Temat: załamana :(

Witam wszystkich!

Moim problemem jest rozstanie L rzucił mnie facet z dnia na dzień L Każdy uważał nas za idealny związek ja się ciągle starałam, byliśmy z sobą ponad 6 lat… Za rok miał być ślub a on mnie potraktował jak przedmiot… Parę dni przed rozstaniem jeszcze mi mówił że mnie kocha, że świata poza mną nie widzi, a potem rzucił twierdząc, że się zauroczył inną. Powiedział na odchodne, że szkoda mu mnie, że tak cierpię, ale nie potrafi inaczej ;( Jak można być tak okrutnym.. Mógł to zrobić delikatniej… Widuje go teraz i on chodzi wielce zakochany…  Ta dziewczyna pracuje z nim 10 godzin dziennie i wraca z pracy ogarnia się i jeździ legalnie do niej.. A to tak bardzo boli L Nie umiem sobie poradzić z tym cierpieniem…  Myślicie, że na czyjejś krzywdzie można zbudować szczęśliwy związek? Zło zawsze powraca?

nie mówimy że zawsze... No, ale w większości przypadkach wraca... o jakby nic się nie działo to życie nie miało by sensu. 

Galijka napisał(a):

pau000 napisał(a):

karma zawsze wraca
NIe prawda

prawda, prawda, to że do ciebie jeszcze nie wróciła o niczym nie świadczy

Wyborna napisał(a):

Galijka napisał(a):

pau000 napisał(a):

karma zawsze wraca
NIe prawda
prawda, prawda, to że do ciebie jeszcze nie wróciła o niczym nie świadczy

I wróci jak będę miała 80 lat? Do dupy taka karma.

pau000 napisał(a):

karma zawsze wraca - znam takie przypadki...nawet może też trochę na sobie...dlatego uważam że nie buduje się swojego szczęścia na nieszczęściu innych...trzymaj się! ściskam Cię mocno! zobaczysz że znajdziesz swoje szczęście i będzie lepsze niż to co miałaś do tej pory :* 

WTF !?!

To on mial byc z nia, nieszczesliwy, tylko po to, zeby ona nie cierpiala ?

Motywacja090 napisał(a):

nie mówimy że zawsze... No, ale w większości przypadkach wraca... o jakby nic się nie działo to życie nie miało by sensu. 

To ciekawe czym sobie zasłużyłaś na to "nieszczęście". Najwyraźniej karma do ciebie też wróciła w postaci porzucenia przez narzeczonego. Zasłużyłaś na to. Wszak karma jest sprawiedliwa w obydwie strony.

A im bardziej będziesz to roztrząsać i pielęgnować negatywne uczucia do byłego, tym więcej złej karmy przyciągniesz i następny chłopak też cię zdradzi i porzuci. Lepiej życz mu szczęścia z nową wybranką. Skoro wierzysz w karmę.

od kogoś musi się zacząć. Ja sobie nie mam nic do zarzucenia, przez 6 lat byłam uczciwa, nigdy nie zdradziłam i opiekuńcza... Na dzień dzisiejszy nie potrafię mu życzyć dużo miłości, myślę że nikt by nie potrafił...

Motywacja090 napisał(a):

od kogoś musi się zacząć. Ja sobie nie mam nic do zarzucenia, przez 6 lat byłam uczciwa, nigdy nie zdradziłam i opiekuńcza... Na dzień dzisiejszy nie potrafię mu życzyć dużo miłości, myślę że nikt by nie potrafił...

To nie działa tak wybiórczo, kochana, wedle naszego widzimisię. Albo wierzysz w karmę i bierzesz odpowiedzialność za to, co cię spotkało, że to twoja karma cię dopadła, albo nie truj tyłka innym i nie strasz innych karmą.

.mela. napisał(a):

Czasem mówi się partnerce po prostu to, co ona chciałaby usłyszeć.

Dokładnie mela. Powiedział jej to, czego ona oczekiwała. Każdy jest inny, i nie mamy prawa oczekiwać, ze każdy zachowa się fair od początku do końca. To jest proza życia i takie zachowanie jest bardzo pospolite. Bardzo rzadko zdarza się, by facet/kobieta najpierw zakończył jeden związek i dopiero brał się za drugi(jeśli obiekt zainteresowania już jest na horyzoncie). Zapewne nie miał zamiaru jej zranić , dlatego mówił to, co ona chciała uslyszec. Nie moglo to trwać wiecznie. I niestety, ale tak kończy się 99 % związków. Czy autorka cierpiałaby mniej, gdyby powiedział jej wcześniej?

Pasek wagi

Widocznie tak miało się stać, może to znak że to nie ten miał być tym jedynym? Ja wierzę w takie rzeczy, a jak potrafił Ciebie tak zranić ,to ją też tak potraktuje jak mu się inna spodoba.

Pasek wagi

To nie jest budowanie czegos na kogos nieszcesciu. Uczciwie ci powiedział, że nie może Cie już więcej oszukiwać bo zakochał się w innej kobiecie. Czasami tak jest budujemy z kims długi związek i nagle poznajemy tą odpowiednią osobę. Dobrze, że stało się to przed slubem nie  będziesz rozwódką. Po drugie to widocznie miał być znaczący epizod w Twoim zyciu, ale nie Twoje przeznaczenie. Przeznaczony jest tobie ktoś inny wiec spokojnie, Otrząśnij się po mału i musisz wstać i isc do przodu.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.