Temat: mowicie rodzicom "kocham Cie " ?

ostatnio miałam zajęcia z komunikacji interpersonalnej, i padło od wykladowczyni pytanie ile osób mówi rodzicom, i odwrotnie słyszy od nich kocham Cię tak bez powodu na co dzień. Na ponad 20 osób podniosło rękę 4...dla mnie to był szok szczerze mówiąć. Ja jestem dziwna ? Jak to jest u was ?

mowie i od nich tez czesto slysze slowa "kocham cie" :)

Nie. W ogóle u mnie w domu tego nie było. Anie jakiegoś przytulania itd. Trochę szwankuje u mnie w pewnym sensie taka otwartość do ludzi. Strasznie mnie krępują pewne sytuacje. 

nie , ale to dlatego ,ze ojciec nie zyje  ,a kochalam go bardzo a matki specjalnie nie kocham , nie utrzymujemy blizszych relacji , za swoja matke uwazam bardziej babcie . Dziadków kocham bardzo mocno ale rzadko zdarza sie takie słowa , ja nie jestem z natury zbyt wylewna , nawet w kontaktach z narzeczonym mam z tym problem , oczywiscie mowie mu ,ze go kocham ale 3 razy rzadziej niż on mi . Co do dziadków to dziadkowi powiedziałam chyba raz , gdy miał zawał i trafił do szpitala ,czekał na operacje , przytuliłam sie i powiedzialam ze go kocham , płakaliśmy wtedy razem nie wiem czy ze strachu czy ze wzruszenia . Babci chyba wiecej razy to powiedzialam ,ale sama z siebie tez chyba raz czy dwa , ona mi czesto mowi ,ze mnie kocha , ja jej czasem odpowiem ,,ja Ciebie tez " . Z tym tylko ,ze u nas ta miłość czuje sie na kilometr, mieszkam na drugim koncu Polski praktycznie , a gdy tylko pojawiaja sie u nich jakiekolwiek problemy zdrowotne czy umrze im ktos bliski ,rzucam wszystko studia i prace i jade ,martwie sie o nich , kupuje im lekarstwa . Ich miłość do mnie jest jeszcze bardziej wyczuwalna , obecnie sama sobie radze finansowo ale w tamtym roku nie bylo tak kolorowo , raz sie spoznilam na pociag do domu , a pociag jest jeden , spoznilam sie z wlasnej winy , byl to dzien przed swietami , tak bardzo chcialam tam jechac .. zadzwoniłam do babci zapłakana ,ze chyba nie dojade na swieta ,ze sie spoznilam ..myslalam ,ze bedzie krzyczec bo babcia jest idealistka i dosc wybuchowa kobieta , zapytala o autobus , powiedzialam ,ze jest duzo drozszy i ze nie mam kasy , ona powiedziala ,ze ona mi zaraz pieniadze wysle ,zebym tylko nie płakała ,ze bedzie dobrze .. starsza kobieta ubrała sie i poleciała do banku wysylajac mi pieniadze ,ktorych tez nie ma i ktore przed swietami jak wiemy sa wyjatkowo potrzebne , poprosilam o 100 , dostalam 150 na wypadek gdyby mi nie starczyło albo bym zgłodniała podczas podróży i chciala sobie kupic cos na stacji benzynowej . Gdy jestem chora dziadkowie odchodza od zmysłów nawet jak mówimy o zwykłym przeziebieniu . Dostałam od nich ogrom miłości , szanse na dobre zycie i szczesliwe dzieciństwo . Kocham ich i oni o tym wiedza , ale mowie to rzadko ,wrecz sporadycznie 

Mówię często.

Raz w życiu może powiedziałam jak miałam 10 lat, no może ze dwa razy

nie 

Matyliano napisał(a):

Esterka555 napisał(a):

ja ani do moich rodziców tego nie mówiłam, a ni od nich nie słyszałam... jakoś mi w ogóle tego nie brakowało, ale odkąd jestem matką bardzo często powtarzam to dziecku i upewniam się także, czy ono to wie i jest świadome mojej miłości do niego. 
u mnie jest dokladnie tak samo. moja rodzina nigdy nie byla wylewna. od taty uslyszalam to dokladnie 1 raz, przez telefon, jak bylam na koloniach ( mialam 8 lat ); od mamy czesciej, ale bez przesady. nigdy mi tego nie brakowalo i czulam sie bardzo niezręcznie gdy to slyszalam. Ale swoim dzieciom mówię codziennie :) i one mi też :)

U mnie podobnie. Do tej pory czuję się niezręcznie jak rodzice mi powiedzą czy babcia. Nie mam zbyt wylewnej rodziny, aczkolwiek Mężowi mówię codziennie a z bratem często mówimy sobie, że się kochamy, tylko z rodzicami tak nie po drodze :)

nie pamiętam, żebym kiedykolwiek powiedziała tak mamie czy tacie, a oni mi, pewnie gdzieś jak byłam mała, ale tego nie pamiętam. Ale też jestem zdania, że czyny są ważniejsze, a wiem, że oni kochają mnie, a ja ich. Koleżanka często mówi mamie przez telefon, że ją kocha, ale głównie wtedy, gdy potrzebuje pieniędzy. A później " ale mnie on wkurwia..." 

Pasek wagi

Attosz napisał(a):

Nie. W ogóle u mnie w domu tego nie było. Anie jakiegoś przytulania itd. Trochę szwankuje u mnie w pewnym sensie taka otwartość do ludzi. Strasznie mnie krępują pewne sytuacje. 

Mnie też rodzice jakoś specjalnie nie przytulali, nie mówiło się, że się kocha i ja próbuję nie być taka, zamknięta, ciągle z tym walczę.

nigdy nie powiedziałam rodzicom że ich kocham a ni oni mi nie powiedzieli, nawet gdy byłam dzieckiem. u nas sie takich rzeczy nie mówiło.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.