Temat: Zazdrość, strach- help

Hejka:)

Mam pytanie do dziewczyn zarówno tych, które są bardzo zazdrosne, ale też bardzo chciałabym, poznać zdanie tych, które z zazdrością świetnie sobie radzą:)

Ja jestem okropną zazdrośnicą i totalnie nie wiem co ze sobą począć. Żebyśmy dobrze się zrozumiały- staram się nie być psycho- dziewczyną i rzadko na głos ujawniam swoje prawdziwe zazdrosne myśli:) Nie chcę, żeby mój facet czuł się jak na uwięzi, nie chcę, żeby myślał, że go kontroluję. Staram się wyznawać zasadę- JAK CHCE COŚ ZMAJSTROWAĆ TO TO ZROBI, JA NIE BĘDĘ GO KONTROLOWAĆ. A JAK ZMAJSTRUJE TO ZNACZY, ŻE NIE BYŁ MNIE WART. Nie chcę latać za nim, sprawdzać co robi, czepiać się każdego komentarza koleżanki na FB, spojrzenia na piersi innej kobiety itd.

Ale wewnętrznie UMIERAM. Autentycznie, wywołuje to we mnie takie emocje, że czasem z nerwów chce mi się aż wymiotować.On jest typem, który nie okazuje za wielu uczuć, to ja jestem przytulaskiem itd. I przez to jak widzę, że np, rozmawia przez 20 min przez tel z koleżanką, która się pokłóciła z mężem to mi troszkę smutno, bo mi aż tyle czasu przez tel nie poświęca. Albo jak pisze smsy ze swoją ex. Albo ostatnio gadał przez tel. ze swoją dobrą koleżanką, cały był uhahany, a ja nie mogłam- zatkałam sobie uszy, żeby tego nie słyszeć (oczywiście on tego nie widział, byłam w innym pokoju) i się nie denerwować. Wiem, że nic złego się nie dzieje, ale przez moje ciało przechodzi tornado uczuć. Jestem przerażona. Chciałabym być dla niego najważniejsza, tak jak on jest dla mnie. Ofkors potem zachowuję się normalnie i nie robię fochów, bo gadał z koleżanką, bo nie chcę wyjść na idiotkę.

Jego kumpel np. wysyła mu fotki gołych dup z tekstami- zabrałbyś się za nią? a on odpisuje- no chciałbym taką w prezencie. Tłumaczył mi, że to tylko męskie gadki.

Zdycham z bólu czytając takie rzeczy (tak, przejrzałam mu telefon. dwa razy w życiu. więcej tego nie zrobię.)

Mój facet dużo pracuje, u klientów w domach również, w tym u klientek. wraca czasem o 23. Ufałam mu. Ale teraz nie wiem.

Okłamał mnie parę razy, w pierdołach, ale okłamał. Również gdy pytałam czy kontaktuje się z ex powiedział, że nie. Odkryłam dwa razy, że kłamał, to skwitował to jedynie- "taki kontakt to nie kontakt" i że nie powiedział mi prawdy, bo wie jaka jest moja reakcja. Rozmawialiśmy o tym, wie, że ja jestem bardzo wrażliwa i przeżywam. Powiedziałam mniej więcej jakie są moje granice. Ale nie umiem już do końca zaufać.

Nie wiem co mam zrobić ze sobą, żeby być normalna. Nie chcę ciągle się martwić. Nie chcę być zaborcza. Nie chcę kontrolować. Chcę nauczyć się ufać znowu. Jednak ciągle mam wrażenie, że on mnie okłamie, bo "nie chce moich reakcji" (a rzeczywiście przeginam- płaczę i lamentuję:P ale tak przezywam emocje). Chcę NIE CZUĆ  tych wszystkich rzeczy. Chcę wiedzieć, że ja jestem najważniejsza i nie mam czego się bać. On mówi, że to oczywiste, ale co jakiś czas wraca do mnie ten strach.

I nie wiem czy ja jestem głupia czy to jakaś intuicja.

Ja mam 28 lat, on 33. Jesteśmy razem 1,5 roku. mieszkamy razem.

Heeelp.

EDIT. dla tych, które nie chcą czytać całego wątku, a może poradzą coś: Dziewczyny, poryczałam się tak, jak już dawno nie płakałam. Mimo, że muszę zaraz wyjść z domu- cały makijaż do wymiany:) Wyłam i wyłam. Ale jakoś mi ulżyło. Macie tak wiele racji... Tak cholernie trafne jest to wszystko. Sama to czuję, ale spychałam to gdzieś na bok, wierząc dalej, że moje reakcje są nienormalne.

Nie chcę jeszcze rezygnować. Chcę odnaleźć siebie w tym wszystkim i wyrobić sobie w końcu pozycję w tym związku. Proszę, macie jakieś rady? Co mogę zrobić?

annamarta napisał(a):

Daje ci powody do zazdrości, ciekawe jak by to zadziałało w 2 stronę, tzn ty byś się chichrała z kolegami.

No najgorzej, że próbowałam tłumaczyć- a jakbyś Ty się czuł Kochanie, gdybym ja sobie wymieniała taie zdjęcia i komentarze z koleżankami?

On- no spoko, dla mnie to naprawdę nie jest problem.

Dżizas.

KaszkaManna napisał(a):

annamarta napisał(a):

Daje ci powody do zazdrości, ciekawe jak by to zadziałało w 2 stronę, tzn ty byś się chichrała z kolegami.
No najgorzej, że próbowałam tłumaczyć- a jakbyś Ty się czuł Kochanie, gdybym ja sobie wymieniała taie zdjęcia i komentarze z koleżankami?On- no spoko, dla mnie to naprawdę nie jest problem.Dżizas.
To spróbuj ;) ustaw tapetę z super facetem w tel, w komputerze. Zacznij smarować z kolegami , niech do Ciebie dzwonią itp. Spraw zeby był zazdrosny

Pasek wagi

KaszkaManna napisał(a):

annamarta napisał(a):

Daje ci powody do zazdrości, ciekawe jak by to zadziałało w 2 stronę, tzn ty byś się chichrała z kolegami.
No najgorzej, że próbowałam tłumaczyć- a jakbyś Ty się czuł Kochanie, gdybym ja sobie wymieniała taie zdjęcia i komentarze z koleżankami?On- no spoko, dla mnie to naprawdę nie jest problem.Dżizas.

Nie wierz, po prostu sprawdź na nim ;)

zaprawde2 napisał(a):

tekst o lasce w prezencie w wieku 16 lat - ok, ale 33? XDDDD mnie by to rozbawiło, a nie zdenerwowało i pokazałabym mu jakiego ja chcę gościa w prezencie - najlepiej na żywo jakby taki do mnie podbijałno ale ja mam dość spoko samoocenę, jak z Twoją?Kłamstwo o ex by mnie zirytowało, może czasem jakiś sms gdyby to on zerwał w poprzednim związku i związek był bardzo długi - zastanowilabym się, ale kłamianie na ten temat? słabo.Sprawa z mężem - nie widzę problemu.. akurat dwie osoby w związkach to dobry materiał na rozmowę o związkach i rady, gorzej, jakby to on dzwonił to jakiejś wolnej zakochanej w nim dziewczyny czy coś;)Popracuj 1)nad samooceną 2)nad ogarnięciem swoich emocji

Nooo niestety jego nie rusza nic, co chciałabym mu pokazać w drugą stronę. On twierdzi, że jest normalny (czyli ja nie:)) i nie ruszają go takie głupoty.

Moja samoocena to różnie... Teoretycznie wiem, że jestem uważana za spoko i atrakcyjną osobę. Ale w kontakcie z nim tracę pewność. Przez cały nasz związek 4 razy powiedział coś miłego na temat mojego wyglądu. On po prostu nie mówi takich rzeczy. Tzn. wkurza się , że dalej się odchudzam, mówi, że już przecież mam ładną figurę . Ale sam z siebie- ale ładnie wyglądasz powiedział dwa razy i inne dwa coś jeszcze. Chciałabym, żeby mnie bardziej doceniał. Musze go uczyć takich rzeczy, że np. odpierniczę całą chatę na błysk to można powiedzieć "kochanie, jak ładnie posprzątałaś", albo jak upiekę ciasto to miło jest usłyszeć cokolwiek- chociaż, że wyszło dobrze czy coś. Wcześniej wszystko przyjmował niemo. Powiedział, że nie wiedział, że za wszystko trzeba mnie chwalić. To samo jest z mówieniem "kocham Cię". Przez to wszystko po jakimś czasie przestałam wierzyć w siebie jeszcze bardziej, oraz w to, że dla niego jestem wyjątkowa (w sensie inna niż reszta kobiet). On dla mnie jest, tak się go przynajmniej staramtraktować i zawsze mi się wydawało, że tak jest ja ludzie się kochają.

annamarta napisał(a):

KaszkaManna napisał(a):

annamarta napisał(a):

Daje ci powody do zazdrości, ciekawe jak by to zadziałało w 2 stronę, tzn ty byś się chichrała z kolegami.
No najgorzej, że próbowałam tłumaczyć- a jakbyś Ty się czuł Kochanie, gdybym ja sobie wymieniała taie zdjęcia i komentarze z koleżankami?On- no spoko, dla mnie to naprawdę nie jest problem.Dżizas.
Nie wierz, po prostu sprawdź na nim 

Nie chcę marudzić, ale boję się zemsty:) On jest twardym zawodnikiem. Próbowałam chociaż trochę- np.plotkowac sobie z kolegą przez tel, a mój facet powiedział potwem spokojnie- "tylko później nie miej pretensji, ze ja z jakąś koleżanką gadam, bo ja Ci nie zwracam uwagi".

Więc na co mi pokazywanie, jak on uważa to za argument na jego korzyść, że tym bardziej może robić pewne rzeczy. Rozumiesz:)...

Nie jestem zazdrosna bo mój facet nie dał i nie daje mi żadnych powodów do zazdrości. Proste.

Pamiętam, że chyba całkiem niedawno też zakładałaś wątek o problemach w związku. jak widać nic się nie polepszyło. Powiem ci szczerze choć może ci się nie spodobać. Twój facet niezbyt cię szanuje, nie liczy się z twoim zdaniem, uważa, że ma nad tobą przewagę, ty nie jesteś w tym związku na równi z nim, nie jesteś jego partnerką, dla niego twoja niepewność, strach, wątpliwości i zazdrość to twoje problemy, na dodatek zamiast razem z tobą pomóc ci zapanować nad emocjami stawia cię roli przewrażliwionej histeryczki. Manipuluje tobą jak mu się podoba, ulepia cię jak dzieci plastelinę w przedszkolu i doprowadza do stanu, w którym boisz się z nim porozmawiać, bo znów zaczniesz 'histeryzować' więc zaczynasz udawać, że pewne rzeczy się nie dzieją. Uważasz się za atrakcyjną, ale przy nim czujesz się nic nie warta, a on to poczucie swoim zachowaniem w tobie pielęgnuje, żeby nie stracić swojej przewagi. Oczywiście na pewno bywa też kochany, czuły i jak mu się zechce to nawet romantyczny, ale to w żadnym wypadku nie zmienia faktu, ze jest także manipulującą szują, żerującą na twoim niskim poczuciu wartości. To nie  jest zdrowy związek, to nie jest normalna relacja dwójki kochających się ludzi. To jest relacja on + jego służka, czyli ty. Im prędzej sobie zdasz z tego sprawę tym lepiej dla ciebie. Wiem, że piszę ostro, ale pamiętam twój ostatni watek i łącząc go z tym, jeśli jesteś w miarę obiektywna, to dla mnie twój facet jest toksykiem w czystej postaci. Jedyne słuszne rozwiązanie to pozbyć się go ze swojego życia i to jak najszybciej.

Nie dziwie Ci sie. Przy takim zachowaniu i ja-oaza spokoju, wytrzymalosci i cierpliwosci...bym wybuchla i w takim zwiazku przy takich emocjach-bym nie wytrzymala. On daje Ci mnostwo powodow bysczula sie zazdrosna i ....zle.

KaszkaManna napisał(a):

annamarta napisał(a):

KaszkaManna napisał(a):

annamarta napisał(a):

Daje ci powody do zazdrości, ciekawe jak by to zadziałało w 2 stronę, tzn ty byś się chichrała z kolegami.
No najgorzej, że próbowałam tłumaczyć- a jakbyś Ty się czuł Kochanie, gdybym ja sobie wymieniała taie zdjęcia i komentarze z koleżankami?On- no spoko, dla mnie to naprawdę nie jest problem.Dżizas.
Nie wierz, po prostu sprawdź na nim 
Nie chcę marudzić, ale boję się zemsty:) On jest twardym zawodnikiem. Próbowałam chociaż trochę- np.plotkowac sobie z kolegą przez tel, a mój facet powiedział potwem spokojnie- "tylko później nie miej pretensji, ze ja z jakąś koleżanką gadam, bo ja Ci nie zwracam uwagi".Więc na co mi pokazywanie, jak on uważa to za argument na jego korzyść, że tym bardziej może robić pewne rzeczy. Rozumiesz:)...

Cos takiego nazywa sie MANIPULACJA . I on swietnie wie ze ma nad Toba przewage. szkoda zycia na takiego czlowieka.

Pasek wagi

Twój facet chce zjeść ciastko i mieć ciastko. A ty mu na to pozwalasz. Ja tez jestem typem skrytej zazdrośnicy, ale jak przesadzi z czymś to mu to  mówię wprost. I teraz albo się dobrze kryje, ale przestał ,by mi nie było przykro.

Pasek wagi

Nie nalezę do zazdrośnic, ale jest kilka rzeczy, których nie znoszę. Mianowicie braku szacunku, ignorowania odczuć/emocji drugiego partnera/ki i  manipulacji. Bo tobą ten nieszczęśnik manipuluje aż furczy, widzi, że już uległaś, już nawet reakcje w sobie tłumisz (całkiem zdrowe reakcje mind you). Urabia ciebie pod siebie, żeby mieć powolną żonkę, która toleruje teraz fotki, rozmowy a potem seks, zdrady i inne wesołe rzeczy.

Palec już dałaś, teraz zabierze ci rękę.

Związek toksyczny m.in. rozpoznaje się po tym, że "ofiara" zaczyna podważać to co czuje, nie jest pewna swojego zdania, rozważa czy to ona już "zbzikowała" czy faktycznie źle się dzieje. Nie wiem czy widzi w końcu zdradę, czy nie. I ze strony "agresora" jest to działanie celowe, żeby uwiązać ofiarę przy sobie, jednocześnie tak jej mózg wyprać, żeby nie miewała pretensji, nie "truła" jak to określiłaś, żeby potulnie znosiła jak się na nią pluje/zdradza/pomiata.

Ja bym tego człeka śmiechem zabiła, jakby mi zapodał chociaż jeden z tych tekstów co tu podajesz. Gołe doopy przesyła sobie, "męskie gadki" uprawia z męskimi mężczyznami po 30stce, koleżanki pociesza, ach ach. A ciebie w duszy ma, ty masz cicho siedzieć, bo nie masz prawa do swoich emocji albo twoje postrzeganie rzeczywistości jest złe. Litości, kobito! Tak się nie zachowuje kochający mężczyzna, tak nie traktuje się kochanej osoby. Zlewa cię człeczyna sikiem parabolicznym, ale spoko, nie zostawi cię- wierna żona z wypranym mózgiem i cichym przyzwoleniem na zdrady to dobry towar. Takich się z wnyków nie wypuszcza.

W związku -powinnaś i masz prawo być szczęśliwa, a nie znerwicowana, zazdrosna i zrozpaczona, bo nic nie możesz powiedzieć, bo zaraz zacznie ci partner ukochany pierniczyć, że ci się wydaje, że źle spojrzałaś, że to normalne. Nie, to nie normalne, żeby 33 latek tak się zachowywał, to zachowanie zimnego, wyrachowanego manipulanta i pasożyta. Szybko cię on nie zostawi, jesteś zbyt wygodna dla niego. pytanie, czy ty pójdziesz po rozum do głowy, czy zostaniesz kolejne kilka lat z takim melepetą, czekając na inne atrakcje,które zapewne ci gotuje w tym szczęśliwym, różami usłanym pożyciu. Ja myślę, że z dekadę wytrzymasz, a potem kiszka ci pęknie- w końcu są limity, nawet w polskich kobietach cierpiętnicach.

Po 1,5 roku już takie cyrki, poczekaj, aż się jeszcze pewniej manipulant poczuje. Okaże się, że skoki w bok to "męska norma", a płacenie alimentów na jego przypadkowe dzieci z koleżaneczkami to zwykła rzecz i nikogo już nie dziwi. Życie jest jedno, szkoda czasu na nieszczęśliwe związki i szarpaniny. Młoda jesteś, znajdź sobie kogoś, kto cię nie olewa, wierzę, że to potrafisz.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.