Temat: Odszedł ode mnie - czy zadzwoni?

Odszedł ode mnie mój facet. Nie minął cały tydzień. Powód? Raz mówi, że to moja wina, raz, że nie możemy się dogadać, że nie pasujemy do siebie, zaraz mówi, że jest beznadziejny. Wyprowadził się. Zastanawiam się, czy zadzwoni. Ja się nie odzywam, powiedziałam mu że nie chcę utrzymywać kontaktu bo to będzie boleć. Jak odchodził powtarzał że nadal kocha, ale nie możemy być razem. Jest teraz w naszym rodzinnym mieście, ja w innym na studiach. Zastanawiam się czy nie dał rady, czy mu tu było źle. Zastanawiam się też, czy zadzwoni. Ja jestem uparta i nie dam się złamać. Nie mam po co się pierwsza odzywać. Myślę, że dobrze robię. Wcześniej już ode mnie uciekał, ale zawsze po chwili (kilku godzinach, może jednym dniu) wracał. Wiem, że tego kwiatu to pół światu, ale zbudowałam coś pięknego (moim zdaniem - i myślę, że jego też, jak powiedział że tak cudowniej kobiety nigdy nie znajdzie i nie chce z nikim być) i nie chcę żeby to się rozpadło. Co o tym sądzicie? :)

Pasek wagi

50/50

Tzn?

Pasek wagi

Podjął decyzję. Ja też raz powiedziałam mojej połowie, że chcę się rozstać, ale to był pierwszy i ostatni raz. Dopiero następnego dnia zrozumiałam, co zrobiłam, Cały dzień przepłakałam i później walczyłam o odzyskanie zaufania. Jeśli już wcześniej odchodził od Ciebie i znów to zrobił, to myślę, że tym razem to naprawdę przemyślał. 

Podjął decyzję. Ja też raz powiedziałam mojej połowie, że chcę się rozstać, ale to był pierwszy i ostatni raz. Dopiero następnego dnia zrozumiałam, co zrobiłam, Cały dzień przepłakałam i później walczyłam o odzyskanie zaufania. Jeśli już wcześniej odchodził od Ciebie i znów to zrobił, to myślę, że tym razem to naprawdę przemyślał. 

wróci i będziecie sie ze soba dalej mordowac, tak bylo i u mnie

Pasek wagi

Uciekal od Ciebie i to nic Ci nie dało do myślenia?

Gdyby chciał, to by zadzwonił, jak się chce to nic nie powstrzyma,nawet brak środków na koncie :P a jak się nie chce, no to się znajdzie wymówkę.

skoro wczesniej kilkakrotnie od Ciebie uciekal, to chyba jednak nie do konca Wam sie musialo ukladac .. podjal taka a nie inna decyzje i nalezy to uszanowac. moim zdaniem nie ma sensu wchodzic dwa razy do tej samej rzeki. odpuscilabym go sobie na Twoim miejscu ;)

jedno rozstanie - ok, możliwy powrót. ale kilka? przechodziłam przez coś takiego i wiem, że już za drugim "powrotem" kolejne rozstania są nieuniknione. daruj sobie i nie rozpamiętuj

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.