Temat: nie wiem jak sobie radzić

cześć kobiety...

Mój związek się rozpadł (nie będę pisać czemu ponieważ to głupoty jakieś) i niestety wiem, że nie wrócimy do siebie... nigdy tak nie przeżywałam ciągle płaczę, nawet w kościele dziś się popłakałam. Nie wiem co robić czuję, że mogę popaść w depresję. Mieszkam w nowym mieście dosłownie nie znam tu nikogo nie mam przyjaciół nie mam z kim pogadać. Może te zdanie wydać się puste ale OGROMNIE kocham tego chłopaka i nie umiem sobie poradzić z tym, ze to jest koniec... najgorsze jest to, że planowałam z nim rodzinę i dzieci a teraz wątpię czy kiedykolwiek będę miała rodzinę. Jak mam zapomnieć o osobie, którą kocham? Nie chcę go zapomnieć bo jest cudownym człowiekiem, rozstanie też było w zgodzie ale nie radzę sobie 

Juz nic z tym nie zrobisz, poprostu musi minac troche czasu abys sie z ta sytuacja oswoila. Kazdy z nas ma taki przezycia na koncie.

Przestań sądzić, że nie będziesz mieć już rodziny i dzieci. Będziesz szczęśliwa z kimś innym  :-) Czas leczy rany... Nic innego nie umiem poradzić. Odetnij się od niego, nie podglądaj na fejsie, schowaj wspólne zdjęcia. Takie jest życie.

Pasek wagi

Może to banal ale,, czas leczy rany'' i niestety nie ma innego lekarstwa na złamane serce

Pasek wagi

chodzi o to że on jest (był) idealny jako kandydat na wspólną przyszłość... nie sdze żebym znalazła kogoś kto będzie mi tak pasował jak on...

wybacz, ale po twoim temacie o puszczalskich laskach majacych wiecej partnerow niz jednego w zyciu i nazywaniu lafiryndami tych, ktorych staly zwiazek sie rozpadl nie z ich winy zostaje ci tylko wspolczuc. moze teraz zrozumiesz, ze zycie roznie sie uklada.

laliho napisał(a):

wybacz, ale po twoim temacie o puszczalskich laskach majacych wiecej partnerow niz jednego w zyciu i nazywaniu lafiryndami tych, ktorych staly zwiazek sie rozpadl nie z ich winy zostaje ci tylko wspolczuc. moze teraz zrozumiesz, ze zycie roznie sie uklada.
pokaż gdzie nazwałam lafiryndami kobiety których stały związek się rozpada???nazwałam tak kobiety które sypiają z kimś nie będąc w związku od tak dla zaspokojenia się bez żądnych uczuć teraz pokaż mi gdzie napisałam że kobieta mająca więcej niż jednego faceta w życiu jest zła??? nie cytuj czegoś czego nie ma i nie Twórz durnot...wyraźnie mój temat był o paniach z "sex przyjecielami" nazwałam tak kobiety które sypiają z kimś nie będąc w związku od tak dla zaspokojenia się bez żądnych uczuć... btw.  mój "były" ma identyczne zdanie o kobietach które mają "sex przyjacela" więc sorry jak chcesz już mieszać to przeczytaj jeszcze raz o czym był tamten temat

soraka napisał(a):

laliho napisał(a):

wybacz, ale po twoim temacie o puszczalskich laskach majacych wiecej partnerow niz jednego w zyciu i nazywaniu lafiryndami tych, ktorych staly zwiazek sie rozpadl nie z ich winy zostaje ci tylko wspolczuc. moze teraz zrozumiesz, ze zycie roznie sie uklada.
pokaż gdzie nazwałam lafiryndami kobiety których stały związek się rozpada???nazwałam tak kobiety które sypiają z kimś nie będąc w związku od tak dla zaspokojenia się bez żądnych uczuć teraz pokaż mi gdzie napisałam że kobieta mająca więcej niż jednego faceta w życiu jest zła??? nie cytuj czegoś czego nie ma i nie Twórz durnot...wyraźnie mój temat był o paniach z "sex przyjecielami" nazwałam tak kobiety które sypiają z kimś nie będąc w związku od tak dla zaspokojenia się bez żądnych uczuć... btw.  mój "były" ma identyczne zdanie o kobietach które mają "sex przyjacela" więc sorry jak chcesz już mieszać to przeczytaj jeszcze raz o czym był tamten temat

Wypowiadala sie dziewczyna, ktorej wieloletni zwiazek rozpadl sie, spytala czy w takim razie juz do konca zycia ma nie uprawiac seksu. Odpowiedzialas wraz z paroma przyklaskujacymi ci osobami, ze jest nic nie warta, bo nie potrafila zatrzymac przy sobie jednego faceta. Nie kaz mi szukac, bo bedzie ci wstyd. Mniej agresji, wiecej wnioskow - tylko po to to pisze, nie zeby dowalic.

O czym byl tamten temat to jedno, a na jakie bagno zszedl to drugie.

niuniaaa22 napisał(a):

Może to banal ale,, czas leczy rany'' i niestety nie ma innego lekarstwa na złamane serce

To prawda:))

Jeszcze wszystko jest świeże. Musi minąć trochę czasu zanim emocjonalnie się pozbierasz. "Czas leczy rany" zgodzę się. Wiem to po Sobie, nie ma złotej recepty na złamane serce. I nie zakładaj z góry, że nie założysz rodziny etc, na razie nie jesteś gotowa - przyjdzie czas i na to, powoli, spokojnie :)

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.