Temat: Jak to jest po 5ciu latach.

Jestem ze swoim chłopakiem prawie 5 lat, zauważyłam, że już jest mniej czułości, mniej się przytula, chce całować itd. Gdy byliśmy ze sobą półtora miesiąca non stop to się ciągle kłóciliśmy a potem intensywnie godziliśmy. Po powrocie do domu mam wrażenie, że on chce odpocząć, nie mieszkamy jeszcze razem ale blisko siebie. Np dziś napisał tylko dwa smsy i resztę dnia spędził z kolegami widzieliśmy się tylko rano. Wieczorkiem oczywiście jest mecz no i zapadł się pod ziemię. Jak to jest u was po 5 latach ? nadal gorąco czy coś się zmieniło ? czy normalne jest że on ma potrzebę co jakiś czas aby spędzić caly dzień sam/z kimś/nie ze mną ? czy to wskazuje na to, że już mnie nie kocha czy taka jest kolej rzeczy ?

My jestesmy ze soba ponad 4 lata , ale znamy sie prawie 5 , niestety do 5 lat brakuje jeszcze 10 miesiecy ale rowniez mamy dlugi staż , więc się wypowiem . 

Mieszkamy razem od 2 lat i szczerze ? jezeli chodzi o okazywanie czułości , przytulanie , wyznawanie miłości , całowanie czy seks to nic sie nie zmieniło , własciwie jest nawet lepiej i wiecej , natomiast to jak sie siebie postrzegamy zmienilo sie i to bardzo .. ja jestem człowiekiem  ,ktory potrzebuje czasem troche samotnosci  i bywaja dni gdy prowokuje sprzeczki bo zwyczajnie mam dosc jego obecnosci , mamy mniej tematów do rozmów bo zwyczajnie juz wszystko o sobie wiemy a dzieci nie mamy ,zeby rozmawiac o niech godzinami , jest jakos inaczej i nie wiem czy  lepiej .. nie ukrywam ,ze gdybym miala mozliwosc to wolalbym cofnac czas bo po 2 latach zwiazku lubilismy ze soba przebywac i rozmawiac , teraz po 4 to lubimy głównie seks i czasem wygłupy czy film , ale tematow do rozmow mamy malo niestety ..

Pasek wagi

ja jestem ze swoim 6 lat - od 2 dopiero miesięcy jesteśmy po śubie.. i szczerze mówiąc męczy mnie to, że nie ma ani jednego takiego dnia już teraz byśmy się nie widzieli.. nie ma kiedy zatęsknić.. brakuje mi mojej własnej przestrzeni, tego, że mogę normalnie sama ze sobą zostać.. no i kiedyś nie musiałam gotować.. ehh 

no i u mnie też nie ma już takiej potrzeby przytulania, całowania itd. - w końcu nawet śpimy razem, wszędzie idziemy za rękę.. no ile można ?:P

nieszczesliwygrubas napisał(a):

Jestem ze swoim chłopakiem prawie 5 lat, zauważyłam, że już jest mniej czułości, mniej się przytula, chce całować itd. Gdy byliśmy ze sobą półtora miesiąca non stop to się ciągle kłóciliśmy a potem intensywnie godziliśmy. Po powrocie do domu mam wrażenie, że on chce odpocząć, nie mieszkamy jeszcze razem ale blisko siebie. Np dziś napisał tylko dwa smsy i resztę dnia spędził z kolegami widzieliśmy się tylko rano. Wieczorkiem oczywiście jest mecz no i zapadł się pod ziemię. Jak to jest u was po 5 latach ? nadal gorąco czy coś się zmieniło ? czy normalne jest że on ma potrzebę co jakiś czas aby spędzić caly dzień sam/z kimś/nie ze mną ? czy to wskazuje na to, że już mnie nie kocha czy taka jest kolej rzeczy ?

Autentycznie nie rozumiem lasek, które oczekują, że facet cały dzień i cała noc nie będzie robił nic innego, tylko z nimi "esemeskował", siedział na fejsie czy innych gównach. Jak go tak osaczasz, to się nie dziw, że się od Ciebie odsuwa! Ja jestem w związku od 4 lat i z każdym dniem jest między nami coraz lepiej, a to przede wszystkim dlatego, że każde z nas ma swoją sferę prywatną. Nawet teraz, kiedy jestem (sama) na urlopie nie rozmawiamy dzień w dzień na skajpie, o żadnych smsach w ogóle nie ma mowy. On wie, gdzie ja jestem, ja wiem, gdzie jest on, a to, co robimy w swoim wolnym czasie to nasza brocha. Nie wiem, o co masz pretensje. Że się z kumplami spotkał? Że mecz chce obejrzeć? Że bez Ciebie? Jego święte prawo, nie ma obowiązku spędzać z Tobą każdej minuty :/

Ja jestem w 6 letnim związku, od roku mieszkamy razem. Za rok bierzemy ślub. Jak jest? Myślę, że wspaniale. Wiadomo, na początku był niesamowity szał, ale myślę, że pomimo lat kochamy się tak samo albo bardziej. Miłość z czasem zmienia trochę formę, ale to nadal miłość. Ja jestem bardzo szczęśliwa z moim narzeczonym, bywały kryzysy (a kto ich nie ma?), ale zawsze dajemy sobie ze wszystkim radę. Mój facet jest moją największą miłością, ale też najlepszym przyjacielem i myślę, że to bardzo ważne dla związku. Tak jak dziewczyny pisały czułości jest trochę mniej, ale to dlatego, że mieszkamy razem i to jest naturalne. Mimo tego wiem, że jest też "osobną jednostką" stąd jak wychodzi z kolegami nie piszę, nie dzwonię - niech zatęskni, a przynajmniej sobie odpocznie :D Ewentualnie jadę go zwieźć/przywieźć. Zrozum, że Twój chłopak możliwe, że potrzebuje trochę przestrzeni i to nie oznacza, że Cię nie kocha. 

ja ze swoim jestem 5,5 roku. Mieszkamy teraz juz razem. Jak jest? Chyba lepiej niż na poczatku. Chodzi o dojrzałość związku. Jezeli chce iść do kolegów, pograć, piwo wypic nie ma problemu z mojej strony. Niech idzie . Sama czasami mowie zeby gdzies wyszedl. Mimo ze jestem teraz w 9mcu ciazy. Przytula, caluje, moze to przez dziecko stal sie inny. Wydoroslal, zaczął myśleć, dostrzegać zmiany. Tez mam ochotę czasami go zabić, a to skarpetka nie tu, a to okruchy po chlebie :PPale mija mi to szybko. Do tego strasznie chrapie, jestem pewna ze sąsiedzi go doskonale slysza w nocy;)

kocha Cie,nawet kota da sie zaglaskac i będzie uciekać gdzie pieprz rośnie na Twój widok. Spokojnie. Niech idzie na mecz,piwo. Cokolwiek,bez Ciebie. Nie jesteście bliźniakami syjamskimi ze bez drugiej osoby ani rusz na pól metra. Nie masz z kims wyjść, no Twój moze nie miec ochoty na spacer itp... Idz sama. Troche samodzielności. Zwariowalabym jakby moj ciągnął mnie wszędzie. Spierdzielalabym z prędkością światła. Przeciez to chore. Daj mu zatęsknić, niech zastanawia sie co robisz, daj mu poczucie,ze nie jest Twoim calym światem. Tylko częścią Twojego świata.

Napisze tylko, ze osobiscie nie lubie poczatkow zwiazku. Cenie stalosc i stabilnosc

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.