- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
19 sierpnia 2015, 09:17
Witajcie. Mam problem i nie umiem sobie sama z tym poradzić. Czuję się bezsilna, wypalona, zmęczona, a dawniej byłam radosną dziewczyną, pełną pomysłów na życie.
Za miesiąc miałam wychodzić za mąż. Wszystko już jest gotowe. Obrączki i sukienka zakupione. To nie miało być wesele „z pompą”, tylko nasze intymne wydarzanie.
Nie wiem, co się dzieje z nami. Nie potrafimy się dogadać, o byle co się kłócimy. Ciągle powtarza się ten sam schemat: przyczepiam się o bzdurę – on nie chce ze mną rozmawiać – ja coraz bardziej naciskam na rozmowę. W momencie, gdy mnie moim zdaniem ignoruje, ja wybucham i nie panuję nad sobą. Czuję się bezsilna i nie wiem, jak zwrócić jego uwagę na siebie, tak by na mnie spojrzał, przytulił mnie i uspokoił.
Kilka dni temu przeżyliśmy apogeum naszych kłótni. Jeszcze w sobotę informowaliśmy znajomych o ślubie, cieszyliśmy się z tego. Planowaliśmy wkrótce dziecko. Teraz wszystko szlag trafił. On już nie chce. Nie wyobraża sobie brać ślubu. Może kiedyś, jak się poukłada. Tylko kiedy?
Nie chcę żyć w zawieszeniu i niepewności. Ja się o niego staram, zabiegam, chcę wszystko jakoś poukładać. On, mam wrażenie, jest bierny, ale wiem, że też to dla niego trudne.
Nigdy nie byłam zwolenniczką brania ślubu i posiadania dzieci. Miałam inne pomysły na siebie. To on jest mężczyzną z którym byłam tego pewna, a każda deklaracja ma dla mnie ogromne znaczenie. Nie wyobrażam sobie za pół roku albo rok iść znów do urzędu, odpowiadać na te same pytania i czekać na kolejną datę. Nie wyobrażam sobie tych samych ludzi prosić o to, żeby byli świadkami.
Zapytałam go – czy gdybym była w ciąży, to po kłótni miałabym ją usunąć? Nie odpowiedział.
Kocham go. Jest mi strasznie ciężko. Jak mam to naprawiać i żyć z nim, jeśli lada moment miałam zmieniać nazwisko? Jeśli nazywałam go już swoim "mężem"? Nie potrafię sobie tego wyobrazić.
On dzisiaj chce iść do urzędu, odwołać datę i poinformować świadków, że przekładamy ślub. Na bliżej nieokreślony termin.
Nie chcę niczego odwoływać. Co robić?
Edytowany przez dziewczynka_z_zapalkami 19 sierpnia 2015, 09:18
20 sierpnia 2015, 10:13
Ps. Znam facetów, którzy jednak potrafią mówić o uczuciach, zamiast chować głowę w piasek i pozbyć się tematu.
skoro tak Ci na tym zależy, żeby o uczuciach rozmawiać, trzeba było wiązać się z człowiekiem, który też to lubi, a nie z takim, które swoje sprawy trzyma dla siebie i uważać że zmieni się pod wpływek "Twojej miłości". Nie, to tak nie działa, a jak widać powoduje ogromne frustracje. Tym bardziej, że ani Twoje, ani jego stanowisko w teju sprawie nie jest obiektywnie lepsze czy gorsze, poi prostu inne i jak widac nie do pogodzenia.
20 sierpnia 2015, 10:38
Ale to nie jest wszystko takie proste i czarno - białe dziewczyny. Wiem że podchodząc do tego racjonalnie, już dawno powinniśmy się rozstać. Jednak w grę wchodzą uczucia.
To nie jest łatwe, gdy mówię mu, że NIGDY nie będziemy ustalać już żadnej daty ślubu (bo ja ślubu, dzieci nie chciałam; z nim się tych zobowiązań nie bałam.. a ponownie by mnie to przerażało), a on zaskoczony pyta: "ale jak to, to będziemy ze sobą tylko po to, żeby być? Ale skoro taka jest twoja decyzja to dobrze"
Chciałabym, żeby o mnie zawalczył i pokazał, że mu zależy . Tak po prostu. Jak o kobietę, którą kocha, na widok której w białej sukience leciały mu łzy...
20 sierpnia 2015, 10:39
Nie uczucia, a zaślepienie, nie mylmy pojęć.
Ty rozpaczliwie chyba chcesz tego ślubu, bo boisz się go stracić.
Ale on Ciebie nie chce. Nie będzie płakał na Twój widok w białej sukni.
20 sierpnia 2015, 10:48
Ale to nie jest wszystko takie proste i czarno - białe dziewczyny. Wiem że podchodząc do tego racjonalnie, już dawno powinniśmy się rozstać. Jednak w grę wchodzą uczucia.To nie jest łatwe, gdy mówię mu, że NIGDY nie będziemy ustalać już żadnej daty ślubu (bo ja ślubu, dzieci nie chciałam; z nim się tych zobowiązań nie bałam.. a ponownie by mnie to przerażało), a on zaskoczony pyta: "ale jak to, to będziemy ze sobą tylko po to, żeby być? Ale skoro taka jest twoja decyzja to dobrze"Chciałabym, żeby o mnie zawalczył i pokazał, że mu zależy . Tak po prostu. Jak o kobietę, którą kocha, na widok której w białej sukience leciały mu łzy...
Za dużo TLC....Z tego co opisujesz facet nie jest takim typem, skąd w ogóle takie pomysły jak u małej dziewczynki?
20 sierpnia 2015, 10:50
Za dużo TLC....Z tego co opisujesz facet nie jest takim typem, skąd w ogóle takie pomysły jak u małej dziewczynki?Ale to nie jest wszystko takie proste i czarno - białe dziewczyny. Wiem że podchodząc do tego racjonalnie, już dawno powinniśmy się rozstać. Jednak w grę wchodzą uczucia.To nie jest łatwe, gdy mówię mu, że NIGDY nie będziemy ustalać już żadnej daty ślubu (bo ja ślubu, dzieci nie chciałam; z nim się tych zobowiązań nie bałam.. a ponownie by mnie to przerażało), a on zaskoczony pyta: "ale jak to, to będziemy ze sobą tylko po to, żeby być? Ale skoro taka jest twoja decyzja to dobrze"Chciałabym, żeby o mnie zawalczył i pokazał, że mu zależy . Tak po prostu. Jak o kobietę, którą kocha, na widok której w białej sukience leciały mu łzy...
Pokazywałam mu zdjęcie sukienki i się wzruszył. Całe 2 tygodnie temu...
20 sierpnia 2015, 10:54
Pokazywałam mu zdjęcie sukienki i się wzruszył. Całe 2 tygodnie temu...Za dużo TLC....Z tego co opisujesz facet nie jest takim typem, skąd w ogóle takie pomysły jak u małej dziewczynki?Ale to nie jest wszystko takie proste i czarno - białe dziewczyny. Wiem że podchodząc do tego racjonalnie, już dawno powinniśmy się rozstać. Jednak w grę wchodzą uczucia.To nie jest łatwe, gdy mówię mu, że NIGDY nie będziemy ustalać już żadnej daty ślubu (bo ja ślubu, dzieci nie chciałam; z nim się tych zobowiązań nie bałam.. a ponownie by mnie to przerażało), a on zaskoczony pyta: "ale jak to, to będziemy ze sobą tylko po to, żeby być? Ale skoro taka jest twoja decyzja to dobrze"Chciałabym, żeby o mnie zawalczył i pokazał, że mu zależy . Tak po prostu. Jak o kobietę, którą kocha, na widok której w białej sukience leciały mu łzy...