- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
22 czerwca 2015, 11:55
Wszędzie trąbią - zrób budżet domowy! Będziesz wiedział na co cię stać :P No i tak zabieraliśmy się do tego budżetu jak pies za jeża od stycznia. Oczywiście - poszło w zapomnienie. Jednak ostatnio patrząc na uciekające z oszczędności pieniądze - przysiedliśmy. Włos się nam jeżył na głowie, że mieszkanie zżera 1800 zł, kredyty 1500 zł, trochę uciech weekendowych, jakieś szmatki, oczywiście jedzenie, i już wchodzimy na minus. A kiedy w czerwcu pękła szyba w samochodzie i serwis zażyczył sobie 1000 zł, do tego przegląd i OC - bach! Kupka maleje....
Jakie macie sposoby na prowadzenie budżetu w rodzinie? Zeszyt? Excel? Zbieranie rachunków? Wydatki maksymalne?
Pytam, bo musimy poważnie zwrócić uwagę na kasę, a nie chcę, żeby powtórzyła się styczniowa sytuacja, gdzie się udaje, że się nie wie gdzie są pieniądze :)
Podzielcie się sposobami :)
Edit: Dla mnie sposobem na oszczędzanie na jedzeniu jest... zrobienie tygodniowego jadłospisu. Od momentu, kiedy spisuję co kiedy jemy nie wyrzuciłam ani jednej rzeczy, a zaoszczędziliśmy jakieś 400 zł/mc.
Edytowany przez FitnessGirlToday 22 czerwca 2015, 11:57
22 czerwca 2015, 13:31
nie mamy nic, wydajemy kase na biezaco. Mowie partnerowi zeby polaczyc kase i ja dam mu swoja, zostawie sobie 1 czy 2 stowy. To nie. Oddzielnie polowe sie zrzucamy na rachunki, ja dotankuje auto, oplace telefon (kwota narzucona), rate i prawie 4 stowy nie moje. 6 stow zostaje mi na wszystko i znikaja, nic nie odloze. Partner ma wiecej, ale jak mnie kasa znika to on musi mnie utrzymac i tez nic nie odlozy. Czy z 2500 nie mozna nic odlozyc? Po oplaceniu rachunku w zaleznosci czy w miesiacu jest woda czy prad zostanie albo 1800 albo ok 2000 zl, 2 stowy na moje duperele to i tak 1.5 kafla.odlozy nawet z mojej dzialki na potrzebe i mozna zyc
22 czerwca 2015, 13:49
My najpierw prowadzilismy rozpiski w Excelu (mielismy document w Google Docs - latwy dostep i mozna bylo dopisywac w ciagu dnia), uzupelnialismy je na biezaco i widzielismy co i jak. Doszlismy do wniosku ze wiekszosc kasy i tak idzie na podstawowe wydatki (czynsz, rachunki itp.).
Najpierw podliczylismy, ile potrzebujemy na przezycie, potem dodalismy troche na przyjemnosci typu kino, restauracja, potem dodalismy jeszcze troche na wydatki typu samochod sie popsul albo buty sie rozsypaly. Z tym ze na przyjemnosci nie dodalismy duzo, kino i wypad na kawe/piwko raz w miesiacu raczej niz 2 razy w tygodniu, takie minimum ;) Czyli wyszla nam kwota, ktora musimy wydac, aby przezyc i byc szczesliwymi ;)
Teraz rachunki oszczednosciowe. Mamy dwa, jeden jest "na przyszlosc", drugi "na wyjazdy". Wyjezdzamy sporo, zalozylismy jeden duzy urlop w roku, kilka wypadow do rodzicow (mieszkamy daleko), kilka wypadow weekendowych. Podsumowalismy to, podzielilismy przez 12 i wyszla nam miesieczna rata oszczednosciowa. Miesiecznie wychodzi niewiele a mamy pewnosc, ze stac nas bedzie co roku na urlop, bo jest to nam do szczescia potrzebne.To co zostalo, idzie na drugie konto oszczednosciowe, ktorego absolutnie nie ruszamy. Te dwie kwoty na rachunki oszczednosciowe sa przelewane z naszego konta automatycznie, pierwszego dnia miesiaca, co miesiac tyle samo. Jak nie ma ich na koncie, to ich nie wydamy :) A te pieniadze, ktore nam zostaja po oplaceniu czynszu i rachunkow mozemy sobie wydawac jak chcemy, bez wyrzutow sumienia. Nie jest to duza kwota, wiec zmusza do zastanowienia sie, na co chcemy ja wydac. Kiedy pieniadze sa na koncie to latwo je wydac nie wiadomo na co, odrobinke tu, odrobinke tam i nagle nie wiadomo co sie z nimi stalo. Kiedy dostepna jest mniejsza kwota, to wydaje sie ja na to, co naprawde jest potrzebne albo co naprawde sprawi nam przyjemnosc, a nie na cos, o czym i tak jutro zapomnimy ale co zalozymy raz i wrzucimy na tyl szafy (a kasa nie wroci). I mamy pewnosc, ze bedziemy mieli regularnie pieniadze na to, co naprawde sprawia nam przyjemnosc, czyli na wyjazdy (z konta "wyjazdowego").
No i przez to, ze mamy te automatycznie ustawione konta oszczednosciowe, nie musimy sie na biezaco zastanawiac, analizowac, kombinowac. Po prostu czesc pieniedzy automatycznie jest zablokowana, wiec nie mamy szansy, zeby je wydac - bardzo proste rozwiazanie, ktore w naszym przypadku super sie sprawdza :)
22 czerwca 2015, 13:54
mysz57 bardzo fajne z tym kontem wyjazdowym. My niestety mieszkamy również daleko od moich rodziców. Ale mój narzeczony robi studia podyplomowe w mieście obok mojego. To jest 550 km miesięcznie w jedną stronę, a zjazdy są dwa. Auto, mimo, że na trasie pali nam 5l to same bramki na jeden wyjazd to jest 72 zł. Teraz ostro zastanowimy się nad bla bla carem i zaprosimy kogoś :D
22 czerwca 2015, 18:20
Ja w Excelu zapisuję stałe wydatki. Na resztę wydzielam pieniądze np. 300zł na jadzenie na miesiąc co daje 10 zł na dzień. Jak jednego dnia wydam więcej, drugiego muszę przyoszczędzić. Jakąś kwotę przeznaczam na rozrywkę. Generalnie zawsze w dniu wypłaty rozpisuję sobie wydatki na dany miesiąc, a co miesiąc wypada coś dodatkowo - ubezpieczenie, urodziny itd.
22 czerwca 2015, 20:26
O tak! Michał Szafrański to mój zdecydowany numer 1. Czytam jego bloga od ponad 2 lat i przyznam, że gdyby nie on - dziś byłabym w masakrycznym finansowym dołku.
Z mojej strony polecam jeszcze: http://marciniwuc.com/
Co do budżetu domowego. Korzystam z programu Finanse domowe. Prosty program, nie jakiś bardzo zaawansowany, ale niesamowicie przydatny. Dzięki jakoszczedzacpieniadze.pl nauczyłam się racjonalnie gospodarować pieniędzmi i panować nad swoimi wydatkami. Szczerze polecam!