- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
16 maja 2015, 19:49
Mam pytanie do mężatek lub przyszłych mężatek- jakie sa wsze stosunki z tesciami? lubicie ich, akceptujecie, dogadujecie się z nimi? Tak się właśnie ostatnio zaczęłam zastanawiać nad moimi relacjami z rodzicami mego lubego...Niby jest ok, są mili, ale strasznie nie podoba mi się ich sposób bycia...Moim zdaniem sa mega niezaradni zyciowo i mało ogarnięci w róznych życiowych sytuacjach, nawet błahych. Do tego są zupełnym przeciwienstwem moich rodziców, którzy są bardzo pracowici i mimo, że tez kokosów nie mają, potrafia się cieszyć zyciem i jakos dobrze sobie wszystko zorganizować. Rodzice narzeczonego nie mają zadnych zainteresowań, nic nie robia w wolnych chwilach, poza siedzeniem w domu, ojciec najlepiej z piwkiem i papierosem, odpalanym co 20 minut(...), do tego ciągle narzekają, jak im źle i jaki świat jest do dupy. Za kazdym razem, gdy u nich jestem, mam mieszane odczucia. Wiem, że wychodzę za syna, nie za rodziców, ale jakoś nie umiem sobie wyobrazić, że nasze relacje będa kiedys super... jak jest u was?
16 maja 2015, 19:54
Mi się nie podoba ciągłe wtrącanie się mamy mojego narzeczonego. Wszystko komentuje. Np wybralismy sobie date slubu/za dwa lata. Ona ledwno sie dowiedziala juz nam liste gosci zrobiła, menu ustaliła... no nie poważna kobieta . A ostatnio jak powielismy ze nie wiadomo czy za dwa lata slub wezniemy czy nie pozniej to powiedziala ze albo za dwa lata albo w cale i ze w ogole to za rok moglibysmy brac slub.. Nie wiem jak to bedzie jak zostani moja tesciowa....Koszmar
16 maja 2015, 19:58
Przez wiele lat było dobrze, ostatnio coś się zaczęło psuć. Oni mają jakiś swój plan na nasze życie, a my mamy własny...
Trochę mnie zdziwił jeden z komentarzy w którym stwierdzili, że dla mojego partnera najważniejsi powinni być rodzice.. mhymm. Czyli żona i dziecko syna to już druga kategoria?
Edytowany przez b6ac5a8c2ea553d9afd0cfa0da5427dd 16 maja 2015, 20:00
16 maja 2015, 20:00
Mi się nie podoba ciągłe wtrącanie się mamy mojego narzeczonego. Wszystko komentuje. Np wybralismy sobie date slubu/za dwa lata. Ona ledwno sie dowiedziala juz nam liste gosci zrobiła, menu ustaliła... no nie poważna kobieta . A ostatnio jak powielismy ze nie wiadomo czy za dwa lata slub wezniemy czy nie pozniej to powiedziala ze albo za dwa lata albo w cale i ze w ogole to za rok moglibysmy brac slub.. Nie wiem jak to bedzie jak zostani moja tesciowa....Koszmar
Wiem co czujesz! Ja ślub mam za miesiąc i teściowa najchętniej by mi pewnie bieliznę na noc poślubną wybrała! Dobrze, że mieszkamy 2tys km od siebie, i tylko przed ślubem muszę jakoś znosić to. Choć nie powiem, zanim nie dowiedziała się o ślubie to była świetną babką! Teraz zrobiła się taka roszczeniowa. Ślub zmienia wszystko, a przede wszystkim teściową
16 maja 2015, 20:02
Ja nie rozumiem zachowania teścia (często się obraża na mojego mężczyznę- i to o rzeczy typu "nie zawioze Cie gdzieś tam bo jestem wtedy w pracy " - a teść ma własny samochód i siłę również jeszcze ma, nie chce mu się po prostu itp itd) ale ogólnie dla mnie jest bardzo sympatycznym człowiekiem. Z teściowa mam kontakty poprawne, mogę z nią posiedziec, porozmawiać ale jest taka... Narwana. Szczególnie, że jest osobą wierząca (nie jakoś bardzo, do tego jest feministka i naprawdę atrakcyjna babka lubiąca wyjść z kolezankami na imprezę) a ja wychowałam się w ateistycznej rodzinie wiec na tym polu są zgrzyty. Ale nie mogę narzekać, fajni ludzie a na co dzień i tak ich nie będę miała żeby mnie zaczęli doprowadzać do szału bo na szczęście mieszkają daleko :D
16 maja 2015, 20:05
Bardzo dobre;) moja teściowa to złota kobieta. Jak leżałam w ciazy w szpitalu to gotowała mi ulubione gołąbki i przywoziła jeszcze ciepłe :D albo jak usłyszała ze mam ochotę na maliny to jeszcze tego dnia przywiozła :) utuczyla mnie w tym szpitalu:p jak do nas przyjeżdża to zawsze z moja ulubiona czekolada która jest w tylko jednym sklepie. No cudowna jest ... Z każdym problemem moge do niej iść . Teść tez jest spoko :) trafiło mi sie jak ślepej kurze ;p
16 maja 2015, 20:07
Ja mam okropnych. Na poczatku naszego zwiazku bardzo nam sie nie ukladalo przez nich bo non stop wtracali sie do wszystkiego. Odkad moj maz ukrocil z nimi kontakty to teraz nie ma czasu sie z nimi klocic bo prawie sie nie widujemy. Ja nigdy nie umialam sie z nimi dogadac poniewaz pochodze z wyksztalconej rodziny i jak ktos jest w bledzie to sie taka osobe zwyczajnie upomina. Nikt nigdy nie ma pretensji bo przeciez zdania sa rozne i czasem mozna byc w bledzie. Oni natomiast MUSZA miec zawsze racje. Anglicy,nie wyksztalceni,prowadza wlasny biznes, ale nie skonczyli nawet podstawowki. Uwazaja ze od wypicia jednego piwa sie umiera, a ich syn nadal ma 5 lat wiec maja prawo rzadzic jego zyciem na szczescie tak sie narzadzili ze moj maz w koncu zrezygnowal z ich towarzystwa. Smutne. Teraz jestem w ciazy i nie wyobrazam sobie zeby byc taka osoba dla mojego dziecka...
Edytowany przez 0f852fe935ca4003a15b7e37af950696 16 maja 2015, 20:07
16 maja 2015, 20:16
wiesz co, ty lepiej poobserwuj dokładnie swojego narzeczonego ponieważ dzieci są często tak zaradne życiowo jak ich rodzice. czyli jełśi rodzice są bierni to ich dzieci pewnie też całe życie przesiedzą na fotelu, choć oczywiście nie zawsze.
16 maja 2015, 20:16
Uwielbiam ich :) Mili, wyluzowani, fajnie się z nimi dogaduję, a po trzech latach przeszliśmy na mamo/tato :D