Temat: Odszedł ode mnie - czy zadzwoni?

Odszedł ode mnie mój facet. Nie minął cały tydzień. Powód? Raz mówi, że to moja wina, raz, że nie możemy się dogadać, że nie pasujemy do siebie, zaraz mówi, że jest beznadziejny. Wyprowadził się. Zastanawiam się, czy zadzwoni. Ja się nie odzywam, powiedziałam mu że nie chcę utrzymywać kontaktu bo to będzie boleć. Jak odchodził powtarzał że nadal kocha, ale nie możemy być razem. Jest teraz w naszym rodzinnym mieście, ja w innym na studiach. Zastanawiam się czy nie dał rady, czy mu tu było źle. Zastanawiam się też, czy zadzwoni. Ja jestem uparta i nie dam się złamać. Nie mam po co się pierwsza odzywać. Myślę, że dobrze robię. Wcześniej już ode mnie uciekał, ale zawsze po chwili (kilku godzinach, może jednym dniu) wracał. Wiem, że tego kwiatu to pół światu, ale zbudowałam coś pięknego (moim zdaniem - i myślę, że jego też, jak powiedział że tak cudowniej kobiety nigdy nie znajdzie i nie chce z nikim być) i nie chcę żeby to się rozpadło. Co o tym sądzicie? :)

Pasek wagi

SoonYouWillDie...AndThanWhat napisał(a):

jedno rozstanie - ok, możliwy powrót. ale kilka? przechodziłam przez coś takiego i wiem, że już za drugim "powrotem" kolejne rozstania są nieuniknione. daruj sobie i nie rozpamiętuj

Zgadzam się, również to przerobiłam. Każde kolejne, nawet krótkie rozstanie, to dowód, że taki związek nie potrwa za długo, ewentualnie zamęczycie się nawzajem odchodząc i schodząc się setki razy. Inna sprawa, że mam wrażenie, że też Ci jakoś wybitnie na tym związku nie zależy, skoro wprost mówisz, że nie dasz się złamać, nie odezwiesz się pierwsza, będziesz czekać. Nie wiem, może to naiwne, ale gdybym była w takiej sytuacji i zależałoby mi bardzo na tej osobie, to przełamałabym się i spróbowałabym sprawę wyjaśnić. Odpuściłabym dopiero, gdybym dostała konkrety, czyli czarno na białym informację, że to koniec, bo coś tam, a nie jakieś takie czcze gadanie. 

Sądzę, że poznał jakąś która nie jest taka cudowna jak Ty, tylko go bardziej jara. Dlatego jeszcze trochę Cię kocha, ale nie długo przestanie. Jakby to było coś pięknego, to by się nie rozpadło. Jak dwoje ludzi się kocha, to nie ma siły ani pokus, które by to zniszczyły.

Pasek wagi

Poza tym jak dochodzi do rozstań, to taka relacja nie jest trwała według mnie... jeśli by była, to nie dochodziło by do rozstania, bo byście sobie tego nawet nie wyobrażali. To świadczy też o niedojrzałości emocjonalnej, bo czemu się rozstaliście? Jeśli nie z poważnych powodów typu zdrada, brak szacunku to sama pomyśl. Szkoda nerwów i życzę ci byś zaznała co to jest prawdziwy związek, wtedy zrozumiesz, że ten nie był. Bo można się pokłócić ale bez straszenia rozstaniem, czy rozstawaniem się 2 razy w miesiącu, bo się pokłóciliście o to, że ty chciałaś iść do kina a on wolał w domu siedzieć. ;)

Wiem, że raczej nie poznał innej dziewczyny (raczej - bo nigdy nie jest się niczego pewnym). On jest raczej niestabilny emocjonalnie, ma problemy z rozmową i wszystko trzyma w sobie. To co jakiś czas "wybucha". I nie mówcie mi, że mi nie zależy bo po ponad dwóch latach związku nie może "nie zależeć" :) Po prostu nie chcę być histeryczką. Wiem, że to nie jest łatwy związek, ale mi zależy. Z drugiej strony myślę, że to on powinien wykonać pierwszy krok. A jak nie no to nasz kontakt urwie się.

Pasek wagi

Powiem tak: mialam podobna sytuacje moze facet ode mnie nie uciekal ale jak odszedl raz to konkretnie i tez ostatnimi slowami jakie mi powiedzialo bylo kocham Cie. Musze Cie rozczarowac ale nie zadzwonil, nie napisal i nie wrocil a ja nadal go kocham. Wiec nie czekaj na jego krok kazdego dnia i nie patrz w telefon, staraj sie zyc dla siebie a co on postanowi czas pokaze. Powodzenia 

Pasek wagi

Fenii mimo wszystko mam tego świadomość i właśnie tak robię - żyję dla siebie :) Dziękuję

Pasek wagi

nie rozumiem jak można komuś mówić kocham Cię i nie chce z Tobą być, przecież jeżeli kocha to chce być razem a jak nie chce to nie kocha 
daruj sobie go i znajdź kogoś kto nie będzie od Ciebie uciekał

chcesz być z kimś kto niewiadomo kiedy może Cię zostawić? brzmi jak życie w ciągłym stresie, znajdź sobie kogoś normalnego

Sama przerabiam dokładnie to samo, inna lokalizacja, ten sam czas, inne okoliczności. ... i szczerze podpisuje się pod dziewczynami

Ja wiem ze to boli jak cholera,  ale skoro raz odszedł,  2 raz to nie jest to miłość na dobre i na złe,  ja np nie miałabym pewności ze mogłabym mu zaufać,  wróci będzie miał gorszy moment i znowu odejdzie

Kiedy ktoś od nas odchodzi, to nie po to aby za nim iść.......

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.