Temat: wściekła i rozżalona

Mam dość.Nie wiem, może Wy jakoś spojrzycie bez emocji na mój problem.Otóż jestem mamą małego szkraba 2 latka i prawie dorosłej córki.Aktualnie siedzę z małym w domku, czasem pracuję na zleceniach kilka miesięcy.Cały czas spędzam z moim synkiem, wiadomo mąz w pracy, nie mam jakiejś pomocy realnej ze strony babć itp.Ale do sedna-mąz od niedawna ma swoje hobby- wycieczki motorowe i poswięca mu cały wolny czas tzn. weekendy niedziela albo sobota jak nie pada, albo w tygodniu po pracy.No i ok. czasem się o to kłócimy, bo nie wyrabiam z małym , jest wyjątkowo absorbujący i to nie tylko moje zdanie,ale staram się zrozumieć pasję małżonka i oczywiście jak jedzie to siedzę z małym.Ale ostatnio to już przegięcie- wymyślił sobie że z kolegą wyjeżdża na cały weekend piątek- niedziela na cykl imprez i przecież ja nie mogę się nie zgodzić.Ale ja już nie mam siły ciągle siedzieć z małym, nie mieć gęby do kogo otworzyć, znosić bunt dwulatka fochy itp.Kurna mam dość, jestem zła, że jedno może się bawić cały weekend-noclegi oczywiście też w hotelu, a drugie z dzieckiem w chacie.Czy ktoś tez tak ma? Czy wyolbrzymiam, czy powinnam się nie zgodzić i co z tego i tak pojedzie, bo fajna okazja.Ehhh, napiszcie coś

Ja bym się zgodziła i na następny weekend wyjechała gdzieś sama. Poczytać książki w jakimś spa.

Zbyt miekka jesteś, postaw na swoim i koniec. Czasami tak trzeba.

Pasek wagi

Smutno się robi, jak się czyta takie historie... pogadaj z mężem, powiedz mu o swoich odczuciach, przedstaw argumenty. Szkoda, że on sam nie rozumie, że dziecko ma oboje rodziców, a nie tylko matkę.

kawakawa napisał(a):

Ja bym się zgodziła i na następny weekend wyjechała gdzieś sama. Poczytać książki w jakimś spa.

ja też, albo na imprezy do większego miasta z kolezankami/znajomymi

w gruncie rzeczy wtedy byloby to normalne;p

musisz byc Twarde Mietek,sprawiedliwie dzielic obowiazki rowniez NAD dziecmi.Niech jedzie jak Go rusza,ale za tydzien miasto Twoje!no obiecaj!

Może zgódź się pod warunkiem, że kolejny weekend Ty wybywasz na imprezy z przyjaciółkami/weekend do mamy, siostry whatever. I wtedy on poczuje, co to znaczy siedzieć z dzieckiem w domu dwa bite dni.

Ja tak miałam, bo mój były jest motocyklistą. Cieszę się, że mam takie dylematy za sobą, zwłaszcza, że z tego co teraz wiem, nie zawsze bierze swoja obecną na zloty. A tam się dzieją takie rzeczy że szkoda słów. Ogólnie to środowisko ma lekko nasrane w głowach.
Możesz podrzucić małego do dziadków i jedź z nim.

OddamPareKilo napisał(a):

Ja tak miałam, bo mój były jest motocyklistą. Cieszę się, że mam takie dylematy za sobą, zwłaszcza, że z tego co teraz wiem, nie zawsze bierze swoja obecną na zloty. A tam się dzieją takie rzeczy że szkoda słów. Ogólnie to środowisko ma lekko nasrane w głowach.Możesz podrzucić małego do dziadków i jedź z nim.

Dlaczego nasrane?Napisz coś więcej...

alegoria25 napisał(a):

OddamPareKilo napisał(a):

Ja tak miałam, bo mój były jest motocyklistą. Cieszę się, że mam takie dylematy za sobą, zwłaszcza, że z tego co teraz wiem, nie zawsze bierze swoja obecną na zloty. A tam się dzieją takie rzeczy że szkoda słów. Ogólnie to środowisko ma lekko nasrane w głowach.Możesz podrzucić małego do dziadków i jedź z nim.
Dlaczego nasrane?Napisz coś więcej...

To impreza dla prawdziwych facetow, jak to określił, nie wchodzi w grę mój wyjazd, dlatego że kumpel ma tylko 2 zaproszenia, to troszkę coś innego niż zlot

Zgodzić się nie zgodziłam, bo to nijak się ma do moich zasad.Ale co z tego  i tak pojedzie, dziecko ewentualnie zostawi ze swoimi rodzicami, jak się zgodzą, chociaż do tej pory nie wzięli małego nawet na pół dnia, a co dopiero na 3,i ogólnie ma w dupie co myślę.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.