Temat: Przesadza czy ma rację?

Sytuacja z wczoraj. Spotkaliśmy się ze znajomymi na małą imprezę w plenerze. Trochę alkoholu, wszyscy weseli i wyluzowani. W pewnym momencie zaczął się temat o związkach (były wśród nas dwie pary plus trójka singli, w tej trójce ja). Jedna z tych par zachowuje się jak tzw papużki nierozłączki. Siedziałam akurat koło nich i rzuciłam do koleżanki obok żartobliwie "no patrz na nich, jacy zakochani, a mnie nawet nie ma kto za rękę złapać". Usłyszał to chłopak mojej przyjaciółki (druga z tych par) i natychmiast złapał mnie za rękę. To były tylko i wyłącznie żarty (kumpluję się z tym chłopakiem) ale przyjaciółka strasznie się wściekła i później nie odzywała się ani do mnie ani do niego. Po niedługim czasie on wrócił do domu, a wtedy ona zaczęła się wściekać, że jak mogliśmy coś takiego zrobić, że nie jest zazdrosna, ale ją to strasznie wkurzyło i tak dalej. Starałam się to wyjaśnić i ją przeprosiłam, bo naprawdę było mi przykro że ją to zraniło. Obraziła się i do tej pory się nie odzywa. Ja już sama nie wiem, ale wydaje mi się że przesadziła, przecież nie chcę jej odebrać faceta, a wręcz bardzo kibicuję ich związkowi bo oboje lubię. Poczułam się trochę niesprawiedliwie potraktowana, bo z mojego punktu widzenia to nie było coś, za co powinno się robić dzikie awantury, ot głupi koleżeński żart... Co myślicie?

Pasek wagi

Mnie się wydaje, że to może przez Wasze (kiepskie, bo same o tym piszecie) doświadczenia w związkach macie takie paranoje, że każdy dotyk płci przeciwnej = myśl 'chce mnie zdradzać!' Albo wietrzycie tragedię w złapaniu kogoś za rękę, w takiej sytuacji, jak opisana, na co większość osób w ogóle nie zwróciłaby uwagi ;]

A to o czym ja napisałam to już w ogóle przekracza wszelkie wyobrażenia. Hahah, no trudno, cieszę się, że Wam wyobraźnię pomogłam rozwinąć ;p Ja nie mam nic przeciwko jeśli moja koleżanka w żartach, na imprezie siądzie mojemu chłopakowi na kolana, mogę jak napisałam ewentualnie wepchnąć się na drugie.;] Taka ze mnie hedonistkaaaa, a wszystko to przejęłam z durnego zachodu, tak, tak(smiech)

Pasek wagi

Smmerfetka napisał(a):

no.more1993 napisał(a):

Magduska1983 napisał(a):

Nie przesadzajmy, że to o czym pisze autorka jest czymś niemoralnym czy coś w tę deseń. Przecież nie powiedziała-"kolego złap mnie za rękę bo czuję się taka samotna" a kiedy ten ją złapał, nie migdaliła się do niego, nie robiła maślanych oczu i nie pożerała wzrokiem. A przynajmniej o niczym takim nie pisze, więc zakładam że tak właśnie nie było. Co innego, gdyby koleś sam z siebie ją złapał i nie tylko za rękę, to wtedy ok, ale foch na faceta a nie na autorkę. Ale widocznie mam inne poczucie moralności. 
Dokładnie. Mam ostatnio wrażenie, że kobiety na siłę szukają problemu i po prostu muszą mieć powód żeby być obrażone. Wszystko zależy on kontekstu. A tutaj ewidentnie miał miejsce żart sytuacyjny. Jeśli tamta chciała być obrażona, to powinna być obrażona na faceta, a nie na autorkę posta, ale jak widać, wśród strażniczek moralności vitalii nadal pokutuje przeświadczenie, że jak był gwałt to na bank wina dziewczyny bo spódniczka za krótka. (Nie mówię, że ktokolwiek o tym powiedział, ale to trochę tak brzmi, bo obwiniacie dziewczynę za coś czego nie zrobiła. Ok, nie puściła go, ale też się do niego nie migdaliła, nie ściskała, nie obejmowała, gdyby facet jej nie złapał za rękę to nie byłoby sytuacji. Ale przecież dziewczyny wina. Ogarnijcie się.)
duzo za daleko pojechalas w swych wywodach z tym gwaltem.. juz naprawde trzeba znac gdzies granice swych argumentowtu nie chodzi o straznkow moralnosci a o to zeby szanowac cudze uczucia. chcesz sobioe np sypiac w jedbym lozku z chlopakiem kolezanki to sobie spij ale najwidocznoiej tamta dziewczyna  nie chciala by jej chlopak trzymal inna za reke tak dlugo...tak czula , takie ma uczucia i powinnas to uszanowac jako taka wyluzowana ooba...nie wiem czy zauwazyliscie ze te wyluzowane wszytskie dziewczyny sa wyzulowane tylko jesli ktos zyje wg ich luzackich zasad...a jak juz niedaj Boze ktos ma wieksza moralnosc to juz jest dla nich dziwny smieszny..takie sa wyluzowane
Owszem "pojechałam" za daleko w swoich argumentach, bo jak czytam niektóre argumenty za tym, że to takie "niemoralne" to mi witki opadają i dałam równie nieadekwatny argument. Ale jak widzę spięcie jest znacznie większe, bo przecież nie jest one zgodne z "moralnością". Jakbym napisała, że autorka zrobiła źle, powinna się smażyć w piekle i takiej to już blisko do prostytuki to podejrzewam, że reakcje byłyby zgoła inne. Szanuję cudze uczucia, potrafię przepraszać i o ile mi wiadomo, to autorka posta także przeprosiła, kiedy dowiedziała się, że dziewczyna poczuła się urażona. Nie rozumiem  tylko dlaczego pomyje są wylewane wciąż na dziewczynę, a chłopak to taki oczyszczony z zarzutów "bo chłop to chłop". I czy gdzieś napisałam, że sypiam w jednym łóżku z chłopakiem koleżanki? Rozróżniajmy niektóre sprawy. A to jak bardzo i w jakich sytuacjach jestem wyluzowana i jak odnoszę się do innych, to zostawię już dla siebie. Bo nie daj Boże, ktoś ma inne zdanie to od razu sypia z chłopakami koleżanek. :)

it.girl napisał(a):

Mnie się wydaje, że to może przez Wasze (kiepskie, bo same o tym piszecie) doświadczenia w związkach macie takie paranoje, że każdy dotyk płci przeciwnej = chce mnie zdradzać! Albo wietrzycie tragedię w złapaniu kogoś za rękę, w takiej sytuacji, jak opisana ;]A to o czym ja napisałam to już w ogóle przekracza wszelkie wyobrażenia. Hahah, no trudno, cieszę się, że Wam wyobraźnię pomogłam rozwinąć ;p Ja nie mam nic przeciwko jeśli moja koleżanka w żartach, na imprezie siądzie mojemu chłopakowi na kolana, mogę jak napisałam ewentualnie wepchnąć się na drugie.;] Taka ze mnie hedonistkaaaa, a wszystko to przejęłam z durnego zachodu, tak, tak

Bo w życiu trzeba mieć trochę dystansu ;) i nie szukać problemów tam, gdzie ich nie ma... ale pewnie zwykły buziak na dzień dobry dla niektórych jest oznaką totalnej zdrady ;) Czasem mam wrażenie, że ludzie kompletnie nie mają innych problemów...

it.girl napisał(a):

Mnie się wydaje, że to może przez Wasze (kiepskie, bo same o tym piszecie) doświadczenia w związkach macie takie paranoje, że każdy dotyk płci przeciwnej = myśl 'chce mnie zdradzać!' Albo wietrzycie tragedię w złapaniu kogoś za rękę, w takiej sytuacji, jak opisana, na co większość osób w ogóle nie zwróciłaby uwagi ;]A to o czym ja napisałam to już w ogóle przekracza wszelkie wyobrażenia. Hahah, no trudno, cieszę się, że Wam wyobraźnię pomogłam rozwinąć ;p Ja nie mam nic przeciwko jeśli moja koleżanka w żartach, na imprezie siądzie mojemu chłopakowi na kolana, mogę jak napisałam ewentualnie wepchnąć się na drugie.;] Taka ze mnie hedonistkaaaa, a wszystko to przejęłam z durnego zachodu, tak, tak

to nie kwestia doswiadczen a raczej zasad, wychowania... naprawde niechce nikogo obrazac ale wprowadzenie gimnazjow zrobilo dziejszej mlodziezy (nie wszystkim ale weeikszosc ) ogromna krzywde  i sieczke z mozgow. To nie tylko moja opinia, pracuje z ludzmi i straszymi ode mnie i w moim wieku i  mlodszymi...i wszyscy starsi i rowiesnicy sa takiego samego zdanie czy to na podstawie doswiadczen z ludzmi z pracy czy z zycia towarzyskiego. No ale to temat na inna rozmowe.

Pasek wagi

no.more1993- to było akurat do mnie z tym spaniu w jednym łóżku, bo napisałam, że na imprezie wyjazdowej tak spaliśmy w więcej osób. Nie każdy się musi na to zgadzać - okej. Ale zaraz po tym idą żale jakie to nasze społeczeństwo durne, amoralne, jakie to wszystko z mtv, o Boże, strażniczki moralności sobie tego nie wyobrażają i w ogóle pełna demoralizacja i pewnie w domyśle puszczalstwo (swiety)...

Dobrze, że ja mam normalne znajome, które wolą, by ich chłopak spał zbiorowo (hehe, jak to brzmi w tym kontekście), niż sam na podłodze.

Pasek wagi

więc chyba tym bardziej powinnaś uznać problem obrażenia się koleżanki bo facet złapał inną za rękę za przykład dziecinady, bo dla mnie osobiście zachowanie tej koleżanki jest zwyczajnie śmieszne... to takie trochę rodem z piaskownicy (nie obrażając autorki bo każdy wiek rządzi się swoimi prawami i za kilka kilkanaście lat obśmiejesz się na samo wspomnienie ;) ) Proponuję więcej luzu i dystansu do życia, mniej spiny- bo żyje się lepiej 

it.girl napisał(a):

no.more1993- to było akurat do mnie z tym spaniu w jednym łóżku, bo napisałam, że na imprezie wyjazdowej tak spaliśmy w więcej osób. Nie każdy się musi na to zgadzać - okej. Ale zaraz po tym idą żale jakie to nasze społeczeństwo durne, amoralne, jakie to wszystko z mtv, o Boże, strażniczki moralności sobie tego nie wyobrażają i w ogóle pełna demoralizacja i pewnie w domyśle puszczalstwo ...Dobrze, że ja mam normalne znajome, które wolą, by ich chłopak spał zbiorowo (hehe, jak to brzmi w tym kontekście), niż sam na podłodze.

Jak do mnie czasem wpadała kumpela na noc to razem z moim mężem spaliśmy w jednym wyrku, bo inaczej się zwyczajnie nie dało, z tym, że ja po środku (boshe, ale jestem perwersyjna ;) ) I jakoś mój chłop nie poleciał za nią i nic nikomu się nie stało... 

Smmerfetka napisał(a):

it.girl napisał(a):

Mnie się wydaje, że to może przez Wasze (kiepskie, bo same o tym piszecie) doświadczenia w związkach macie takie paranoje, że każdy dotyk płci przeciwnej = myśl 'chce mnie zdradzać!' Albo wietrzycie tragedię w złapaniu kogoś za rękę, w takiej sytuacji, jak opisana, na co większość osób w ogóle nie zwróciłaby uwagi ;]A to o czym ja napisałam to już w ogóle przekracza wszelkie wyobrażenia. Hahah, no trudno, cieszę się, że Wam wyobraźnię pomogłam rozwinąć ;p Ja nie mam nic przeciwko jeśli moja koleżanka w żartach, na imprezie siądzie mojemu chłopakowi na kolana, mogę jak napisałam ewentualnie wepchnąć się na drugie.;] Taka ze mnie hedonistkaaaa, a wszystko to przejęłam z durnego zachodu, tak, tak
to nie kwestia doswiadczen a raczej zasad, wychowania... naprawde niechce nikogo obrazac ale wprowadzenie gimnazjow zrobilo dziejszej mlodziezy (nie wszystkim ale weeikszosc ) ogromna krzywde  i sieczke z mozgow. To nie tylko moja opinia, pracuje z ludzmi i straszymi ode mnie i w moim wieku i  mlodszymi...i wszyscy starsi i rowiesnicy sa takiego samego zdanie czy to na podstawie doswiadczen z ludzmi z pracy czy z zycia towarzyskiego. No ale to temat na inna rozmowe.

Sieczką z mózgu to według mnie jest zabawa w słoneczko (chociaż osobiście nie słyszałam "na żywo" by ktokolwiek się tak bawił w czasach, gdy trąbiły o tym media, a jak ja byłam w gimnazjum, to nikomu by to do głowy nie przyszło). 

A nie złapanie kogos za rękę, gdy tamta osoba ewidentnie żartuje i mówi: 'patrz, papużki nierozłączki, a kto mnie potrzyma? ;]'.

Pasek wagi

Magduska1983 napisał(a):

it.girl napisał(a):

no.more1993- to było akurat do mnie z tym spaniu w jednym łóżku, bo napisałam, że na imprezie wyjazdowej tak spaliśmy w więcej osób. Nie każdy się musi na to zgadzać - okej. Ale zaraz po tym idą żale jakie to nasze społeczeństwo durne, amoralne, jakie to wszystko z mtv, o Boże, strażniczki moralności sobie tego nie wyobrażają i w ogóle pełna demoralizacja i pewnie w domyśle puszczalstwo ...Dobrze, że ja mam normalne znajome, które wolą, by ich chłopak spał zbiorowo (hehe, jak to brzmi w tym kontekście), niż sam na podłodze.
Jak do mnie czasem wpadała kumpela na noc to razem z moim mężem spaliśmy w jednym wyrku, bo inaczej się zwyczajnie nie dało, z tym, że ja po środku (boshe, ale jestem perwersyjna ;) ) I jakoś mój chłop nie poleciał za nią i nic nikomu się nie stało... 

;ooo no co Ty!? Nieee, no ja sobie tego nie wyobrażam, mtv  się naoglądałaś, trzeba było tą koleżankę wysłać na podłogę ;p jej wina, że przyjechała, pewnie Ci męża chciała uwieść i wiedziała, że tak będziecie spać...(kreci) ja to bym zerwała z nią kontakt, z mężem może też, prewencyjnie!

-

;)

Pasek wagi

it.girl napisał(a):

Magduska1983 napisał(a):

it.girl napisał(a):

no.more1993- to było akurat do mnie z tym spaniu w jednym łóżku, bo napisałam, że na imprezie wyjazdowej tak spaliśmy w więcej osób. Nie każdy się musi na to zgadzać - okej. Ale zaraz po tym idą żale jakie to nasze społeczeństwo durne, amoralne, jakie to wszystko z mtv, o Boże, strażniczki moralności sobie tego nie wyobrażają i w ogóle pełna demoralizacja i pewnie w domyśle puszczalstwo ...Dobrze, że ja mam normalne znajome, które wolą, by ich chłopak spał zbiorowo (hehe, jak to brzmi w tym kontekście), niż sam na podłodze.
Jak do mnie czasem wpadała kumpela na noc to razem z moim mężem spaliśmy w jednym wyrku, bo inaczej się zwyczajnie nie dało, z tym, że ja po środku (boshe, ale jestem perwersyjna ;) ) I jakoś mój chłop nie poleciał za nią i nic nikomu się nie stało... 
;ooo no co Ty!? Nieee, no ja sobie tego nie wyobrażam, mtv  się naoglądałaś, trzeba było tą koleżankę wysłać na podłogę ;p jej wina, że przyjechała, pewnie Ci męża chciała uwieść i wiedziała, że tak będziecie spać... ja to bym zerwała z nią kontakt, z mężem może też, prewencyjnie!-

wyobraź sobie że na wakacjach widziałam jej męża w samych bokserkach, pewnie chciał mi zaimponować ;) :D (smiech)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.