Temat: dwa problemy.. praca i opiekunka

Zacznę od pracy od 18 maja zaczełam staz w bibliotece ( w zeszłym roku bylam tam ale tylko 2 miesiace) teraz  dostałam na pół roku. Są tam zajęcia z dziećmi 2 razy w tyg. teraz sa dzieci w wieku 2-5 lat natomiast w wakacje od 5-10lat.

Moj problem to to ze w ogole nie mam podejscia do dzieci mimo ze bardzo lubie , nie potrafie ich zabawic, zagadac. Zawsze przed praca ide z mysla ''bedzie ok'' a gdy wchodze i widze 15-20 dzieci to głos więźnie mi w gardle zaczynam sie trząść  i pocic.Wiekszosc czasu poswieca im kolezanka z pracy , ktora jest tam na stale. Zreszta widze ze dzieci bardziej lgna do niej a ja stoje z boku jak kolek tylko jestem od tego ''przynies , wynies'' i zle mi z tym bo byla sytuacja ze szefowa za sciana narzekala na mnie , że wypadalo by sie dziecmi zajać ale co ja poradze , że to nie mój klimat po prostu , jestem nieśmiała może i dlatego a też ostatnio mało co pomagałam na zajeciach z dziecmi i koleżanka ciężko wzdychała wiem , że to aluzja do mnie była mimo ze dziewczyna miła i sympatyczna nic nie powiedziała.. Chciałabym te moje zachowanie zmienić ale nie umiem , nie mam śmiałosci do dzieci , nawet ciezko mi sie odezwac .. moze ktos mi tu doradzi jak poradzic sobie z tym?

Druga sprawa to opiekunka , pilnuje mi dziecka od tygodnia a ja szczerze już mam jej dosc. Kobieta jest tak tępa że brak słow. Ogolnie mam wrażenie że jest tylko ''od wypłaty do wypłaty''. Wiadomo rano przed pracą szybko ogarniam co mogę , ona przychodzi pokazuje jej wszystko co gdzie jest a ona i tak 100 pytan dodatkowo zadaje , po drugie oznajmila mi , ze nie bedzie z dzieckiem na dwór wychodzic bo ''jej sie nie chce'' a szkoda mi synka jak pomysle ze cale lato ma kisic sie w domu. 

Tak samo , ktoregos dnia zapytala sie mnie co pozniej zrobic mu do jedzenia , powiedzialam zeby ugotowala parówki (mały lubi) odpowiedziala ok a po chwili '' ale ja u siebie nie jestem to nie bede sie tarabaniła z garami'' heh. I zauwazylam ze teraz zmienila taktyke gdy rano wychodze mowi : ''tylko go dobrze nakarm , bo ja nic nie bede grzebac'' (heh , odebralam to tak ze gdy ja go nie nakarmie to nikt , to co dziecko mialo by caly dzien glodne byc?) 

Ogolnie opiekunka daje mi do myslenia bo nie wydaje sie byc osoba kompetentna , nie raz jak moj ojczym jest po nockach zanim spac sie polozy czy jak wyjdzie napic sie soku czy do toalety mowil mi ze ta moja opiekunka do dziecka to tylko siedzi na kanapie , gazetka , telefon , tv. a dziecko lata samopasem i mowil mi ze ani razu nie slyszal by zmieniala synowi mojemu pampersa czy pytała czy chce pić lub jeść..a gdzie tu o zabawie wspomnac.. 

Juz jej zwracałam uwage a ona wielce oburzona i z krzykiem na mnie.. nie wydaje mi sie byc normalna..Mowilam mamie co mi sie w jej zachowaniu nie podoba ale mama to tylko ze no mus ona bo tu u mnie na wiosce naprawde ciezko z jaka kolwiek opiekunka i ze mama bedzie przejmowala opieke kiedy to tylko mozliwe (czy brat , ojczym) ale no nie mogę z nerwów tak mnie ta opiekunka wnerwia , na darmowy tv przychodzi na pare godzin jeszcze jej placic mam za to a dziecko jak piesek..

ech.. doradzcie cos

szukaj innej opiekunki co do pracy nie rozumiem ja bym się dogadala z dziećmi tak myślę 

Ja bym szukała innej opiekunki. Pracowałam jako niedoswiadczona nie było mi wstyd coś dzieciom ugotować robiłam kanapki chlebek w jajku czy parowki a nawet zupę jeszcze po sobie sprzatalam a spacery? Czysta przyjemność czas leciał szybciej a jeszcze przy blizniakach.

Zmień opiekunkę - to na pewno, za co ona bierze pieniądze???? Spróbuj z dziećmi bawić się w to co z synkiem, poszperaj w necie o zabawach z dziećmi, nie wiem co tam robicie, ale są różne piosenki, wierszyki, wspólne czytanie bajek, wspólne gry w plenerze, jak macie jakieś piłki, szarfy, itp do dyspozycji, to weźcie to i grajcie chociażby w zbijaka. Podpatruj koleżankę i potem nawet powtarzaj te same zabawy. Jak dzieci zauważą, że chcesz się z nimi bawić, to na pewno też do Ciebie będą lgnąć. A tą opiekunkę to wywal od razu. Dosyć, że jej płacisz, to jeszcze pyskuje, że ona dziecku jeść nie da, pieluchy nie zmieni, nosz kurde.... wkurzyłam się!

teraz maturzystki mają wakacje, to będziesz iała dużo chętnych na miejsce opiekunki i do tego młode dziewczyny moga mieć doświadczenie przy rodzeństwie i mają więcej werwy, zmieniaj ją szybko,b o jeszcze dojdzie do nieszczęścia... 

opiekunka do wymiany w trybie natychmiastowym. Dziwne od po takich pytaniach jeszcze ja trzymasz. 

Praca: pogadaj z dziewczyną i szefowa. To że ma się swoje dziecko nie oznacza że z innymi człowiek czuje się dobrze. Pytaj koleżanki jak możesz jej pomagać aby jej było lżej a ty zawsze coś zrobisz. Może pomoce do zabawy? Chodzi o to żeby szefowa widziała że się starasz. 

Pasek wagi

opiekunka do wymiany to chyba jasne,i z kolejna spisz dokladnie kontakt z zakresem jej obowiazkow i twoich obowiazkow.

Jesli chodzi o prace to wspolczuje,szukaj czegos innego. Poszlas na staz do biblioteki a skonczylas w przedszkolu...

Dziwne masz własne dziecko wiec powinno być Ci łatwiej. Wez się w garść.

Słuchaj, a ile ta opiekunka Tobie dopłaca za opiekę nad Twoim dzieckiem? Bo tak się zachowuje, jakby ona Twoim szefem była, albo przynajmniej pracowała za darmo. Skąd Ty ja wzięłaś? I co to ma znaczyć, ze dziecka na spacer nie weźmie, bo jej się nie chce? Przede wszystkim powinnaś ja wywalić na zbity pysk, za jej arogancje i brak podstawowych informacji na temat rozwoju dziecka. A potem poszukać nowej i przedstawić z góry swoje jasne oczekiwania i wymagania. To Ty jesteś pracodawca i Ty te warunki stawiasz, a nie jakaś pożal się boże ignorantka. Wiesz, przez chwile zastanawiałam się czy to co piszesz może być prawda...ile ona ma lat? 

Pasek wagi

mayuko napisał(a):

Słuchaj, a ile ta opiekunka Tobie dopłaca za opiekę nad Twoim dzieckiem? Bo tak się zachowuje, jakby ona Twoim szefem była, albo przynajmniej pracowała za darmo. Skąd Ty ja wzięłaś? I co to ma znaczyć, ze dziecka na spacer nie weźmie, bo jej się nie chce? Przede wszystkim powinnaś ja wywalić na zbity pysk, za jej arogancje i brak podstawowych informacji na temat rozwoju dziecka. A potem poszukać nowej i przedstawić z góry swoje jasne oczekiwania i wymagania. To Ty jesteś pracodawca i Ty te warunki stawiasz, a nie jakaś pożal się boże ignorantka. Wiesz, przez chwile zastanawiałam się czy to co piszesz może być prawda...ile ona ma lat? 

Tak prawda. To sasiadka z bloku ja jej nie lubie ale mama moja tak , polecila ja bo chciala by dziewczyna sobie dorobila. Ona ma 32 lata ale ma renté bo jest bo szkole specjalnej i jak na swoj wiek jest na poiomie 10 letniego dziecka.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.