie z takiego powodu?

Kurcze, przeraża mnie to, że jak wchodzę na wątki dotyczące problemów w związkach to odrazu sypie się mnóstwo komentarzy "odpuść sobie, zostaw go". Straszne to, że tak łatwo chcecie rezygnować ze związków. Jestem z moim chłopakiem prawie 4 lata, zaczęliśmy od liceum i kurcze może nie wszystko w nim mi się podoba w 100% ale związek chyba właśnie polega na tym, że o siebie walczymy a nie przy najmniejszym problemie się zostawiamy...

Do autorki -  wiem, że alkohol może Cie denerwować, ale proponuję byś nie odwracała kieliszka Twojemu facetowi, zwłaszcza przy Twoich rodzicach, bo może poczuć urażoną dumę i wtedy będzie chciał udowodnić, że go nie kontrolujesz i osiągniesz odwrotny efekt - wypije więcej. Właściwie to ja też bym się głupio czuła jakby ktoś próbował mną tak rządzić. Może warto na spokojnie w domu umówić się na liczbę kieliszków? bo może on nie mpotrawi wyłapać momentu w którym przesadza?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.