Temat: ciezka sytuacja- wyprowadzka co robic

na wstępie wspomnę ze mieszkam w ogromnym domu z babcia dziadkiem i matka i siostra.

po ślubie babcia zaproponowała żebyśmy nie brali narazie kredytu i zamieszkali tu na piętrze dom na prawdę spory. Mieszkamy tu juz 3 lata mamy 2 letnie dziecko i koszmar z matka. Mieszka w pokoju na tym samym piętrze wraz z siostra ktora ma 18 lat. Tu sie zacza problem ja musze tyrać sprzatac a i tak jestem ta najgorsza, ciągle buntuje przeciw nam dziecko do tego stopnia ze corka mówi ze nie lubi mamy ani taty. Kolejna sprawa siostra sprowada do domu swojego chłopaka jakis niedorozwój potrafią zjeść nam wszystko z lodówki, zostawić stertę naczyń, lazienka po kompaniu w stanie tragicznym zwrócę uwagę słyszę - wypier, spier, sama sobie przataj. Juz nie wytrzymujemy dostałam na urodziny psa yorka to babcia go wyrzucila z domu. Musiałam go zawieść do tesciow i szukać nowego domu. Ciągle mówią ze my tu nic nie mamy ze i tak się nie wyniesiemy. Mysle nad wyprowadzka do teściów, maja poddasze do adaptacji i myślimy żeby to zrobić i miec spokój. Odkladamy dużo kasy bo chcemy zacząć budowę domu ale coraz gorzej jest.

Zapomnialamm napisał(a):

Kalifornijska napisał(a):

adele8 napisał(a):

Zapomnialamm napisał(a):

Paniiipeee napisał(a):

Fit_Charlotta napisał(a):

Paniiipeee napisał(a):

Nie ma najtansza kawalerka w opłakanym stanie 1100zł .;/ przeszukałam juz wszytsko co możliwe. 
 Masakra z tymi cenami mieszkań ! To może porozgladaj się w sieci za ogłoszeniami mieszkań do kupienia ale szukaj takich np. W domkach 2 rodzinnych z kawałkiem ogródka? Będziesz miała namiastkę własnego domu. Może znajdziesz jakiś domek do niewielkiego remontu w atrakcyjnej cenie ? 
 takie są realia za przyzwoite 2 pk mieszkanie trzeba dac 2000+ media.. a nas poprotu na to nie stac. ;/ Szukam ciągle czegos ale poprostu juz mi nic innego do głowy nie przychodzi jak tesciowie. 
Gdzie Ty szukasz tego mieszkania? W centrum Warszawy? Wynajmuję dwupokojowe mieszkanie z chłopakiem w Lublinie. Mieszkanie jest duże i nowoczesne, ma wszystkie sprzęty, niczego nie musieliśmy kupować przy wprowadzaniu i płacimy 1300 złotych... 2000 zł to już jakieś apartamenty. Ja choćbym do końca życia miała mieszkać w wynajmowanym, to bym się z takiej umysłowej obory wyprowadziła w kilka sekund.
ta, apartamenty jak cholera... 1300 to ledwo kawalerka w Poznaniu, min 600-700 + opłaty za pokój, a całe mieszkanie to 2000 lekko i nie tylko w centrum. Wynajem mieszkania jest bardzo drogi, to już wolałabym kupić dom czy mieszkanie i spłacać swoj kredyt niż czyjś 
dokładnie. U mnie jedna na studiach ma mieszkanie które wynajmuje, niecałe  50m2 niby w apartamentowcu i za nie chce 3000tys, miesięcznie. A szału nie ma, w dwóch pokojach wejdzie łóżko i szafa. Pokoje też do tanich nie należą, za "jedynke" nawet 700-800zł chcą i to w Poznaniu, więc lepiej o Warszawie nie wspominaj, bo najwidoczniej nie masz pojęcia o cenach,a Tobie po prostu się tak udało.Autorko, nie pakowałabym się w budowe domu, lepiej kupcie mieszkanie. Wynajmować się nie opłaca, bo i tak nigdy nie będzie Wasze a płacić będziecie musieli tyle ile przy spłacie kredytu w zależności ile go weźmiecie.
Widocznie Poznań jest taki drogi. Nie wiem skąd jest autorka, ja odnoszę się do cen w Lublinie, w którym mieszkam. Nie znam cen w całej Polsce. I dlatego to nie mi się udało, ale po prostu dwa pokoje za 1200 - 1300 złotych to w Lublinie standard.

Wiesz co, ja jestem z Lublina i to nie jest standard. Standardowo za 2 pokoje, jeszcze urządzone, trzeba liczyć 1500 + media. Może w gorszych dzielnicach można wynająć za 1200, ale generalnie mieszkania są droższe. Lublin żyje ze studentów, studenci mieszkań nie kupują, więc ceny wynajmu są naprawdę wysokie. Więc albo mieszkasz w czarnej dupie, albo miałaś szczęście i trzymaj się tej chaty jak najdłużej. Ale nie o tym jest temat, więc myślę, że nie warto tego wątku ciągnąć.

idz do tesciów ,moze tam wieksza kultura i mniejsze chamstwo

Pasek wagi

siostrzyczka,sie udala nono..Porozmawiaj mezemi ,Z tesciami I wspolnie cos uradzcie.powodzenia

limmi napisał(a):

cancri napisał(a):

Kapuczino Ty jesteś ostatnio oderwana od rzeczywistości ze swoimi komentarzami, więc wiesz. Jak ktoś żyje w normalnych warunkach, to może i 30 lat ten dom budować. A jak ktoś mieszka z patologią, jest zazdrosny o młodszą siostrę, bo ciągle podkreśla jak to matka ją faworyzuje, żyje za 3 tysiące złotych na trzy osoby, to jednak jak dla mnie jego marzenia o szybkiej budownie domu są mega oderwane od rzeczywistości, i tak naprawdę są ostatnią rzeczą, na której  powinno się skupić. Taki dom trzeba jeszcze wyposażyć, ogrzać, utrzymać. Kredyt trzeba dostać.A myślę, że podstawą powinien być jakiś komfort psychiczny i godne warunki życia dla dziecka, a do tego nie trzeba mieć świeżo postawionego domu.
 Dokładnie, co innego budować dom pomału mając dobre warunki, a co innego żyć w warunkach jakie opisała autorka wątku. Poza tym lepiej wziąć kredyt albo odłożyć pieniądze i zbudować dom w ciągu kilku lat. Znajomi moich rodziców budują dom od ponad 15 lat (jak mieli więcej kasy to coś dobudowywali, potem przerwa i tak od 15 lat) i w tej chwili dom jest już nieco przestarzały, pewnie budując go w tej chwili zastosowaliby inne rozwiązania techniczne, które jeszcze parę lat temu nie były dostępne. Poza tym dom był budowany przez kilka ekip, każdy etap powstawał w innym okresie. Ja chyba wolałabym odkładać pieniądze i potem zbudować wszystko za jednym zamachem. 

To pewnie była 300-metrowa chawira a nie domek 100-130m kw. dla małej rodziny. Z serii zastaw się a postaw się..Dużo takich molochów niedokończonych przy polskich drogach stoi..

A co do tematu to jest to tak zwana sytuacja patowa. Bardzo bolesne, cos o tym wiem. Jedna rodzina na ciebie 'sra', druga rodzina na ciebie 'sra'..bo tak im wygodnie. Nietety w polskich rodzinach /a zwlaszcza dotyczy to starego pokolenia / brakuje tzw. inteligencji emocjonalnej..Nigdzie cię tak nie zranią i nie poturbują jak wśrod najbliszych.

Niektórzy wybrnęli z takiej sytuacji poprzez znalezienie przyjaciół z takim samym problemem i wspólną budowę malego bliźniaka. Ale to też ryzykowne..

Nie wszyscy mają życie jak z żurnala i matkę anioła:|

endemit napisał(a):

limmi napisał(a):

cancri napisał(a):

Kapuczino Ty jesteś ostatnio oderwana od rzeczywistości ze swoimi komentarzami, więc wiesz. Jak ktoś żyje w normalnych warunkach, to może i 30 lat ten dom budować. A jak ktoś mieszka z patologią, jest zazdrosny o młodszą siostrę, bo ciągle podkreśla jak to matka ją faworyzuje, żyje za 3 tysiące złotych na trzy osoby, to jednak jak dla mnie jego marzenia o szybkiej budownie domu są mega oderwane od rzeczywistości, i tak naprawdę są ostatnią rzeczą, na której  powinno się skupić. Taki dom trzeba jeszcze wyposażyć, ogrzać, utrzymać. Kredyt trzeba dostać.A myślę, że podstawą powinien być jakiś komfort psychiczny i godne warunki życia dla dziecka, a do tego nie trzeba mieć świeżo postawionego domu.
 Dokładnie, co innego budować dom pomału mając dobre warunki, a co innego żyć w warunkach jakie opisała autorka wątku. Poza tym lepiej wziąć kredyt albo odłożyć pieniądze i zbudować dom w ciągu kilku lat. Znajomi moich rodziców budują dom od ponad 15 lat (jak mieli więcej kasy to coś dobudowywali, potem przerwa i tak od 15 lat) i w tej chwili dom jest już nieco przestarzały, pewnie budując go w tej chwili zastosowaliby inne rozwiązania techniczne, które jeszcze parę lat temu nie były dostępne. Poza tym dom był budowany przez kilka ekip, każdy etap powstawał w innym okresie. Ja chyba wolałabym odkładać pieniądze i potem zbudować wszystko za jednym zamachem. 
To pewnie była 300-metrowa chawira a nie domek 100-130m kw. dla małej rodziny. Z serii zastaw się a postaw się..Dużo takich molochów niedokończonych przy polskich drogach stoi..

A jaki jest według Ciebie koszt budowy małego domu 100-130 metrów? I sprecyzujmy, jakich metrów. Użytkowych? Całkowitych?

1. Budowa budową, ale na czymś budować trzeba. Macie działkę? czy na to też zbieracie?

2. Odnośnie kredytu- każdy bank ma przelicznik za wybudowanie 1m2 pow użytkowej. Np lubelskie 2 tys. Więc na dom 130 m potrzeba min. 260 tys. Ale to bujda, bo za tyle nie wybudujesz ani nie wykończysz. Więc jeżeli masz plan wziąć kredyt 50 tys, to resztę z tej kwoty musisz mieć. Dodatkowo dochodzą koszty typu pozwolenie na budowę, projekt architektoniczny, który też w tysiącach kosztuje. Przyłącza energetyczne, wodne, kanalizacyjne...opłacić kierownika budowy tid...

3. Mając oszczędności zastanowiłabym się nadkredytem dla młodych z dopłatą wkłądu własnego. Wtedy mniej kredytu musicie wziąć.I macie gdzie mieszkać.

co do cen...teraz mamy własne mieszkanie ale jeszcze 2 lata temu wynajmowaliśmy i za 2 pokojowe mieszkanie (43m2), nowe budownictwo płaciliśmy 1000zl w Krakowie który jest podobno drogim miastem....:) 

Pasek wagi

krcw napisał(a):

co do cen...teraz mamy własne mieszkanie ale jeszcze 2 lata temu wynajmowaliśmy i za 2 pokojowe mieszkanie (43m2), nowe budownictwo płaciliśmy 1000zl w Krakowie który jest podobno drogim miastem....:) 

z mediami i wszystkim? jak tak to czary i się Wam udało.

My mieliśmy się budować, ale sytuacja nas przycisnęła żeby wyprowadzać się z wynajmowanego i jak nam zrobili symulację kredytową na budowę domu to odsetki by nas zabiły i za to co byśmy oddali bankowi byśmy spokojnie kupili mieszkanie + dom. Teraz kupujemy mieszkanie, spłacimy je na spokojnie, pooszczędzamy i zaczniemy się budować za jakieś 5-8 lat. Potem można sprzedać mieszkanie i za kasę ze sprzedaży wykończyć dom - wydaje mi się, że takie rozwiązanie w Twoim wypadku też mogłoby wypalić - kupić tanie mieszkanie i sprzedać jak już ogarniecie działkę i pozwolenia. 

Co do cen domów, to 100-150m z wykończeniem to jest koszt minimum 300tys jak się samemu wszystko ogarnia + koszty działki. Więc to mała kasa nie jest. Nam deweloper wycenił taką imprezę razem z działką na 500 tys - wykończenie pod klucz, a jakiejś magi nie chcieliśmy bo tylko 130 metrów i to ponoć z użyciem gorszej jakości materiałów. 

Poza tym też czasowo to nie jest takie hop siup - jak się kupi działkę bez warunków zabudowy to formalności pochłoną sporo czasu (nie wiem jak po zmianie przepisów, ale wcześniej same formalności trwały 0,5 roku). Fundamenty też powinny swoje odstać - podobno najlepiej jak rok same fundamenty postoją. Do stanu surowego zamkniętego można dojść i w 2 miesiące, ale potem wykończenie pochłania dużą ilość czasu. Jak wybudujesz dom w rok to będzie bardzo optymistycznie. Dlatego moim zdaniem kupno taniego mieszkania tymczasowo i sprzedanie go lub wynajem będzie chyba dobrym pomysłem, bo inaczej się w tym domu swoim zajedziesz. 

A nie możecie juz teraz wziąć trochę większego kredytu? Zreszta budowa domu to tez czas. Ja bym wynajęła lub kupiła mieszkanie

Pasek wagi

monija87 napisał(a):

krcw napisał(a):

co do cen...teraz mamy własne mieszkanie ale jeszcze 2 lata temu wynajmowaliśmy i za 2 pokojowe mieszkanie (43m2), nowe budownictwo płaciliśmy 1000zl w Krakowie który jest podobno drogim miastem....:) 
z mediami i wszystkim? jak tak to czary i się Wam udało.My mieliśmy się budować, ale sytuacja nas przycisnęła żeby wyprowadzać się z wynajmowanego i jak nam zrobili symulację kredytową na budowę domu to odsetki by nas zabiły i za to co byśmy oddali bankowi byśmy spokojnie kupili mieszkanie + dom. Teraz kupujemy mieszkanie, spłacimy je na spokojnie, pooszczędzamy i zaczniemy się budować za jakieś 5-8 lat. Potem można sprzedać mieszkanie i za kasę ze sprzedaży wykończyć dom - wydaje mi się, że takie rozwiązanie w Twoim wypadku też mogłoby wypalić - kupić tanie mieszkanie i sprzedać jak już ogarniecie działkę i pozwolenia. Co do cen domów, to 100-150m z wykończeniem to jest koszt minimum 300tys jak się samemu wszystko ogarnia + koszty działki. Więc to mała kasa nie jest. Nam deweloper wycenił taką imprezę razem z działką na 500 tys - wykończenie pod klucz, a jakiejś magi nie chcieliśmy bo tylko 130 metrów i to ponoć z użyciem gorszej jakości materiałów. Poza tym też czasowo to nie jest takie hop siup - jak się kupi działkę bez warunków zabudowy to formalności pochłoną sporo czasu (nie wiem jak po zmianie przepisów, ale wcześniej same formalności trwały 0,5 roku). Fundamenty też powinny swoje odstać - podobno najlepiej jak rok same fundamenty postoją. Do stanu surowego zamkniętego można dojść i w 2 miesiące, ale potem wykończenie pochłania dużą ilość czasu. Jak wybudujesz dom w rok to będzie bardzo optymistycznie. Dlatego moim zdaniem kupno taniego mieszkania tymczasowo i sprzedanie go lub wynajem będzie chyba dobrym pomysłem, bo inaczej się w tym domu swoim zajedziesz. 
My zaczęliśmy budowę w kwietniu, w lipcu kolejnego roku sie wprowadziliśmy czyli trochę ponad rok. Dom duży ale... Fundamenty nie odstaly i popękały ściany. Niby byliśmy na to przygotowani ale jednak... Formalności załatwialiśmy wcześniej, działkę mieliśmy. Uważam ze to mega szybko, ludzie budują sie po kilka lat. Szybko nie znaczy dobrze. Uważam ze chociaz fundamenty powinny postać . 2-3 lata trzeba liczyć minimum zeby zrobić to dobrze

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.