Temat: Różnice w związku

Dziewczyny, chciałabym zapytać, czy między Wami a Waszymi facetami jest dużo różnic? Chodzi mi o przekonania, zainteresowania, pomysły na życie i na wychowywanie dzieci? Jeśli tak, to jak sobie radzicie, żeby jakieś kompromisy porobić? Nie przeszkadza Wam to? 

Pytam, bo chyba nie ma bardziej niedobranej pary niż ja i mój chłopak. Różnymi się wszystkim, od drobnych rzeczy, jak ulubiona muzyka lub książki, które czytamy, poprzez sposób jedzenia (ja mogłabym żyć na warzywach, on jest mięsożerny i uwielbia wszystko co tłuste) aż do spraw całkiem poważnych jak pogląd na wychowanie dzieci, wykształcenie (kończę drugi kierunek, a on nie rozumie po co mi to), religię. W ogóle, jestem osobą, która chce więcej. Więcej zobaczyć, więcej doświadczyć, więcej spróbować, więcej wiedzieć, więcej przeczytać, w większej liczbie miejsc być. On chciałby więcej, to prawda, ale tylko spokojnej egzystencji przed telewizorem. Jestem ambitna, chcę dobrej pracy, pieniędzy, możliwości, szukam, angażuję się w nowe projekty, on boi się nowych rozwiązań i wyzwań, więc pracuje u wuja, bo go zna, bo można się z nim dogadać, bo nie ma pomysłu, że, chociaż skończył studia, nie musi pracować bardzo ciężko fizycznie, bo nie potrzebuje więcej pieniędzy. Ja ciągnę go do jakiejś knajpki, w której jeszcze nie byliśmy, żeby zjeść coś nowego, poznać nowy smak, a on się wykręca i najchętniej podreptałby do osiedlowej pizzerii. Albo ja planuję super podróż a on upiera się przy Bałtyku, bo boi się nowych miejsc i woli zostać w swojej strefie komfortu. Czasami zaczynam się zastanawiać, czy my naprawdę powinniśmy być razem...

ludzie sie ponoc docierają nawet i cale życie. Pytanie czy chcesz się często ścierać? W moim związku jest dużo roznic miedzy nami ale nie wpływa to na nasze relacje. Dogadujemy sie. To tez kwestia charakteru i dojrzałości.

Pasek wagi

OddamPareKilo, też się tego boję. 

niewidzialna0902 zazdroszczę Ci, że u Ciebie to tak działa, chociaż jesteście różni, to jakoś się dopełniacie. 

Czasami myślę, że spoko, zależy nam na sobie, jakoś da się to wszystko przepracować, ale tych rzeczy do przepracowania jest tak dużo. Poza tym, chciałabym kogoś wspierającego, a nie kogoś z kim stworzymy sobie osobne przestrzenie. Jeszcze nie mieszkamy razem a już się kłócimy o urządzenie mieszkania i sposób wydawania pieniędzy.

historia mojej dobrej koleżanki. Ona wierząca, a on otwarcie mówi, że nawet się nie zamierza oświadczać bo po co skoro ślubu na pewno nie będzie. Ona chce mieć dzieci, a on nawet nie chce o tum słyszeć. Ona rozgadana, a on cóż jak stereotypowy informatyk

Pasek wagi

po dwóch latach są razem ale bardziej obok siebie pod jednym dachem. Z niej radość i energia już uleciała. Przykre.

Pasek wagi

Smerfetka860323 napisał(a):

historia mojej dobrej koleżanki. Ona wierząca, a on otwarcie mówi, że nawet się nie zamierza oświadczać bo po co skoro ślubu na pewno nie będzie. Ona chce mieć dzieci, a on nawet nie chce o tum słyszeć. Ona rozgadana, a on cóż jak stereotypowy informatyk
nie wiem nic o streotypach :)ale mam syna informatyka i wiele się różni od tego o którym piszesz :)

Pasek wagi

Smerfetko, i co, działa im to? Czy raczej ich głównym sposobem porozumiewania się jest kłótnia i foch? Bo takie pary to i ja znam. 

Jeżeli są to fundamentalne różnice, to może być ciężko. Takie jak np. chęć posiadania dzieci, bądź ślub. Dużo jednak da się przepracować, jak ma się rozumnego partnera i samemu trochę oleju w głowie.

Jakbym czytała o sobie... 

I najprościej by sie napisało "rzuć i znajdź takiego, z którym się idealnie będziesz dogadywać" ale jak patrzę na to, ile lat szukałam swojego partnera, który jest naprawdę dobry, szanuje mnie, bardzo kocha, to nie wyobrażam sobie rzucić go przez to, że nie lubi podróży, długich rozmów, grzybobrania, czy kotów, które ja tak bardzo kocham i żyć znowu 20 lat sama i szukać swojego 'ideału'. 

Życie nauczyło mnie, że związek to sztuka kompromisu i zawsze będą różnice między kobietą a mężczyzna, tak nas natura stworzyła. Grunt to znaleźć takiego odmieńca, który nigdy nie podniesie na Ciebie ręki, szanuje Ciebie i Twoją rodzinę i będzie dobrym ojcem dla Twoich dzieci.

Smerfetka860323 napisał(a):

po dwóch latach są razem ale bardziej obok siebie pod jednym dachem. Z niej radość i energia już uleciała. Przykre.

No, to naprawdę smutne jest. 

U nas w związku to ja jestem tą silniejszą stroną i zazwyczaj ja stawiam na swoim, ale nie jestem szczęśliwa, kiedy widzę, że on się męczy. Nie mam ochoty cieszyć się z wycieczki do Pragi, kiedy widzę, że on to robi tylko dla mnie i najchętniej by się zaszył w mieszkaniu. Raczej to z niego ulatuje energia i radość.

Dana40 napisał(a):

Smerfetka860323 napisał(a):

historia mojej dobrej koleżanki. Ona wierząca, a on otwarcie mówi, że nawet się nie zamierza oświadczać bo po co skoro ślubu na pewno nie będzie. Ona chce mieć dzieci, a on nawet nie chce o tum słyszeć. Ona rozgadana, a on cóż jak stereotypowy informatyk
nie wiem nic o streotypach ale mam syna informatyka i wiele się różni od tego o którym piszesz [/quot

nie chcę wrzucać wszystkich do jednego worka dlatego napisałam, że jest taki jak się kojarzy stereotypowy informatyk. Co oczywiście nie znaczy, że każdy jest taki sam. Ale pewnie wielu osobom obiło się o uszy że informatycy to mniej rozrywkowi ludzie i wolą komputer od ludzi. Ale temat nie o tym.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.