- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
13 czerwca 2015, 22:14
Patrze wkoło i widze zaledwie 5% szczeswlicyh małenstw w swoim otoczeniu. Jak to sie dzieje, ze wiekszosc malzenstw jest nieszczesliwa? Mysliscie ze to wina zlego dobrania sie? Za bardzo ludzie patrza na wyglad, a za malo na wspolne zaineresowania? Czy problem jest grzie indziej?
13 czerwca 2015, 22:18
Sama jestem nieszczęśliwa w małżeństwie , ale nie potrafię odpowiedzieć na pytanie. Może nie jesteśmy stworzeni do bycia z jedna i tą sama osobą przez wiele lat?
13 czerwca 2015, 22:21
Mysle, ze 5% to lekka przesada.
Czesc par pewnie zle sie dobiera, ale jak dla mnie w wiekszosci problem lezy z innej strony. Ludzie nie potrafia akceptowac sie takimi jacy sa, nie potrafia rozmawiac ze soba o swoich problemach, potrzebach i marzeniach. Nie potrafia 'otworzyc glowy' na ta druga osobe, isc na kompromisy, czasami poswiecic sie.
13 czerwca 2015, 22:21
Sama jestem nieszczęśliwa w małżeństwie , ale nie potrafię odpowiedzieć na pytanie. Może nie jesteśmy stworzeni do bycia z jedna i tą sama osobą przez wiele lat?
schudne21 jak dlugo jestes po slubie? Ile ze soba chodziliscie przed slubem? Czy przed slubem dlugo sie zastanawialas czy na pewno pasujecie do siebie czy po prostu wiedzialas ze to ten na cale zycie?
13 czerwca 2015, 22:22
wydaje mi się że to znudzenie sobą. .często tu czytam że kobiety wybierają partnera po pierwsze patrząc na wygląd i później to tak wygląda.
13 czerwca 2015, 22:26
ja jestem nieszczesliwa bo czuje sie oszukana i ignorowana przez meza. Nie odeszlam bo mam male dziecko i nie chce jej pozbawiac pelnej rodziny. Czasami jest ok czasami mam ochote go wyrzucic przez okno ale czy bylabym szczesliwa z kims innym tego nie wiem. Moze co chwile mialabym innego bo z zadnym bym nie potrafila byc szczesliwa ale nie chce by mojemu dzicku zmienialu sie "tatusiowie". Razem jestemy* 11 lat , 2 po slubie
Edytowany przez skrzydlata 13 czerwca 2015, 22:27
13 czerwca 2015, 22:27
Moje małżeństwo niestety też nie jest szczęśliwie. ... również nie znam dobrej odpowiedzi ale znam jedna przyczynę . W moim przypadku jest to, że mąż dużo nakłamal przed ślubem tzn nagiol fakty ale również co do zainteresowań charakteru itd chyba chciał zaimponować. No i po ślubie strasznie się zmienił na gorsze . Czasami go w ogóle nie poznaje jak jakaś inna osoba.
13 czerwca 2015, 22:28
ja jestem nieszczesliwa bo czuje sie oszukana i ignorowana przez meza. Nie odeszlam bo mam male dziecko i nie chce jej pozbawiac pelnej rodziny. Czasami jest ok czasami mam ochote go wyrzucic przez okno ale czy bylabym szczesliwa z kims innym tego nie wiem. Moze co chwile mialabym innego bo z zadnym bym nie potrafila byc szczesliwa ale nie chce by mojemu dzicku zmienialu sie "tatusiowie". Razem jestemy* 11 lat , 2 po slubie
Mam dokładnie tak samo !
13 czerwca 2015, 22:32
kurcze, jak to czytam, to az zaczynam się bać... ślub za pasem...
13 czerwca 2015, 22:41
Trudno powiedziec dlaczego. Moje pierwsze malzenstwo to byla totalna porazka, bylismy ze soba 7 lat przed slubem, niby teoretycznie duzo, zeby sie dobrze poznac, a po slubie zaczela sie nieukladac wlasciwie od pierwszych dni, on uznal, ze teraz moze mnie olac, bo zaobraczkowana jestem, potem bylo tylko gorzej i gorzej. Wytrzymalam prawie 5 lat. Moj drugi, obecny maz to inna historia, znalismy sie krotko, poznalismy sie przez net w kwietniu, w lipcu na zywo, w sierpniu zamieszkalismy razem i w styczniu slub, wiec tempo ekspresowe. Jestesmy malzenstwem 8,5 roku i jest tak jak ma byc, poczatkowo docieralismy sie, bo wiadomo krotko sie znalismy. Dzis ciesze sie, ze zdecydowalm sie na tamten rozwod i ponowny slub, za drugim razem wybralam/trafilam bardzo dobrze i mam nadzieje, ze razem spedzimy reszte zycia
13 czerwca 2015, 23:09
ja jestem nieszczesliwa bo czuje sie oszukana i ignorowana przez meza. Nie odeszlam bo mam male dziecko i nie chce jej pozbawiac pelnej rodziny. Czasami jest ok czasami mam ochote go wyrzucic przez okno ale czy bylabym szczesliwa z kims innym tego nie wiem. Moze co chwile mialabym innego bo z zadnym bym nie potrafila byc szczesliwa ale nie chce by mojemu dzicku zmienialu sie "tatusiowie". Razem jestemy* 11 lat , 2 po slubie