- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
1 września 2015, 18:45
Mam dość.Nie wiem, może Wy jakoś spojrzycie bez emocji na mój problem.Otóż jestem mamą małego szkraba 2 latka i prawie dorosłej córki.Aktualnie siedzę z małym w domku, czasem pracuję na zleceniach kilka miesięcy.Cały czas spędzam z moim synkiem, wiadomo mąz w pracy, nie mam jakiejś pomocy realnej ze strony babć itp.Ale do sedna-mąz od niedawna ma swoje hobby- wycieczki motorowe i poswięca mu cały wolny czas tzn. weekendy niedziela albo sobota jak nie pada, albo w tygodniu po pracy.No i ok. czasem się o to kłócimy, bo nie wyrabiam z małym , jest wyjątkowo absorbujący i to nie tylko moje zdanie,ale staram się zrozumieć pasję małżonka i oczywiście jak jedzie to siedzę z małym.Ale ostatnio to już przegięcie- wymyślił sobie że z kolegą wyjeżdża na cały weekend piątek- niedziela na cykl imprez i przecież ja nie mogę się nie zgodzić.Ale ja już nie mam siły ciągle siedzieć z małym, nie mieć gęby do kogo otworzyć, znosić bunt dwulatka fochy itp.Kurna mam dość, jestem zła, że jedno może się bawić cały weekend-noclegi oczywiście też w hotelu, a drugie z dzieckiem w chacie.Czy ktoś tez tak ma? Czy wyolbrzymiam, czy powinnam się nie zgodzić i co z tego i tak pojedzie, bo fajna okazja.Ehhh, napiszcie coś
2 września 2015, 14:30
To może ty dla odmiany zrób sobie weekend wolny od wszystkich, niech mąż zobaczy jaki mały jest absorbujący.
2 września 2015, 14:51
Skoro autorka nie pracuje, tylko dorywczo to rozumiem, że żyjecie z pensji męża - tak? To za co ona ma gdzieś wyjechać? Czy przy córce też tak było? Powiem Ci tak, świat moto kojarzy się z nieskrępowaną wolnością i "męskością". Dlatego wciągnął Twojego, a zwłaszcza, jak jest w wieku średnim - kiedy, jak to mówią - głowa siwieje, a d.pa szaleje. Poznał smak tej wolności i pewnie nie będzie z niej już chciał tak łatwo zrezygnować, zwłaszcza, że kobiety motocyklistki, które są obecne na takich zlotach, ubrane w skórę wyglądają mega seksownie i tak łatwo się przy nich zapomina o jęczącej w domu o obowiązkach męża i ojca, żonie. Ja na Twoim miejscu przede wszystkim oddałabym dziecko do żłobka/ przedszkola i poszła do pracy. Zainwestowałabym w siebie, we własne pasje, zainteresowania i w swój świat.
Edytowany przez Camorrra 2 września 2015, 14:52
2 września 2015, 15:00
Skoro autorka nie pracuje, tylko dorywczo to rozumiem, że żyjecie z pensji męża - tak? To za co ona ma gdzieś wyjechać? Czy przy córce też tak było? Powiem Ci tak, świat moto kojarzy się z nieskrępowaną wolnością i "męskością". Dlatego wciągnął Twojego, a zwłaszcza, jak jest w wieku średnim - kiedy, jak to mówią - głowa siwieje, a d.pa szaleje. Poznał smak tej wolności i pewnie nie będzie z niej już chciał tak łatwo zrezygnować, zwłaszcza, że kobiety motocyklistki, które są obecne na takich zlotach, ubrane w skórę wyglądają mega seksownie i tak łatwo się przy nich zapomina o jęczącej w domu o obowiązkach męża i ojca, żonie. Ja na Twoim miejscu przede wszystkim oddałabym dziecko do żłobka/ przedszkola i poszła do pracy. Zainwestowałabym w siebie, we własne pasje, zainteresowania i w swój świat.
2 września 2015, 15:06
Skoro autorka nie pracuje, tylko dorywczo to rozumiem, że żyjecie z pensji męża - tak? To za co ona ma gdzieś wyjechać? Czy przy córce też tak było? Powiem Ci tak, świat moto kojarzy się z nieskrępowaną wolnością i "męskością". Dlatego wciągnął Twojego, a zwłaszcza, jak jest w wieku średnim - kiedy, jak to mówią - głowa siwieje, a d.pa szaleje. Poznał smak tej wolności i pewnie nie będzie z niej już chciał tak łatwo zrezygnować, zwłaszcza, że kobiety motocyklistki, które są obecne na takich zlotach, ubrane w skórę wyglądają mega seksownie i tak łatwo się przy nich zapomina o jęczącej w domu o obowiązkach męża i ojca, żonie. Ja na Twoim miejscu przede wszystkim oddałabym dziecko do żłobka/ przedszkola i poszła do pracy. Zainwestowałabym w siebie, we własne pasje, zainteresowania i w swój świat.
W sumie mogłabym wyjechać, ale nie czuję takiej potrzeby...Jakoś tak trudno jest mi olać fakt, że on ma takie parcie do tej "wolności"mnie zawsze cieszyły jakieś chwile razem, ale uświadomiłam sobie,że w sumie to ja je aranżowałam, wymyślałam ,planowałam.Widać przestało mu pasować...
2 września 2015, 15:11
Dlatego ktoś wcześniej już zapytał, czy mały był planowany? Bo wiesz, odchowana dorosła córa, więc można zacząć się cieszyć drugą młodością, a tu klops, znowu pieluchy i uwiązanie.
2 września 2015, 15:13
Nie wiem czy ten pomysł z wyjazdem jest dobry...Bo może być tak, że siedząc sama w jakimś hotelu załapie jeszcze większego doła, patrząc ile to wokół szczęśliwych par, małżeństw itp.Moi znajomi też jakoś mają szczęśliwe związki na ironię losu...Chyba mam mega depresyjny nastrój, może wyolbrzymiam fakt, że mąz się chce zabawić, nie wiem sama już.
2 września 2015, 15:15
Nie, ten wyjazd nie jest dobrym pomysłem, żadne akcje robione na złość, nie są dobre. Nie nie wyolbrzymiasz, Twój mąż chce się zabawić, może niekoniecznie od razu z "ssakami leśnymi", ale chce pożyć pełną piersią - to jest fakt.
Edytowany przez Camorrra 2 września 2015, 15:16
2 września 2015, 15:17
Dlatego ktoś wcześniej już zapytał, czy mały był planowany? Bo wiesz, odchowana dorosła córa, więc można zacząć się cieszyć drugą młodością, a tu klops, znowu pieluchy i uwiązanie.
Myślę, że mały niewiele ma tu do rzeczy, mąz go bardzo kocha, wiem to na pewno, problem chyba bardziej w tym, że jak to napisałaś tą drugą młodością postanowił rozkoszować się sam.I gdybyśmy nie mieli małego dziecka, też by pojechał sam z kumplem, bo to mu lepiej pasuje i już, wszak to impra dla zmotoryzowanych- jazda po górach, koncerty imprezy konkursy itp., coś na kształt imprezy integracyjnej
2 września 2015, 15:20
Czy Ty masz jakiś swój świat? Wiesz, pasje, znajomych? Długo jesteście razem?
2 września 2015, 15:21
Nie, ten wyjazd nie jest dobrym pomysłem, żadne akcje robione na złość, nie są dobre. Nie nie wyolbrzymiasz, Twój mąż chce się zabawić, może niekoniecznie od razu z "ssakami leśnymi", ale chce pożyć pełną piersią - to jest fakt.
I ci nie mam prawa się na to zgodzić,czy mam to wbrew sobie zaakceptować?