- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
4 lipca 2015, 23:03
kiedys pisalam o problemie mojego ojca i urodzin chłopaka. ( http://vitalia.pl/forum44,919461,0_Urodziny-chlopa... ) dziś rozmawiałam z mama i jestem w szoku. Powiedziała mi że mogę jechać ale wrócić wieczorem bo jak to świadczy o dziewczynie że będzie nocowala u chłopaka ... Że trzeba mieć jakas godność. Powiedziała mi że jak powiem tacie o tym wyjeździe to da mi ultimatum... Że skoro taką się dorosla czuje to będę musiała żyć na swój rachunek... Jestem w kropce... Nie wiem już co mam robić... :( chyba odpuszcze te urodziny... Bardzo bym chciala pojechać ale głównie na noc. Bylabym wtedy nad jeziorem i bym poszła z chłopakiem wieczorem nad jezioro, obejrzała bym zachód słońca..., no zupełnie inaczej... Chociażby piwo mógłby wypić... A tak? Nie bedzie mógł nic bo ewentualnie by mnie musiał odwieźć na jakas 20 najpóźniej... Ewentualnie mój tata by po mnie przyjechał... Co Wy o tym wszystkim myslicie? dla mnie to chore myślenie moich rodziców... Bo wg nich to jest kolega po pierwsze a nie jeszcze narzeczony i dlatego tak chyba mnie puszczać nie chcą. Na to wychodzi że do zaręczyn mogę zapomnieć by pojechać na jakas wycieczkę np w góry na weekend z chłopakiem... :( chce mi się płakać...
Przepraszam za błędy jestem na telefonie...
4 lipca 2015, 23:30
ja wyprowadziłam się z domu mając lat 18, więc wówczas zaczęłam sama decydować o tym, z kim, gdzie i o której wychodzę czy wracam. To jest moim zdaniem najłatwiej w ten sposób odciąć pępowinę, ale wiem, że każdy tak nie może. Moja siostra została z rodzicami, ale powoli forsowała swoje zdanie, i Tobie też to radzę. Aczkolwiek co do nocowania poza domem moi rodzice stawiali się jej właściwie do samego ślubu... cóż, musiała akceptować ich warunki skoro z nimi mieszkała.
na pewno musisz nabrać pewności siebie, bo będąc niepewna swojego stanowiska nie przekonasz do niego nikogo ;)
4 lipca 2015, 23:33
Dziewczyno, jesteś dorosła, przeczytaj to co napisałaś. Twój tata nie pozwala Ci jechać do chłopaka. To jest niedorzeczne. Nie bagatelizuję Twojego problemu, bo rozumiem jaki wpływ może mieć wychowywanie przez takich rodziców. Weź się jednak w garść, i zacznij żyć na własny rachunek, albo zaakceptuj tą sytuację jeśli Ci wygodnie w domu i "nie marudź". Nie wyobrażam sobie, żebym moi rodzice dyktowali mi co mam robić. Rady, sugestie - owszem. Ale takie zakazy? Nie wydaje mi się, żeby jakaś dyskusja w tym temacie miała sens, bo widzę że tata to z tych co lubią sobie porządzić.
4 lipca 2015, 23:41
Jestes typem osoby na, ktore mam uczulenie. Nie walczysz o swoje, wykonujesz "polecenia". Twoje zycie, Twoja odpowiedzialnosc. Jesli bedziesz sie tak dawala kontrolowac rodzicom to w zyciu niczego nie osiagniesz. Rodzice maja byc wsparciem, ale nie szefem. Musisz byc stanowcza masz juz 20 lat!!!
A do osob, ktore powiedza, ze jesli mieszkasz u rodzicow to musisz przestrzegac ich zasad. Rozumiem to, wiem ze musza byc jakies reguly, ale ciagla kontrola to brak wolnosci, a wolnosc to nasze prawo, ktorego nie moga nam zabronic nawet rodzice.
4 lipca 2015, 23:43
Zakaz glupi, ale skoro Tata (rodzice) Cie utrzymuja, to sie stosuj.
Ja tez tak mialam. Od 18 urodzin moglam wracac o ktorej chcialam, ale uprzedzac, ze nie wracam na noc. Majac niecale 19 na dobre sie wyprowadzilam i robilam co chcialam.
4 lipca 2015, 23:47
Chyba pamiętam Twój temat i znowu strasznie Ci współczuję. Teraz to nawet nie tyle co rodziców, co słabego charakteru - gdybyś była silniejsza nie martwiłabyś się słowami, że masz żyć na własny rachunek.
Masz 2 wyjścia: wojna albo pokój.
Wojna = zrobisz to co uważasz za słuszne, może się okazać, że rodzice postanowią Cię ostatecznie odciąć ze złości, będzesz miała wreszcie możliwość zrobić coś dla siebie, wyprowadzić się, zamieszkać na stancji, zacząć dbać sama o siebie
Pokój = i nadal będziesz się czuła, jakbyś miała te 12 lat. I tą niską samoocenę i poczucie, że nie możesz walczyć. A za 5 lat będziesz żałowała, że tak długo zwlekałaś.
Ja bym pojechała na Twoim miejscu, mimo wszystko. Jesteś w moim wieku i nie wyobrażam sobie już słuchać mamy/taty w kwestii 2-dniowego wyjazdu, gdziekolwiek bym nie jechała (no, może gdybym miała lecieć do Nigerii to mogłabym mieć na uwadze jej zdanie). To naprawdę Twoje życie, nie marnuj go.
5 lipca 2015, 00:09
Serio??? Jak to czytałam to myślałam, że masz max 17 lat. Postaw na swoim, a jak trzeba będzie się wyprowadzić to się wyprowadź, w końcu dzieckiem już nie jesteś.
5 lipca 2015, 00:32
Z doświadczenia moich znajomych wiem, że im więcej zakazów wobec dziecka dorosłego, które mieszka z rodzicami, tym większy małpi rozum po wyprowadzeniu się z domu. I tak kiedyś zanocujesz u swojego chłopaka, prędzej czy później. Określ swoje prawa w domu.
5 lipca 2015, 07:42
Jedz i sie nie przejmuj !