Temat: małżeństwo a wiara

Hejka, mam zagwostke i jestem ciekawa co Wy sądzicie na ten temat. A mianowicie czy przeszłybyście na wiarę męża po slubie czy zostały przy swojej i co z dziećmi później gdybym ew. została przy swojej a chłopak przy swojej hm?

Pasek wagi

hubabuba1990 napisał(a):

Dzieci nie są głupie. W prawosławiu pierwsza komunia (nazywana po prostu pierwszą spowiedzią) odbywa się tak - rodzic prowadzi do cerkwi albo idą z katechetką, dziecko się wyspowiada po czym wraca do domku i życie toczy się dalej. Nikt nie obchodzi hucznie pierwszej spowiedzi, dzieci nie dostają żadnych upominków, rodzica nie urządza imprezy.

Niestety, obecnie bardzo przesadza się z prezentami przy każdej okazji - od roczku, przez urodziny, po wesela.

Berlinetta napisał(a):

hubabuba1990 napisał(a):

Dzieci nie są głupie. W prawosławiu pierwsza komunia (nazywana po prostu pierwszą spowiedzią) odbywa się tak - rodzic prowadzi do cerkwi albo idą z katechetką, dziecko się wyspowiada po czym wraca do domku i życie toczy się dalej. Nikt nie obchodzi hucznie pierwszej spowiedzi, dzieci nie dostają żadnych upominków, rodzica nie urządza imprezy.
Niestety, obecnie bardzo przesadza się z prezentami przy każdej okazji - od roczku, przez urodziny, po wesela.

Tak, to fakt, już nawet totalnie w oderwaniu od religii. Najgorzej, że najczęściej jest to plebiscyt bogactwa w formie materialnej. Myślę, że niejeden dzieciak bardziej by się skorzystał z wspólnego weekendu z rodzicami niż z super hiper nowej zabawki. Taka dygresja w oderwaniu od tematu :P

hubabuba1990 napisał(a):

Berlinetta napisał(a):

hubabuba1990 napisał(a):

Dzieci nie są głupie. W prawosławiu pierwsza komunia (nazywana po prostu pierwszą spowiedzią) odbywa się tak - rodzic prowadzi do cerkwi albo idą z katechetką, dziecko się wyspowiada po czym wraca do domku i życie toczy się dalej. Nikt nie obchodzi hucznie pierwszej spowiedzi, dzieci nie dostają żadnych upominków, rodzica nie urządza imprezy.
Niestety, obecnie bardzo przesadza się z prezentami przy każdej okazji - od roczku, przez urodziny, po wesela.
Tak, to fakt, już nawet totalnie w oderwaniu od religii. Najgorzej, że najczęściej jest to plebiscyt bogactwa w formie materialnej. Myślę, że niejeden dzieciak bardziej by się skorzystał z wspólnego weekendu z rodzicami niż z super hiper nowej zabawki. Taka dygresja w oderwaniu od tematu :P

Zdecydowanie się zgadzam.

Ja mam specyficzne podejście do boga ,ale nie chciała bym wychowywać dzieci w żadnym konkretnym wyznaniu mój obecny partner i większość poprzednich(po za jednym najgorszym) też nie należała do wierzących.Bawi mnie kiedy mówicie dzieci wychowywane by były w mojej wierze ,a niby czemu w twojej ,a może twój partner by chciał w jego i co wtedy?? Musicie to dogadać między sobą. Dla mnie  przechodzenie na cudzą wiarę tylko dlatego że z nim jesteśmy jest głupie no chyba że nas nawróci w jakimś sensie np. protestant nawróci katolika. Kobiety może nie mówcie tak jak by dzieci były wasze ,a ojców już nie i oni nie mają nic do gadania.

Pasek wagi

pchelka3 napisał(a):

Ja mam specyficzne podejście do boga ,ale nie chciała bym wychowywać dzieci w żadnym konkretnym wyznaniu mój obecny partner i większość poprzednich(po za jednym najgorszym) też nie należała do wierzących.Bawi mnie kiedy mówicie dzieci wychowywane by były w mojej wierze ,a niby czemu w twojej ,a może twój partner by chciał w jego i co wtedy?? Musicie to dogadać między sobą. Dla mnie  przechodzenie na cudzą wiarę tylko dlatego że z nim jesteśmy jest głupie no chyba że nas nawróci w jakimś sensie np. protestant nawróci katolika. Kobiety może nie mówcie tak jak by dzieci były wasze ,a ojców już nie i oni nie mają nic do gadania.

Nie o to chodzi chyba, ja na przykład wiem, że gdybym miała dziecko to chciałabym je wychować bez wdrażania mu konkretnej religii, tak żeby mogło podjąć własną decyzję kiedy będzie już jej świadome. Jeżeli facet by mi powiedział, że się na to nie zgodzi to musielibyśmy się rozstać. W kwestii wiary i światopoglądu moim zdaniem nie ma kompromisów, można co najwyżej zaakceptować cudzą odmienność, ale nie naginać własne przekonania. 

Ja bym nic nie zmieniała,nie chciałabym też  męża innej wiary.Ale serce nie sługa.

ja bym w ogóle nie chciała mieć do czynienia z facetem, który wierzy w jakichś bogów itp. jestem ateistką i dogadałabym się tylko z takim. z religii wywodzi się największe zło świata jak dla mnie.

Ja jestem  hmmm  na dzień  dzisiejszy  ateistka,  pomimo że  mam  wszystkie  sakramenty  bo  jakże  by inaczej.  Najlepiej  żyć  jak  się  żyło,  nie  przywiązywać  uwagi  do  wiary.  Ty zostań  przy  swojej  a facet  przy  swojej.  Z twojego  pytania  wynika,  że  nie  jesteś  głęboko  wierząca  wiec  po co  zawracać  sobie  głowę  :)

Pasek wagi

O czym  ty kobieto Mówisz ? Wiara  to serce ,  przeczucie  a  orientacja  siedzi  w głowie 

Pasek wagi

Same ateistki na tej Vitallii :P

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.